Policjanci CBŚP przez ponad rok rozpracowywali grupę przestępczą, która produkowała i wprowadzała do obrotu fałszywe medykamenty, ustalali odpowiedzialnych za kolejne etapy procederu od sprowadzania komponentów przez produkcję leków, fałszywych opakowań, dystrybucję, posługiwanie się nielegalnymi kontami bankowymi itd. Fabryka działała w starym budynku, w którym mieściła się kiedyś fabryka cukierków. Specjalistyczne maszyny do produkcji: zasobniki, mieszalniki, wykrojniki, powlekarki, ampułkarki, blistrownice, pakowaczki i inne były umieszczone w zakamuflowanych pomieszczeniach, do których wchodziło się np. przez szafy.
Maszyny i półfabrykaty przestępcy sprowadzali z Chin kanałem przerzutowym przez Wielką Brytanię lub przez Grecję i Rumunię. Dystrybucja odbywała się niemal wyłącznie przez internet, ale również przez sprzedaż bezpośrednią. Zabezpieczony sprzęt wart jest ponad 4 miliony złotych, wyprodukowane leki oraz półprodukty ponad 17 milionów.
Śledczy szacują, że fabryka działała przez co najmniej półtora roku. W tym czasie grupa przestępcza mogła zarobić na sprzedaży fałszywych leków nawet 9 mln złotych. Zatrzymanym postawiono zarzuty narażania życia i zdrowia osób, trzem osobom także zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
DOCHODOWY BIZNES
Przestępczość farmaceutyczna od kilku lat jest rosnącym problemem współczesnego świata. Kradzież leków, często całych transportów, fałszowanie leków, nielegalna produkcja i dystrybucja, w tym handel przez internet to zjawiska przestępcze, które od lat nasilają się także w Polsce. Jest to jedna z nowych branż przestępczych, w którą coraz chętniej wchodzą zorganizowane grupy.
Według Światowej Organizacji Zdrowia sfałszowany lek to lek rozmyślnie i w celu wprowadzenia w błąd niewłaściwie oznakowany pod względem składu i/lub źródła pochodzenia. Taki lek może zawierać niewłaściwe substancje, nieprawidłową ilość substancji aktywnych, znaczną ilość zanieczyszczeń, ewentualnie sfałszowane opakowanie bezpośrednie lub zewnętrzne.
Przestępcy szybko wyczuli, że produkcja leków jest interesem bardziej dochodowym niż produkcja narkotyków czy fałszowanie paliw, a w dodatku procederem znacznie bezpieczniejszym. Produkcja leków wymaga wprawdzie specjalnych maszyn, ale można je ustawić praktycznie w każdym pomieszczeniu, materiał do produkcji jest tani, aktywnej substancji farmaceutycznej można do danego farmaceutyku dawać niewiele albo wcale albo też stosować tańsze i gorszej jakości zamienniki.
Zorganizowane grupy wykorzystują sprawdzone wcześniej metody przestępczej działalności, rejestrując nieistniejące firmy produkcyjne czy transportowe, używając fałszywych dokumentów i stosując coraz to inne modus operandi utrudniające namierzenie ich przez organy ścigania.
Sfałszowane medykamenty, zarówno leki, jak i przeróżne suplementy, można kupić prawie wszędzie: na bazarach, w lecznicach medycyny orientalnej, nawet w sexshopach i w siłowniach.
Ale największą międzynarodową „apteką” sfałszowanych leków jest internet. Farmaceutyki są wprowadzane do tzw. e-aptek, można je także kupić on-line od indywidualnych dostawców i większych dystrybutorów. Witryny internetowe handlujące farmaceutykami tworzą atmosferę autentycznych aptek współpracujących z lekarzami. Prowadzone są w języku polskim, co ma sugerować, że dystrybutorem jest firma polska, tymczasem są to domeny tworzone w ponad 20 różnych krajach, głównie w Rosji, Chinach i Indiach.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że ponad 50 procent leków sprzedawanych przez internet jest sfałszowana. Według ostatnich danych Narodowego Instytutu Leków jest to nawet około 70 procent.
Przy dość wysokich cenach leków zyski są ogromne, mogą wynosić kilkaset procent w stosunku do nakładu. Szacuje się, że w Polsce roczny obrót sfałszowanymi lekami wynosi ponad 100 milionów złotych.
