Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

HEJT STOP!

Prawna obrona przed hejtem

Hejt jest zjawiskiem społecznym wynikającym z deprecjacji, chęci dominacji lub wręcz nienawiści do osoby czy grupy osób. Samo słowo stanowi transkrypcję angielskiego rzeczownika „hate”, czyli nienawiść.

Hejt zwany jest też mową nienawiści. Wyrasta z przekonania, że każdy ma prawo do krytykowania innych. Jednakże należy zauważyć, że konstruktywna krytyka nie jest hejtem, który ze swej istoty ma poniżać inną osobę. O ile jednak krytyka powinna być konstruktywna, co nie znaczy, że miła i przyjemna, o tyle hejt nastawiony jest jedynie na poniżenie.

Hejt to zjawisko społeczne o ewidentnie negatywnym wydźwięku mogące przybierać różne formy. To nie tylko słowa, ale także memy, zmodyfikowane nagrania czy zdjęcia, to także używanie prześmiewczych określeń czy piktogramów. Obecnie najbardziej popularnym sposobem rozpowszechniania hejtu jest sieć internetowa z uwagi na nieograniczony wręcz zasięg, jak i pewną anonimowość hejterów. Ofiarami hejtu mogą paść indywidualne osoby, grupy osób, a nawet instytucje. Przed hejtem można i należy się bronić. Polski system prawa nie dysponuje instrumentami służącymi do zwalczaniu hejtu. Oznacza to konieczność korzystania z ogólnych rozwiązań prawnych funkcjonujących w polskim systemie prawa. Ochrona prawna, jaką funkcjonariusz może uzyskać, uwarunkowana jest sytuacją faktyczną każdej sprawy. Należy zwrócić uwagę, iż ochrona ta będzie przebiegała odmiennie dla sytuacji, gdy hejt będzie dotyczył osób indywidualnych, a inaczej, gdy całej formacji lub tylko poszczególnych jednostek organizacyjnych Policji.

OCHRONA PRAWNOKARNA

Hejt może wypełnić znamiona czynów podlegających odpowiedzialności karnej. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na przepisy penalizujące naruszenie nietykalności (art. 222 kk), czynną napaść (art. 223 kk) i znieważenie funkcjonariusza publicznego (art. 226 kk). Wspólną cechą tych czynów jest to, że muszą wystąpić podczas pełnienia obowiązków służbowych lub w związku nimi. Znamię „podczas pełnienia obowiązków służbowych” należy odczytywać dosłownie, tj. według wykładni literalnej. „Podczas wykonywania czynności służbowych” należy więc rozumieć jako „w toku ich wykonywania”. Jak stwierdza Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 11 kwietnia 2019 r. sygn. akt III KK 33/18, „zwrot «w związku z pełnieniem czynności służbowych» należy rozumieć jako powiązanie zachowania sprawcy z konkretną czynnością podejmowaną lub wcześniej wykonaną przez funkcjonariusza w ramach przysługujących mu kompetencji”.

Powyższe czyny są przestępstwami ściganymi z oskarżenia publicznego. Kto zatem i w jakiej formie powinien powiadomić właściwe organy ścigania? Zgodnie z art. 304 § 2 kpk instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

Nie zawsze jednak tego typu zachowania są funkcjonalnie połączone z dokonywaniem określonych czynności służbowych. Niejednokrotnie zniesławienie czy zniewaga mają miejsce po pewnym czasie od wykonanych czynności lub niezależnie od nich. W takiej sytuacji zastosowanie mogą mieć czyny z art. 212 kk i 216 kk. Są to przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, co oznacza, iż wnosi i popiera przed sądem oskarżenie sam pokrzywdzony. Jakkolwiek z treści art. 60 § 1 kpk wynika, że w sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego prokurator wszczyna postępowanie albo wstępuje do postępowania już wszczętego, jeżeli wymaga tego interes społeczny, to należy pamiętać, iż ocena, czy zachodzi powyższa przesłanka, zależy każdorazowo od prokuratora. Nie można też wykluczyć, że w pewnych szczególnych okolicznościach hejt, ukierunkowany na indywidualnego funkcjonariusza, polegający na jego nękaniu, stwarzaniu poczucia zagrożenia, zwłaszcza o członków rodziny, może przybrać postać przestępstwa, o którym mowa w art. 190a kk (uporczywe nękanie, inaczej stalking). Co istotne, ochrona przewidziana w art. 212 kk przysługuje także Policji jako formacji.

