Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Łączę pracę z pasją - st. sierż. Tomasz Leśniak

„(…) Każda sekunda była cenna (…). Funkcjonariusz podjął szybką i zdecydowaną akcję ratunkową (…). Mimo wielkiego ryzyka dla własnego życia (…)” – napisał mieszkaniec Gorzowa Wlkp. w zgłoszeniu st. sierż. Tomasza Leśniaka do XVII edycji ogólnopolskiego konkursu „Policjant, który mi pomógł”.

Sam laureat służący w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu tak wspomina tę interwencję: – Zostaliśmy zadysponowani przez oficera dyżurnego do pożaru jednego z bloków w naszym rejonie. Z informacji wynikało, że w płonącym mieszkaniu są ludzie. Byliśmy blisko, więc dotarliśmy jako pierwsi ze służb. Na parterze w oknie było już widać wielkie płomienie, prawie wszystko było zajęte ogniem. Wiedzieliśmy, że trzeba szybko działać. Było po pierwszej w nocy. W całym bloku ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Wybiliśmy pałką szybę w drzwiach do klatki, wyważyliśmy drzwi od mieszkania, gdzie się paliło. W kłębach dymu z przedpokoju dostrzegliśmy kawałek ręki wystający z pokoju. Wyciągnęliśmy stamtąd nieprzytomnego mężczyznę. Kolega udzielał mu pierwszej pomocy, a ja wróciłem do bloku, żeby ewakuować pozostałych mieszkańców. Pożar zassał powietrze na klatkę i wszędzie było już pełno dymu. Każda sekunda się liczyła.

PREWENCJA, ADRENALINA I PIES RAPSODIA = PASJA

Takie interwencje są dla policjantów trudne, choćby ze względu na brak strażackiego sprzętu czy pożarowego przygotowania. – Uruchamia się wtedy tryb pomocy, chce się jak najwięcej zrobić, nie myśli się o konsekwencjach i strachu. Ten strach jest, ale przykrywa go chęć pomocy innym. Tak też było u nas – mówi laureat.

Tomasz Leśniak wstąpił do Policji stosunkowo niedawno, bo w 2019 r. Motywacją była potrzeba pomagania innym. – Lubię pomagać ludziom. Sprawia mi to przyjemność – mówi wyróżniony funkcjonariusz. Od początku myślał o służbie prewencyjnej i pracy jako przewodnik psów służbowych. Dlaczego? – Z powodu adrenaliny – dlatego służba prewencyjna. Nie lubię się nudzić, lubię kontakt z ludźmi, pomagać, jeździć, rozmawiać z ludźmi. Służba patrolowa jest idealna dla mnie, bo mam kontakt z ludźmi i jeszcze pracuję z psem. Świetnie się złożyło, prewencja jest od zawsze w moim sercu i mogę łączyć pracę z pasją.

St. sierż. Tomasz Leśniak został przewodnikiem psa służbowego w 2022 r. O swoim psie patrolowo-tropiącym Rapsodii (choć wszyscy wołają na nią Peri) opowiada ciepło i z dużą pasją. Rejon służby to cały powiat Międzyrzecz, bardzo rozległy – odległość między niektórymi punktami to 70 km. Na piechotę się nie przejdzie. A problemy i radości są takie jak wszędzie, każdy dzień jest inny. Czego więc wymaga codzienność na służbie?

– Empatii i wyrozumiałości, bo ludzie mają bardzo różne problemy. Nam może się wydawać, że są to błahostki, a dla nich są to poważne problemy. Trzeba być zawsze wyrozumiałym, podejść do ludzi i ich problemów z szacunkiem, starać się jak najlepiej pomóc tym osobom. A oprócz tego trzeba mieć w sobie spokój i opanowanie.

ZAUFANIE = DOBRY TEAM

Podczas bohaterskiej interwencji Tomasz Leśniak działał ze swoim współpatrolowcem, z którym służy na co dzień – sierż. Łukaszem Nisiewiczem.

– Zrobiliśmy to razem. Łukasz jest bardzo dobrym policjantem. Poznaliśmy się w Policji, ale poza pracą też bardzo dobrze żyjemy, spędzamy wspólnie czas, razem z partnerkami jeździmy na wakacje. Nie tylko praca nas łączy, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Ale najważniejsze, że sobie ufamy. Jak pojedziemy na interwencję, to wiem, że on zawsze za mną stanie, a ja za nim, że się nie cofniemy, że będziemy się wspierać i zawsze po służbie wrócimy razem. Gdyby nie można było liczyć na kolegów i koleżanki na służbie, ta praca nie miałaby sensu. Wiele sytuacji na interwencjach pokazuje, czy można polegać na innych. Ulica szybko weryfikuje, kto jakim jest policjantem i jaki ma charakter.

Odskocznią od służby dla st. sierż. Tomasza Leśniaka są podróże, gra w piłkę nożną i jazda na motocyklu.

Izabela Pajdała

zdj. Paweł Ostaszewski