Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Domniemanie niewinności i jego wpływ na postępowania ze stosunku służbowego

Domniemanie niewinności jest najbardziej rozpoznawalną i znaną zasadą prawa w Polsce. Jej korzenie sięgają prawa rzymskiego, jednakże dopiero XX-wieczne ustawodawstwo nadało jej takie znaczenia, jakie znamy i stosujemy obecnie. Zasada ta stanowi fundament postępowań karnych i dyscyplinarnych.

Jest to zasada konstytucyjna. Zgodnie z art. 42 ust. 3 Konstytucji RP: „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”. Została ona następnie powtórzona w art. 5 § 1 kpk, który stanowi, że „Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem”. Funkcjonuje ona również w prawie międzynarodowym, a to w art. 11 ust. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, art. 14 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz art. 6 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Zasada gwarancyjna

Zasada ta jest często łączona z inną kardynalną zasadą prawa, mianowicie z zasadą in dubio pro reo, czyli rozstrzygania na korzyść strony niedających się usunąć wątpliwości. Pomimo niezaprzeczalnych konotacji procesowych, są to bowiem zasady gwarancyjne, mają odmienne znaczenie, a tym samym i konsekwencje. Zasada domniemania niewinności jest charakterystyczna dla postępowań karnych i dyscyplinarnych, natomiast nie występuje w postępowaniu cywilnym oraz administracyjnym. W przypadku postępowania cywilnego sąd ustala jedynie tzw. prawdę sądową, która wynika z przedłożonych przez strony dowodów. Sąd nie jest obowiązany do poszukiwania dowodów i prowadzenia ich z urzędu. Przepisy dają mu jedynie taką możliwość, jednakże w przypadku poniechania działania z urzędu strona, która kwestionuje wydane rozstrzygnięcie, nie jest w stanie powołać się skutecznie na takie zaniechanie. Z kolei w postępowaniu administracyjnym organ ma obowiązek z urzędu badania i zebrania materiału dowodowego, ale zakres czasowy takiego działania zamyka się na uzyskaniu przez organ na podstawie zebranych dowodów pewności co do stanu faktycznego, pozwalającej na wydanie rozstrzygnięcia w sprawie. Zasada domniemania niewinności jest też naczelną zasadą postępowań dyscyplinarnych, gdyż w gruncie rzeczy należą one do szeroko pojętego prawa karania. Organy dyscyplinarne (różne dla różnych grup podmiotów) są wyposażone w prawo wydawania orzeczeń, rozstrzygnięć, mocą, których uznają obwinionych za winnych popełnienia zarzucanych im czynów i wymierzenia stosowanej, adekwatnej dolegliwości pod postacią kary dyscyplinarnej.

Znaczenie

Znaczenie zasady domniemania niewinności jest w swej istocie oczywiste i proste. Wyraża się bowiem w braku prawnej możliwości przedwczesnego uznania osoby za winną popełnienia czynu zagrożonego karą. Póki zatem nie zapadnie wyrok czy orzeczenie dyscyplinarne, nie możemy twierdzić, że dana osoba popełniła zarzucany jej czyn, a nadto w sposób zawiniony, czyli taki, który implikuje możliwość jej ukarania. Dzieje się tak nawet wówczas, gdy osoba ta zostanie złapana na gorącym uczynku. Dlatego ważne jest, aby np. we wszelkiej korespondencji oraz wypowiedziach urzędowych, bez względu na ich formę, wystrzegać się, przed zapadnięciem wyroku skazującego lub orzeczenia dyscyplinarnego skazującego, formuł wskazujących na przypisanie danej osobie popełniania inkryminowanego czynu, a zwłaszcza odpowiedzialności za niego.

Jednakże domniemanie niewinności w żaden sposób nie czaruje rzeczywistości. Jeśli bowiem komuś postawiono zarzuty w postępowaniu karnym lub dyscyplinarnym, to jest on podejrzanym lub obwinionym i jest to fakt, który ciężko podważyć, bowiem postanowienie o przestawieniu zarzutów stanowi dokument urzędowy w rozumieniu przepisów prawa. Tym samym stwierdza ono to, co zostało w nim urzędowo poświadczone. A urzędowo w takiej formie poświadcza się, że podejrzewa się lub obwinia o popełnienie konkretnego czynu zagrożonego karą właściwą dla danego rodzaju postępowania.

