Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Niezastąpieni

Prowadzą loty poszukiwawcze i pościgowe. Monitorują sytuację na drogach i podczas imprez masowych. Zapewniają szybki przerzut grup antyterrorystycznych niemal w dowolne miejsce. Trzy tegoroczne fale powodziowe pokazały także, że są niezastąpieni, jeżeli chodzi o ratowanie ludzi w ekstremalnych warunkach klęski żywiołowej.

Jeszcze niedawno próbowano przeliczać, że za paliwo, które zużywa śmigłowiec, można by kupić benzynę do kilkudziesięciu radiowozów. Argumentowano, że policyjni lotnicy to tylko garstka ludzi w stutysięcznej formacji, która może jeszcze nie do końca zaadaptowała się do służby, w której ciągle brakuje na coś pieniędzy.

ŚMIGŁA W KOLORZE BLUE

Cztery lata temu pod takim właśnie tytułem zamieściliśmy na naszych łamach („Policja 997” nr 15 z czerwca 2006 r.) raport o stanie policyjnego lotnictwa. Biliśmy na alarm, że jeżeli nie zacznie się modernizować sprzętu, którym latają policjanci, to za kilka lat rozsypie się sam. Tych kilka lat właśnie powoli mija, a policyjni lotnicy nadal nie doczekali się nowych maszyn. Każda nowoczesna policja w Europie czy na świecie ma w swoich strukturach lotnictwo. W polskiej Policji funkcjonuje ono od 1996 r., kiedy powstały Zespoły Lotnictwa Policyjnego w Krakowie i Poznaniu z dwoma śmigłowcami PZL „Kania”. Za pierwszą policyjną akcję z powietrza uznaje się jednak poszukiwanie przestępców zbiegłych z więzienia w Krośnie w 1965 r. Cztery wiropłaty: dwa Mi‑4 i dwa SM‑1 z eskadry MSW patrolowały możliwą trasę ucieczki i rozrzucały ulotki z milicyjnym komunikatem. Prawdziwy rozwój lotnictwa w Policji datuje się od 2000 r., kiedy rozformowano 103. Pułk Lotnictwa NJW MSWiA (patrz ramka). To właśnie z jednostek nadwiślańskich pochodzi gros sprzętu latającego teraz w barwach Policji i większość pilotów.

SPRZĘT

Cztery lata temu Policja dysponowała 13 helikopterami. Teraz ma ich 16, ale dwa (Mi‑8 i Mi‑2) są już na wybrakowaniu. Ze Straży Granicznej, w ramach reorganizacji lotnictwa służb porządku publicznego, otrzymaliśmy w 2008 r. trzy śmigłowce Mi‑2. Od roku 2000 Policji nie przybyła żadna nowa maszyna, choć SG w tym czasie wprowadziła 5 nowych wiropłatów kupionych za środki unijne. W Policji lata więc obecnie 14 śmigłowców. Najstarsze Mi‑2 ze Szczecina i Wrocławia mają po 39 lat! Inne są niewiele młodsze: w Łodzi lata Mi‑2 z 1972 r., a w Poznaniu z 1973 r. Do końca eksploatacji zostało im od nieco ponad 100 do ponad 1100 godzin lotu. Młodsze maszyny (27 lat) – niezastąpione przy przerzucie grup AT i ratowaniu ludzi – Mi‑8 powinny być wycofane w 2018 r. Najdłuższa żywotność przewidywana jest dla krakowskich PZL „Kania”, które powinny latać do 2030 r.

– W 2007 r. weszła w życie ustawa o „Programie modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu w latach 2007–2009”, która zakładała, że w miejsce wycofywanych powoli Mi‑2 kupionych zostanie pięć nowoczesnych statków powietrznych dla Policji – wyjaśnia insp. Mirosław Wnuk, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP. – Niestety, do realizacji tych planów nie doszło. Całe szczęście niedawno zamontowano na policyjnych maszynach dwuosobowe wyciągarki, które umożliwiają o wiele łatwiejszą ewakuację dzieci, ludzi starszych czy chorych niż pojedyncze, wcześniejsze konstrukcje o mniejszym udźwigu. Przydały się o wiele szybciej, niż sądzono.