Łatwy zarobek dla przestępców wiąże się z ogromnymi stratami dla Skarbu Państwa.
WSPOMAGACZ Z FARBĄ
Przestępczemu procederowi sprzyja też trudność wykrycia leków sfałszowanych, gdy już przenikną do legalnej sieci dystrybucji. Są podobne do oryginału i nawet jeśli zdarzy się, że stan pacjenta po zażyciu takiego specyfiku się pogorszy, zazwyczaj nie jest to kojarzone z jakością leku, lecz z postępem choroby.
– Najczęściej fałszowane jest to, na co jest największy popyt. W 2007 roku fałszowano głównie leki na choroby układu krążenia, w 2008 r. – leki onkologiczne, a od kilku lat „na topie” są produkty wspomagające odchudzanie, leki wczesnoporonne, sterydy oraz leki na potencję jak viagra, cialis, kamagra i inne – mówi podkom. Piotr Woźniak z poznańskiego Zarządu CBŚP.
Zdarza się niekiedy, że podrobione leki istotnie mogą pomagać, ale pacjent może przy okazji nieświadomie zażywać substancje takie jak gips, arszenik, farbę drogową z ołowiem, kredę, wosk do podłogi czy też nadmierną ilość substancji czynnej. Przykładem jest viagra wykryta w Korei, która zawierała 317 mg cytrynianu sildenafilu – tj. ponad trzykrotnie więcej niż maksymalna dopuszczalna dawka. Zdarzają się leki, które zawierają substancję niedopuszczalną do stosowania i takie leki są potencjalnie śmiertelne.
Według informacji firm farmaceutycznych Lilly i Pfizer, w składzie ujawnionych, sfałszowanych tabletek cialis i viagry jako środka barwiącego i powlekającego stosowano odpowiednio proszek żółtej farby używanej przy malowaniu znaków poziomych na drodze oraz niebieską farbę wykorzystywaną przy produkcji spodni dżinsowych. Środkiem wiążącym poszczególne składniki był gips.
ZATRUCIA, ZABURZENIA, ZGONY
W 2008 r. do różnych szpitali w Singapurze trafiło aż 150 osób z ciężką hipoglikemią. Osoby te nigdy wcześniej nie chorowały na cukrzycę. 4 osoby zmarły, 7 zapadło w śpiączkę, pozostałe wymagały długotrwałego leczenia. Większość tych osób przyznała się do zażywania leków na potencję, kupionych przez internet. Badanie próbek potwierdziło skażenie leku wysokim poziomem substancji stosowanej w odpowiednich dawkach do leczenia cukrzycy.
W Polsce spośród sfałszowanych medykamentów najczęściej ujawniane są leki na potencję, ale także produkty wspomagające odchudzanie i anaboliki. Często również handluje się produktami wczesnoporonnymi. Czasem sprawy wychodzą na jaw, gdy do-chodzi do tragicznego w skutkach ich stosowania.
W 2013 roku w jednym z warszawskich szpitali zmarła 20-letnia dziewczyna, która zażyła kupiony przez internet produkt na odchudzanie o nazwie DNP Burner. Rzekomy lek okazał się związkiem chemicznym z grupy fenoli, który jest silnie trujący dla ludzi i zwierząt, powoduje obrzęk płuc i gorączkę. Jako bojowy środek trujący był używany przez Amerykanów podczas wojny w Wietnamie.
W 2015 r. w Centrum Toksykologii w Gdańsku przebywał młody mężczyzna, który zatruł się lekami na przyrost mięśni. Spowodowały one u niego ciężką żółtaczkę i niewydolność wątroby.
Do Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu trafiła kobieta zatruta chińskimi ziołami, które stosowała w celu wzmocnienia organizmu. Ekspertyza wykazała, że w skład tabletek wchodził środek antykorozyjny, który wykorzystywany jest do produkcji farb.
W 2015 r. do Instytutu Leków zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy zażyli niebieską tabletkę, która miała być viagrą. Mieli zaburzenia wzroku, zawroty głowy, duszności, zaburzenia krążenia. Obydwaj zostali poddani kilkunastodniowej hospitalizacji.
