Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Im wolniej, tym lepiej...

Antyterroryści muszą działać perfekcyjnie bez względu na okoliczności. O każdej porze dnia i nocy, w każdych warunkach. Na ziemi, w powietrzu, na wodzie i pod jej powierzchnią. Kiedy trzeba zejść pod wodę, do akcji wkraczają nurkowie. W Polsce policyjnych nurków jest 120. Każdy z nich, zgodnie z przepisami, w wodzie musi spędzić co najmniej 35 godzin rocznie, w rzeczywistości spędza ich wielokrotnie więcej, bo zadań do wykonania nie brakuje.

Ta liczba wkrótce wzrośnie, bo siedmiu policjantów ze SPAP-ów w Kielcach, Białymstoku i Radomiu, w ramach szkolenia rozpoczęło starania o uzyskanie kwalifikacji młodszego nurka. Wspólnie z nimi swoje umiejętności doskonalili policjanci z Wydziału II Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji.  

MEKKA NURKÓW

W Polsce to leżące na północ od Suwałk jezioro Hańcza. Najgłębsze i gwarantujące dobrą widoczność. Dzięki temu, że nurkowie wykorzystują je w celach szkoleniowych od wielu lat, jest tam świetnie rozwinięta infra-struktura, także medyczna, wyspecjalizowana w niesieniu pomocy nurkom. Gdyby wydarzyło się coś naprawdę poważnego, w oddalonych o 30 km Suwałkach znajduje się baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 

Najważniejszy jest jednak fakt, że w Hańczy występuje stosunkowo dobra, jak na Polskie warunki, przejrzystość wody. Zdaniem prowadzącego szkolenie nurka instruktora kom. Wacława Lejko z BOA dla osób, które uczą się, ma to ogromne znaczenie. Wielu umiejętności nie da się opanować, kiedy widoczność sięga kilku, kilkunastu centymetrów. Większość prac  można wykonać nawet w skrajnie trudnych warunkach, ale dopiero wtedy, kiedy pozna się odpowiednie techniki, ćwicząc w dobrej przejrzystości. 

SZKOLENIE

Odbyło się w kwietniu br. Trwało sześć dni. Stawili się na nim ci, dla których nurkowanie to pasja. Dobrym nurkiem może być każdy, ale doskonałym tylko ktoś, kto to naprawdę lubi i dlatego nurkami MSWiA zostają ochotnicy. Każdy z nich już wcześniej płetwonurkował, co potwierdzają ich „cywilne” uprawnienia.  Sprzęt wykorzystywany w cywilu od tego, jakim dysponują nurkowie policyjni, różni się w niewielkim stopniu. Podobne są też ogólne zasady bezpieczeństwa, ale mimo to przed rozpoczęciem ćwiczeń kom. Wacław Lejko sprawdził poziom umiejętności kandydatów.

Same ćwiczenia obejmowały część teoretyczną i praktyczną. Ta druga każdorazowo poprzedzona była odprawą i przygotowaniem, w ramach którego nurek sprawdza swój sprzęt zgodnie z procedurą. Pod wodę schodzili codziennie dwa razy, spędzając pod powierzchnią w sumie półtorej godziny.

Ćwiczenia, jakie wykonywali, polegały np. na odnalezieniu i wydobyciu niewielkiego przedmiotu znajdującego się na dnie zbiornika, na głębokości do 20 metrów przy użyciu balonów wypornościowych. Normalnie mogłoby to być narzędzie zbrodni wrzucone przez sprawcę do jeziora, w czasie ćwiczeń był to zwykły ciężarek. Kolejne polegało na odnajdywaniu dużych obiektów i wydobywaniu ich przy użyciu 500-kilogramowych pontonów.

To ćwiczenie uczy dwóch umiejętności: poszukiwania i wydobywania na powierzchnię. Przedmiotów znajdujących się na dnie zbiornika szuka się różnymi sposobami, np metodą po okręgu czy na wahadło. Jeśli powierzchnia dna jest rozległa, dzieli się ją na rejony. Poruszanie się przy poszukiwaniu też ma swoją specyfikę i wymaga np. umiejętności poruszania się bez wzruszania osadów znajdujących się na dnie czy zatrzymania się, a w zasadzie „zawiśnięcia” w miejscu i pozostania na tej samej głębokości przez określony czas, np. po to, aby coś sfilmować. Zresztą pod wodą, inaczej niż na powierzchni, im coś się robi wolniej, tym lepiej. Jeśli czynność nabiera zbyt szybkiego tempa, to zwykle oznacza, że wydarzyło się coś nieprzewidzialnego, co może stwarzać zagrożenie dla przebywających w wodzie.    

Inne ćwiczenie, jakie przeprowadzano, to tzw. pływanie na kompas. Polega ono na przepłynięciu w zanurzeniu do ściśle określonego celu. Dodatkową trudnością jest fakt, że cały odcinek, a może on liczyć nawet kilkaset metrów, należy przebyć na określonej głębokości, przez cały dystans tej samej.