OCHRONA DÓBR OSOBISTYCH

Zgodnie z art. 23 kc dobra osobiste człowieka, takie jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Dobra osobiste mają charakter obiektywny. Przysługują każdemu człowiekowi bez względu na jego indywidualną zdolność przeżywania własnej godności i odczuwania jej naruszeń. Oznacza to, iż ustalając, czy rzeczywiście dobro osobiste zostało naruszone, należy mieć na względzie nie subiektywne przekonanie poszkodowanego, ale społeczną ocenę określonego zachowania postrzeganego jako naruszenie dobra osobistego. Z punktu widzenia zwalczania hejtu istotne znaczenia ma cześć człowieka, która przejawia się w dwóch aspektach – dobrym imieniu, które wiąże się z opinią, jaką o wartości danego człowieka mają inni ludzie (cześć zewnętrzna), i w godności rozumianej jako wyobrażenie o własnej osobie (cześć wewnętrzna). Naruszenie dobrego imienia polega na pomawianiu człowieka o takie postępowania lub właściwości, które mogą go poniżyć w opinii publicznej albo narazić na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania danego stanowiska bądź wykonywania zawodu czy rodzaju działalności.

Jak przyjmuje się w utrwalonym już orzecznictwie sądowym, naruszenie dobrego imienia następuje zwykle przez skierowanie do osób trzecich przekazu bezpodstawnie pomawiającego osobę pokrzywdzoną o działania, których taka osoba nie podejmowała, przypisanie jej cech, których ona nie posiada, lub też przyjmowanie postawy, której nie reprezentowała, zawsze w wymiarze pejoratywnym w obiektywnym odbiorze, czyli ze skutkiem, który może polegać na obniżeniu zaufania pomówionej osoby w opinii społecznej, potrzebnego do prowadzenia określonej aktywności życiowej, w tym również zawodowej. Do naruszenia tego dobra dochodzi najczęściej przez rozpowszechnianie wiadomości, przez które formułowane są zarzuty lub ujemne oceny odnoszące się do określonej osoby, dotyczące jej postępowania w życiu osobistym, rodzinnym czy zawodowym. Chodzi z reguły o przedstawienie tej osoby w negatywnym świetle, przypisanie jej zachowań, cech czy właściwości, które mogą narazić na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania zawodu lub innej działalności.

Zgodnie z art. 24 § 1 i 2 kc ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, żeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, żeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.

Zatem odpowiedzialność przewidziana za naruszenie dóbr osobistych sprowadza się do:

1) dopełnienia czynności niwelujących negatywne skutki powyższego, np. poprzez żądanie usunięcia wpisów, przeproszenie;

2) zapłaty zadośćuczynienia;

3) naprawienia szkody, jeśli powstała na skutek naruszenia dóbr osobistych.

Ochrona dóbr osobistych dokonuje się poprzez wytoczenie stosownego powództwa cywilnego przez pokrzywdzonego. Trzeba pamiętać także o tym, że w postępowaniu cywilnym obowiązują opłaty od pism procesowych, w tym od wniesienia pozwu. Kwestię tę reguluje ustawa z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2020 r. poz. 755).