Lekarze szacują, że takich przypadków po zażyciu viagry nieznanego pochodzenia jest znacznie więcej, tylko poszkodowani wstydzą się przyznać, że stosują lek na potencję. Tak jak wstydzą się kupić tabletki w legalnej aptece i kupują je przez internet. Anonimowo i w dodatku taniej.
TRUDNE ŚLEDZTWA, WYSOKIE KOSZTY
Polska jest postrzegana przez WHO jako kraj wysokiego ryzyka pod względem podrabiania leków. Jest też krajem przerzutowym podrabianych farmacutyków na Zachód. W ostatnich latach służby celne zatrzymywały rocznie od 100 000 do 160 000 podrobionych leków.
Przestępczości farmaceutycznej sprzyja fakt, że przy bardzo wysokiej stopie zysku ryzyko ujawnienia jest stosunkowo małe. Nawet jeśli policjanci namierzą domenę internetową handlującą sfałszowanymi lekami, dotarcie do przestępców jest niezwykle trudne. Sprzedaż tych specyfików odbywa się zazwyczaj za pobraniem, nabywca przekazuje pieniądze doręczycielowi (najczęściej jest to pracownik Poczty Polskiej), który wpłaca je na wskazany rachunek. Grupy przestępcze dysponują wieloma takimi rachunkami bankowymi, zakładanymi na tzw. słupy, a cała działalność prowadzona jest tak, że w razie czego wpadają pionki.
Przestępcom sprzyjała też dotychczasowa praktyka orzecznicza, niezbyt wysokie kary, jak i niewielka liczba skazań. Zarzuty stawiane były zwykle za wprowadzanie do obrotu produktu leczniczego nieposiadającego zezwolenia na podstawie prawa farmaceutycznego, które przewidywało przed nowelizacją znacznie łagodniejsze kary niż kodeks karny.
– Zupełnie inaczej jest wówczas, gdy kwalifikacja prawna zarzutów dotyczy działalności w zorganizowanej grupie przestępczej i innych przepisów karnych – mówi podkom. Piotr Woźniak. – Skutecznym przeciwdziałaniem przestępczości farmaceutycznej może być prowadzenie postępowań przygotowawczych przez jednostki Policji powołane do ścigania postępowań przeciwko przestępczości zorganizowanej i przez jednostki nadrzędne prokuratury, gdyż ze względu na olbrzymią skalę zjawiska różne śledztwa z tego zakresu powinny być badane pod kątem wzajemnego związku.
Dla Policji niemałym problemem są też wysokie koszty związane z ekspertyzami niezbędnymi w sprawach o przestępstwa farmaceutyczne. W 2010 roku w jednej z pierwszych spraw tego typu, dotyczącej zlikwidowania hurtowni fałszywych leków w Gostyniu, ekspertyzy wykonane przez Narodowy Instytut Leków kosztowały Policję kilkadziesiąt tysięcy złotych, a szacunkowy koszt wykonania opinii dla Policji do sprawy z Koronowa określono wstępnie na grubo ponad milion złotych.
Dziś poznański Zarząd CBŚP, rozbijając kolejne grupy przestępcze, korzysta ze współpracy z Wydziałem Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, jak i z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, którego kadra naukowa utworzyła Stowarzyszenie „Stop Nielegalnym Farmaceutykom”. Tamtejsi naukowcy wykonują dziesiątki ekspertyz bezpłatnie, w ramach pracy naukowej.
Podkom. Piotr Woźniak, który od 8 lat zajmuje się tą tematyką, uważa, że bez szerokiego frontu przeciwdziałania przestępczość farmaceutyczna będzie nadal rosła, przy czym już dziś przestępczość ta została przejęta przez zorganizowane grupy przestępcze o działaniu częstokroć międzynarodowym. Tym bardziej cenna jest inicjatywa Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, który w październiku br. otworzył, w ramach Wydziału Farmaceutycznego, nowy kierunek – analityka kryminalistyczna i sądowa. Podkom. Piotr Woźniak jako jeden z wykładowców będzie mógł wykorzystać swoje kilkuletnie doświadczenie w zwalczaniu produkcji i dystrybucji fałszywych leków, szkoląc nowych fachowców w tej dziedzinie.
ELŻBIETA SITEK
zdj. archiwum CBŚP