Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Niepotrzebne śmierci

Co 40 sekund na świecie ktoś odbiera sobie życie – każdego roku w ten sposób ginie więcej ludzi niż łącznie z powodu konfliktów wojennych i katastrof żywiołowych. Dlatego w prewencji prób samobójczych duża odpowiedzialność spoczywa na mediach.

20 marca w centrum prasowym PAP w Warszawie odbyła się konferencja poświęcona prewencji samobójstw. Wzięli w niej udział m.in. rzecznik KGP mł. insp. dr Mariusz Ciarka, kierownik Kliniki Psychiatrii Młodzieżowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Agnieszka Gmitrowicz, Anna Baran i Tomasz Szafrański z Zespołu Roboczego ds. Prewencji Samobójstw i Depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia, koordynator ds. pomocy psychologicznej PSP st. bryg. Cezary Dobrodziej, Krzysztof Ostaszewski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz medioznawca prof. Radosław Pawelec.

Dyskutowano m.in., jak relacjonować tragedię samobójczej śmierci w mediach, by nie inspirować naśladowców. Specjaliści uważają, że większość osób myślących o samobójstwie waha się, a jednym z wielu czynników, które mogą je doprowadzić do tego czynu, jest towarzyszący przypadkom samobójstwa rozgłos w mediach.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWA

W sierpniu ub.r. w Ministerstwie Zdrowia powstał Zespół Roboczy ds. Prewencji Samobójstw i Depresji, a jego grupa robocza ds. mediów przygotowała wytyczne dla dziennikarzy. Przede wszystkim należy korzystać z rzetelnych źródeł informacji i unikać takich sformułowań, jak „epidemia samobójstw” czy „moda na samobójstwa”. Lepiej pisać „popełnione” niż „udane” czy „skuteczne” samobójstwo – warto używać sformułowania „niepotrzebna śmierć” zamiast „samobójstwo”. Gdy informacja o odebraniu sobie życia dotyczy znanej osoby, trzeba ograniczyć szczegóły; nie należy też zamieszczać zdjęć zmarłych ani opisywać metody samobójstwa i miejsca, gdzie je popełniono. Badania wykazały, że przekazywane przez media informacje o samobójstwie w większym stopniu niż częstość tego czynu wpływają na wybór metody odebrania sobie życia.

O czym zatem informować? Przede wszystkim nie szukać sensacji, a edukować, skupiać się na przyczynach, przypominać o sygnałach ostrzegawczych zachowań samobójczych – to nieprawda, że osoba mówiąca o chęci odebrania sobie życia tylko tak mówi. Trzeba pisać o ludziach, którzy przezwyciężyli kryzys psychiczny i uzyskali pomoc, dając w ten sposób nadzieję. Przydatne telefony i adresy znajdują się np. na stronie www.pokonackryzys.pl. Można napisać też o konsekwencjach nieudanej próby samobójczej. Okazuje się, że wiele zwłaszcza młodych osób nie jest świadomych zagrożeń czy cierpień związanych np. z ryzykiem uszkodzenia mózgu i niewydolnością wątroby w przypadku przedawkowania leków czy porażeń kończyn, czym nierzadko kończy się próba powieszenia.

NIE PIĘTNOWAĆ CHOROBY

Media nie powinny także opisywać samobójstwa jako czegoś niewytłumaczalnego: to nigdy nie jest skutek jednego czynnika czy zdarzenia, ale czasem kumulacja wielu spraw, np. depresji (to jedna z głównych przyczyn samobójstw), choroby fizycznej lub psychicznej, nadużywania środków psychoaktywnych, problemów rodzinnych, konfliktów i stresujących wydarzeń. Dlatego nie można pokazywać samobójstwa jako metody radzenia sobie z problemami. Informując o nim w mediach, trzeba wziąć pod uwagę jego wpływ na członków rodziny i inne osoby. Zdarza się czasami, że to media poinformują pierwsze o zdarzeniu, nim policja zdoła dotrzeć do rodziny samobójcy ze wsparciem psychologicznym.

– Tak jak osoba z niewydolnością krążeniowo-oddechową sama sobie nie poradzi, tak osoba w kryzysie suicydalnym potrzebuje pomocy z zewnątrz – powiedział w podsumowaniu konferencji st. bryg. Cezary Dobrodziej. – Boimy się udzielić pierwszej pomocy osobie, która przewróciła się na ulicy i tak samo boimy się udzielić pomocy osobie w kryzysie suicydalnym, w depresji. Nie wiemy, jak rozmawiać, nie wiemy, jak pomagać. Dlatego tak ważne są prewencja i edukacja.

ALEKSANDRA WICIK