ŻĄDANIA KIEROWANE DO WŁAŚCICIELI PORTALI

Niepochlebne, czy wręcz krzywdzące komentarze pojawiają się w portalach internetowych. Wielu administratorów wprowadza ochronę przeciwko hejtowi w sieci, uruchamiając instrumenty, za pomocą których użytkownicy tych portali mogą zgłaszać wypowiedzi lub nawet konta osób naruszających dobra osobiste. Warto podkreślić, iż w niektórych portalach społecznościowych funkcjonują tzw. moderatorzy. Ich zadaniem jest śledzenie pojawiających się wpisów, komentarzy po to, by zapobiegać i przeciwdziałać właśnie hejtowi lub zwyczajnemu brakowi kultury wypowiedzi. Jednakże właściciel portalu (administrator) nie ma obowiązku śledzenia takich wpisów. Zgodnie z bowiem z art. 15 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną podmiot, który świadczy usługi teletransmisji danych lub udostępnienia systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę, nie jest obowiązany do sprawdzania przekazywanych, przechowywanych lub udostępnianych przez niego danych.

Jeśli policjant jest użytkownikiem takiego portalu, może dokonać zgłoszenia wpisu (np. tweeta) jako naruszającego jego dobra. Jeśli użytkownik konta „specjalizuje się” w hejcie funkcjonariuszy, możliwe jest zgłoszenie konta. Jedną z kar stosowaną przez administratorów jest nie tylko usunięcie wpisu, ale zawieszenie (blokada) działalności na portalu lub usunięcie (trwałe) konta użytkownika. Możliwe jest także, że inna osoba (inny użytkownik) dokona takiego zgłoszenia. Ma to znaczenie o tyle, że poszczególne jednostki organizacyjne prowadzą własne konta, a tym samym mogą śledzić działalność innych użytkowników portali.

Osoba, która stała się ofiarą hejtu w sieci, ma prawo do żądania od administratora (właściciela portalu, hostingodawcy) ujawnienia adresu IP hejtera. Zgodnie z art. 14 ust. 1 ww. ustawy nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę, nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych. Jak zauważył Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 25 września 2018 r. sygn. akt I ACa 110/18, z treści art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną jednoznacznie wynika, że uzyskanie wiedzy usługodawcy o bezprawnym charakterze danych wyłącza od tej chwili brak jego odpowiedzialności za dalsze udostępnianie tych wpisów, bez względu na to, co jest źródłem tej wiedzy. Nie ma zatem znaczenia, czy wiedza usługodawcy o bezprawnym charakterze danych wynika z zawiadomienia osoby dotkniętej takim bezprawnym wpisem, czy też z działań moderatora lub została uzyskana w inny sposób.

Niekiedy trudno jest odróżnić i oddzielić wielość zachowań hejterskich. Zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 maja 2019 r. sygn. akt I CSK 231/18, stwierdzając: Należy rozróżnić kwestię naruszenia dóbr osobistych w artykule i w komentarzach umieszczonych pod nim. Strona powodowa, domagając się od osoby prowadzącej portal internetowy zaprzestania naruszenia dóbr osobistych przez zobowiązanie jej do usunięcia ze strony internetowej inkryminowanego artykułu wraz z komentarzami i zamieszczenia oświadczenia (przeprosin) odpowiedniej treści, dotyczącego zarówno artykułu, jak i komentarzy, w istocie sformułowała oddzielne roszczenia związane z naruszeniem dóbr osobistych przez publikację artykułu z jednej strony i z naruszeniem dóbr osobistych przez tolerowanie przez osobę prowadzącą portal internetowy komentarzy pod tym artykułem z drugiej strony. Wniosek ten wzmacnia to, że w zakresie obu tych naruszeń osoba prowadząca portal internetowy występowała w różnych rolach – przy naruszeniu dóbr osobistych przez publikację artykułu jako wydawca, a przy naruszeniu dóbr osobistych przez tolerowanie komentarzy pod artykułem jako podmiot świadczący usługę hostingu.