LUDZIE

Największym skarbem policyjnego lotnictwa są ludzie. Cała służba to niecałe 100 osób – łącznie z cywilami. Służy 36 pilotów, brakuje 14. Reszta to inżynierowie, mechanicy i personel wspomagający. Wszystkich łączy jedno – pasja i radość z wykonywanego zawodu. Siedemnastu policyjnych lotników we wrześniu br. zostało odznaczonych Krzyżami Zasługi za Dzielność. Prezydent RP przyznał im te odznaczenia za ratowanie życia ludzkiego i mienia podczas tegorocznych powodzi. Załogi policyjnych śmigłowców uratowały wtedy ponad 120 osób.

– Zwykle byliśmy pierwsi na miejscu katastrofy – mówi naczelnik Mirosław Wnuk. – Świetnie zadziałały procedury, które ćwiczymy na co dzień, i wzorowe wyszkolenie załóg. W Sandomierzu dopiero pół dnia po nas przyleciały śmigłowce innych służb. A czas w takich wypadkach odgrywa kluczową rolę. Mieliśmy już sześćdziesięciu ewakuowanych, gdy przyszła informacja, że na pomoc lecą nam helikoptery wojskowe i Straży Granicznej. Tego dnia ewakuacja się już zresztą zakończyła. Podobnie było w Wilkowie. Z rekonesansu w Sandomierzu naszym Bellem wracali: komendant główny Policji gen. insp. Andrzej Matejuk i komendant główny PSP nadbryg. Wiesław Leśniakiewicz. Komendant Matejuk, widząc co się dzieje po drodze, podjął decyzję o natychmiastowym poderwaniu śmigłowców. W ciągu godziny trzy nasze maszyny zaczęły ewakuację. Dopiero parę godzin później nadleciały inne helikoptery.

(...)

Paweł Ostaszewski
p.ostaszewski@policja.gov.pl
zdj. autor, Przemysław Kacak (2)
Marek Krupa (1), Roman Majewski (1),
Tomasz Karnia (1)

Jest to fragment artykułu. Całość w tradycyjnej, drukowanej wersji miesięcznika „Policja 997”.


Błękitnoskrzydły

30 lat za sterami śmigłowców, z czego 10 – policyjnych, blisko 4 tys. wylatanych godzin. Wiele zaliczonych akcji; paru wytropionych z powietrza przestępców; kilka ocalonych osób zaginionych, a ostatnio w Bogatyni ofiar powodzi. Pierwszy i jedyny, jak dotąd, wśród policyjnych pilotów posiadacz najwyższego honorowego wyróżnienia lotniczego w naszym kraju – „Błękitnych Skrzydeł”.

Oto wizytówka st. asp. Janusza Sławika, kierownika Sekcji Lotnictwa Policji z KWP we Wrocławiu.

Odebrał to szczególne odznaczenie 27 sierpnia 2010 r. pod pomnikiem poświęconym pamięci polskich lotników poległych w latach 1939–1945 na warszawskim Polu Mokotowskim, podczas uroczystości wręczania tegorocznych „Błękitnych Skrzydeł”, z rąk prezesa Zarządu Krajowej Rady Lotnictwa Mieczysława Majewskiego. Kapituła „Błękitnych Skrzydeł”, składająca się z Zarządu Krajowej Rady Lotnictwa i redakcji „Skrzydlatej Polski”, przyznała mu je za udział w ratowaniu zdrowia i życia ludzkiego podczas powodzi w Bogatyni. I wykazane przy tym poświęcenie. Jego maszyna była jedyną, która w bardzo trudnych warunkach pogodowych dotarła w tamten rejon i niosła pomoc.

(...)

Przemysław Kacak
p.kacak@policja.gov.pl
zdj. archiwum domowe Janusza Sławika

Jest to fragment artykułu. Całość w tradycyjnej, drukowanej wersji miesięcznika „Policja 997”.