Zasada domniemania niewinności nie neguje zatem faktu podejrzenia (uzasadnionego) o zachowania naruszające prawo zagrożone określonymi karami. I wobec tego jeśli ustawodawca nakazuje z samego faktu wszczęcia i prowadzenia przeciwko danej osobie postępowania wynikającego z ustawy wyciągnięcie pewnych negatywnych konsekwencji, to ich zwalczanie powyższą zasadą jawi się nie tylko jako bezzasadne, lecz także niezgodne z przepisami.

Konsekwencje prawne

Konsekwencją prawną zasady domniemania niewinności, jaka zaistnieje w odniesieniu do konkretnego oskarżonego, jest konieczność uwolnienia go od wszelkich podejrzeń. Jak zauważył Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 10 maja 2023 r., sygn. akt II AKa 115/21: „Wydanie wyroku uniewinniającego jest konieczne nie tylko wówczas, gdy wykazano niewinność oskarżonego, lecz również wtedy, gdy nie udowodniono mu, że jest winny popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. W tym ostatnim wypadku wystarczy zatem, że twierdzenia oskarżonego, negującego tezy aktu oskarżenia, zostaną uprawdopodobnione. Co więcej, wyrok uniewinniający musi zapaść jednak również i w takiej sytuacji, gdy wykazywana przez oskarżonego teza jest wprawdzie nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy”.

Zasada ta nakłada na organy państwa obowiązek dowiedzenia, że osoba popełniła zarzucany jej czyn i jest winna jego popełnienia. Czy to oskarżony, czy to obwiniony mają prawo do czynnego uczestnictwa w postępowaniu. Mogą więc przedstawiać swoją wersję zdarzeń, a także żądać przeprowadzenia dowodów na jej poparcie. W nauce prawa są to dowody odciążające. Relacje tych dowodów wobec dowodów obciążających były przedmiotem rozważań Sądu Apelacyjnego w Poznaniu w wyroku z 13 stycznia 2022 r., sygn. akt II AKa 92/21 w kontekście właśnie zasady domniemania niewinności. Sąd ten stwierdził: „Jeśli oskarżony podejmuje aktywną obronę, przedstawiając wersję przeciwną do tezy oskarżenia, przejmuje on ciężar uwiarygodnienia, a co najmniej współmiernego uprawdopodobnienia swojej wersji, a więc wsparcia jej dowodami lub informacjami, choćby pośrednio świadczącymi o możliwości takiego przebiegu zdarzeń. Z drugiej strony ułomności dowodów obciążających nie można stawiać na równi z ułomnościami dowodów odciążających. Ze względu na to, że warunkiem sine qua non skazania oskarżonego jest udowodnienie popełnienia przezeń czynu przestępnego, sprzeczności w sferze dowodów odciążających nigdy nie są równoważne ze sprzecznościami w zakresie dowodów obciążających”.

Zasada domniemania niewinności ma takie same znaczenie w postępowaniu karnym, jak i dyscyplinarnym. Zgodnie bowiem z treścią art. 135g ust. 2 zdanie pierwsze (in principo): „Obwinionego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym orzeczeniem”. Bardzo często w różnych rodzajach pism procesowych czy to strony, czy ich pełnomocnicy odwołują się do tej zasady, jako takiej, która uniemożliwia wyciąganie określonych ustawowo skutków prawnych. W szczególności zarzut naruszenia tej zasady jest często podnoszony w przypadku postępowań dotyczących zawieszenia w czynnościach służbowych i przedłużenia zawieszenia, w zwolnieniach ze służby z uwagi na upływ 12-miesięcznego okresu zawieszenia, zwolnienia ze służby z uwagi na ważny interes Policji czy też zwolnienia ze służby w związku z popełnieniem czynu o znamionach przestępstwa albo przestępstwa skarbowego, jeżeli popełnienie czynu jest oczywiste i uniemożliwia policjantowi pozostanie w służbie.

Jak wskazano wyżej, zasada domniemania niewinności nie ma zastosowania w postępowaniu administracyjnym. Należy podkreślić, iż wprowadzony w 2017 r. przepis art. 7a Kpa nie dotyczy tej zasady, ale właśnie wspominanej wyżej zasady in dubio pro reo. Wskazane rodzaje postępowań należą zaś do reżimu prawa administracyjnego, bowiem kończą się wydaniem decyzji administracyjnej w administracyjnym toku postępowania.