SPROSTOWANIE PRASOWE

Z powyższego należy wywieść również możliwość skorzystania z ochrony przewidzianej przez prawo prasowe. Dotyczy to jednakże tylko sytuacji, gdy hejtowania dopuszcza się dziennikarz, zaś wypowiedź taka ukazała się jako artykuł prasowy. Zgodnie z art. 31a ust. 1 na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niebędącej osobą prawną, redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym. Tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy, ani zajmować więcej niż dwukrotność czasu antenowego, jaki zajmował dany fragment przekazu. Jeżeli redaktor naczelny odmówił opublikowania sprostowania albo sprostowanie nie ukazało się w ustawowym terminie lub ukazało się, ale np. nie było opatrzone tytułem „Sprostowanie” lub posiadało inną (mniejszą) czcionkę, zainteresowany może wytoczyć powództwo o opublikowanie sprostowania. Roszczenie to wygasa, jeżeli nie będzie dochodzone w ciągu roku od dnia opublikowania materiału prasowego.

Natomiast w przypadku, gdy dziennikarz zamieszcza na swoim profilu, koncie itp. wypowiedzi krzywdzące, ośmieszające, obrażające, ochrona ta nie będzie przysługiwała pokrzywdzonym, bowiem dziennikarz w takim przypadku działa jako osoba prywatna.

OCHRONA WIZERUNKU

Jeśli w sieci pojawiają się nagrania zawierające wizerunek policjanta wraz z niepochlebnym komentarzem (mającym charakter hejtu), na nagrywanie których, a tym bardziej upowszechnianie, funkcjonariusz nie wyraził zgody, możliwe jest dochodzenie roszczeń z tytułu praw autorskich (niezależnie od np. zniesławienia werbalnego). Nagranie korzysta z dobrodziejstwa legalności tylko wówczas, gdy osoba na nim utrwalona wyraziła zgodę na publikację. Również wizerunek stanowi dobro osobiste i podlega ochronie. Wykorzystywanie wizerunku danej osoby bez jej wiedzy, zgody, w sposób godzący w tę osobę (np. opatrzony podpisami wulgarnymi lub obraźliwymi), jest sprzeczne z prawem. Jak zauważył Sąd Okręgowy we Wrocławiu w sprawie o sygn. akt I C 1777/12, wizerunek stanowi dobro osobiste osoby fizycznej wyrażające jeden z atrybutów tożsamości osoby fizycznej, obok jej imienia i nazwiska. Zatem dobro osobiste w postaci wizerunku może dotyczyć wyłącznie osoby fizycznej, której obraz (wygląd) może zostać utrwalony na odpowiednim nośniku. Podobną retorykę należy przyjąć wobec dobra, jakim jest głos konkretnej osoby (stanowiący zresztą jedną z jej cech identyfikacyjnych).

Zgodnie z treścią art. 81 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych, 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

Zgodnie z treścią art. 83 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w przypadku rozpowszechniania wizerunku osoby na nim przedstawionej mogą żądać:

1) zaniechania określonego działania;

2) dokonania przez osobę, która dopuściła się naruszenia, czynności potrzebnych do usunięcia jej skutków, a w szczególności, aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie;

3) zadośćuczynienia tytułem za doznaną krzywdę, o ile naruszenie było zawinione;

4) zobowiązania sprawcy do uiszczenia odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny.

Ochrona danych osobowych

Marginalnie należy wspomnieć o tym, że hejt może naruszać także dane osobowe. Nietrudno sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której nękany policjant i hejter znają się. Zazwyczaj w takich przypadkach wpisy mają istotnie osobisty charakter, często pojawiają się w nich nazwiska. Może się także zdarzyć, iż umieszona w sieci fotografia ujawnia dane funkcjonariusza (wbrew jego woli), przy absolutnym braku zasadności takiego ujawnienia (np. w kontekście szerokiego ujęcia jakiegoś planu, fragmentu rzeczywistości). Jednakże ochrona taka zazwyczaj łączy się z ochroną dóbr osobistych lub ochroną prawnokarną. Jej samodzielne występowanie wydaje się mieć znikomy zasięg oraz oddziaływanie i nie prowadzić do założonego celu.

 

mec. Magdalena Będziejewska-Michalska

radca prawny w Biurze Kadr Szkolenia i Obsługi Prawnej KGP