To co jest nowością dla tych, którzy płetwonurkowali w cywilu, to stała łączność przewodowa bądź bezprzewodowa, możliwa dzięki stosowaniu masek pełnotwarzowych. Tego też trzeba się nauczyć. Podobnie jak pływania z butlami bocznymi, dzięki którym można zabrać pod wodę różne mieszaniny oddechowe potrzebne do pracy na różnych głębokościach. Ćwiczono również sytuacje awaryjne, takie jak np. przerwa w dostarczaniu powietrza i związana z tym zmiana sprzętu na awaryjny. Inną umiejętnością, której uczyli się adepci, było zabezpieczanie nurków przebywających pod wodą, poznanie zasad asekuracji linowej oraz sygnałów przekazywanych do i od nurka za pomocą liny asekuracyjnej.

ZIMNO, CIEMNO, STRESUJĄCO

Temperatura wody zależy od pory roku, ale jeśli jest zadanie do wykonania, to do wody wchodzi się bez względu na to, ile stopni jest na minusie. Zresztą na głębokości kilku metrów, pod termokliną i tak jest ona stała i wynosi cztery stopnie. Przed szybkim wychłodzeniem chronią specjalne kombinezony, tzw. suche, które pozwalają nawet w tak niskiej temperaturze pracować do 2 godzin. Taki kombinezon waży kilka kilogramów, ale w wodzie, zgodnie z prawami fizyki, nie ma to większego znaczenia.

Nurkom bardziej niż niskie temperatury przeszkadza słaba przejrzystość polskich wód. W Hańczy i tak jest ona stosunkowo dobra, ale czasami trzeba wykonywać zadania w tzw. zupie, w której widoczność wynosi kilka centymetrów. Pod wodą nadchodzącego niebezpieczeństwa nie można usłyszeć, więc jeśli nie można go także zobaczyć, to robi się naprawdę nieprzyjemnie. W wodach stojących, jakimi są jeziora, nie ma to tak wielkiego znaczenia, ale w rzekach już tak. Nurt potrafi przenosić naprawdę ciężkie przedmioty, które są niebezpieczne nie tylko ze względu na swoją masę, ale także np. ostro zakończone krawędzie.

Kom. Wacław Lejko nie ma jednak wątpliwości, że o tym, jak bardzo stresujące może być nurkowanie, wiedzą tylko ci, którzy w warunkach słabej widoczności wykonywali zadanie polegające na poszukiwaniu zwłok. To mogą być ludzie, którzy wpadli do wody i się utopili, to mogą być również ciała ofiar przestępstw, które próbowano w ten sposób ukryć. I w jednym, i w drugim przypadku zwłoki mogą w wodzie przebywać bardzo długo. Za każdym razem jest to olbrzymie i obciążające przeżycie, które na długo pozostaje w psychice. 

Nie sposób też nie wspomnieć, że praca nurka należy, wbrew pozorom, do najbardziej wyczerpujących. Utrata kalorii w ciągu 45 minut pracy pod wodą jest porównywalna z wyczynowym uprawianiem sportu wysiłkowego. Z dwóch powodów. Pierwszy – to wysiłek fizyczny, większy w związku z oporem, jaki stawia woda, drugi – to niskie temperatury, na jakie narażone jest ciało nurka. A jeśli następuje tak duży ubytek kalorii, to oczywiście trzeba je właściwie uzupełniać. Śniadania nurków należą do wyjątkowo obfitych.

WYMIANA DOŚWIADCZEŃ

Wspólnie ze zdobywającymi kwalifikację młodszego nurka w ramach szkolenia na Hańczy swoje umiejętności doskonalili antyterroryści z BOA KGP. Taki wspólny wyjazd ma sens nie tylko organizacyjny i ekonomiczny. Możliwość wspólnego spędzania czasu, nie tylko na ćwiczeniach i szkoleniu, ale także w czasie posiłków czy wolnego czasu, pozwala na przekazywanie doświadczeń początkującym. Ci, mając przez kilka dni możliwość rozmawiania z doświadczonymi kolegami, potrafią z tego właściwie skorzystać.

Jak podkreśla kom. Wacław Lejko nie wszystko da się przekazać w trakcie szkolenia i dlatego tak ważne jest, by początkujący policjanci mogli spotkać się i rozmawiać z doświadczonymi kolegami. Takie rozmowy są tym łatwiejsze, że prowadzone są we własnym gronie, wśród ludzi, których nie trzeba przekonywać, jak ważne jest dzielenie się doświadczeniami. Dobrze wyszkolony kolega to większe bezpieczeństwo każdego z nich. Doświadczony funkcjonariusz w wielu sprawach ma wypracowane własne autorskie metody, dzięki którym wiele rzeczy można zrobić lepiej. Tych rozwiązań nie da się znaleźć w żadnych podręcznikach, można je zdobyć tylko rozmawiając ze starszymi kolegami, którzy pod wodą spędzili setki godzin.

KLAUDIUSZ KRYCZKA
zdj. arch. BOA KGP

Prace podwodne

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie wykonywania prac podwodnych w jednostkach organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych (Dz.U. nr 138, poz. 1468) pod wodą nurkowie wykonują cztery rodzaje działań. Są to działania specjalne, do których zalicza się działania szturmowe, minersko-pirotechniczne i rozpoznawcze, ratownicze – związane z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego i środowiska naturalnego, działania specjalistyczne, do których zalicza się działania w przestrzeniach zamkniętych i z użyciem mieszanin oddechowych lub tlenu, oraz działania szkoleniowe i ćwiczebne.