Postępowanie dyscyplinarne

Zgodnie z treścią art. 39 ust. 1 ustawy o Policji policjanta zawiesza się w czynnościach służbowych w razie wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie o przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego. Natomiast organ może zawiesić policjanta w czynnościach służbowych w przypadku wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie o przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, nieumyślne, ścigane z oskarżenia publicznego lub postępowania dyscyplinarnego, a także wniesienia przeciwko niemu subsydiarnego aktu oskarżenia. Oznacza to, że wystarczającym faktem umożliwiającym zawieszenie, a tym samym pomniejszenie uposażenia miesięcznego jest wyłącznie toczące się postępowanie. Często rodzi to sprzeciw wyrażający się właśnie zarzutem, iż przecież nie udowodniono jeszcze winy policjantowi. W przypadku upływu okresu 12 miesięcy zawieszenia w czynnościach służbowych powstaje przesłanka fakultatywnego zwolnienia ze służby. W efekcie mimo długotrwałości postępowania karnego (rzadziej dyscyplinarnego) policjant może zostać zwolniony ze służby. Również w tym przypadku następuje to przed wydaniem rozstrzygnięcia w procesie karnym.

Analogiczna sytuacja występuje w przypadku podstawy zwolnienia ze służby, o której mowa w art. 41 ust. 2 pkt 8 ustawy o Policji. Przepis ten stanowi, że policjanta można zwolnić ze służby w przypadku popełnienia czynu o znamionach przestępstwa albo przestępstwa skarbowego, jeżeli popełnienie czynu jest oczywiste i uniemożliwia pozostanie funkcjonariusza w służbie. Pomijając kwestie oczywistości popełnienia czynu, należy zauważyć, iż w tym przypadku również ustawodawca uprawnia organ do podjęcia decyzji w przedmiocie zwolnienia ze służby, nim zapadnie wyrok w sprawie o przestępstwo. Co istotniejsze, ustawodawca, mówiąc o popełnieniu czynu o znamionach przestępstwa albo przestępstwa skarbowego, nie odnosi się do znamienia winy, a jedynie do znamion strony przedmiotowej czynu. Zatem, na łamach tego przepisu mamy sytuację, gdy policjantowi został przedstawiony zarzut popełnienia czynu karnego, zaś okoliczności tego zdarzenia, chociażby złapanie na gorącym uczynku (ujęcie sprawcy) pozwalają uznać, że zachowanie to odpowiada opisowi stypizowanego czynu karnego.

W przypadku zwolnień opartych na tzw. dobru służby, czyli na podstawie art. 41 ust. 2 pkt 5 ustawy o Policji postawienie zarzutów w postępowaniu karnym, wniesienie subsydiarnego aktu oskarżenia przekładają się na utratę nieposzlakowanej opinii, jako warunku niezbędnego i koniecznego do pełnienia służby, zgodnie z art. 25 ust. 1 ustawy o Policji. Także i w tym przypadku rozstrzygnięcia o charakterze kadrowym są podejmowane mimo braku zakończenia postępowania karnego, kiedy niejako cały czas policjanta chroni zasada domniemania niewinności. Jednakże jak wskazano, nie ma ona zastosowania w postępowaniu administracyjnym. Warunkiem jest, aby nie wywodzić skutków prawnych ze sprawstwa czynu karnego, gdyż takowego na tym etapie nie można przypisać ani nawet ocenić (poza nielicznymi wyjątkami), lecz z faktu postawienia zarzutów w postępowaniu karnym w korelacji do warunków prawnych uzasadniających postawienie takich zarzutów (uzasadnione podejrzenie). Przecież gdyby takie warunki nie zaistniały, organy ścigania nie postawiłyby zarzutów popełnienia czynu karnego. Samo zaś zaistnienie prawnych przesłanek wraz z uzasadniającymi je faktami powoduje utratę nieposzkalowanej opinii, mimo że do skazania nie doszło.

Warto więc zauważyć, iż ustawodawca może wyciągnąć pewnego rodzaju konsekwencje prawne, niekorzystne dla funkcjonariusza, wobec którego wszczęto postępowanie karne lub dyscyplinarne, wyłącznie opierając się na wszczęciu przeciwko niemu określonych rodzajów postępowań. Można powiedzieć, że retoryka kwestionowania tych rozstrzygnięć jako naruszających zasadę domniemania niewinności jest najczęściej używana w pismach procesowych stron i ich pełnomocników. Zarzuca się, że organ w swoisty sposób zapobiegawczo karze policjanta, choć nie udowodniono mu winy. Taki argument jest jednak niezasadny. Wystarczy wskazać, że wszak Kodeks postępowania karnego zawiera także regulacje o daleko idącym negatywnym dla podejrzanych i oskarżonych potencjale, które są stosowane w toku postępowania, a zatem w sposób oczywisty przed skazaniem.

mec. Magdalena Będziejewska-Michalska

radca prawny