Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Tatuś

"Tatuś" to żywa legenda polskich misji policyjnych.

Był na pierwszej, w której uczestniczyli funkcjonariusze z naszego kraju, a teraz - jakże by inaczej - wraca właśnie z półrocznego pobytu w Kosowie. Od 1992 r. na misjach spędził łącznie prawie dziewięć lat.

WSZYSCY PUKALI SIĘ W CZOŁO

- Dlaczego pojechałem na pierwszą misję? - zastanawia się "Tatuś". - Sytuacja finansowa była nieciekawa. Poza tym ciągnęło mnie coś nowego, chciałem poznać świat. Kiedyś, jeszcze jako milicjant, byłem na wczasach w Bułgarii. Oficer polityczny zabronił mi wtedy przejeżdżać przez Jugosławię, a to była najkrótsza droga. Znajomi mogli, a my musieliśmy jechać naokoło. W latach 90. nadarzyła się okazja, żeby zobaczyć i poznać tę Jugosławię. Postanowiłem spróbować. Śledziliśmy z żoną wydarzenia w tamtym regionie. Wszyscy dokoła, rodzina, koledzy, mówili, że mi odbiło. Postawiłem jednak na swoim, przeszedłem eliminacje i znalazłem się w gronie dwudziestu dziewięciu policjantów, którzy wyruszyli wtedy na Bałkany. Teraz żona już się trochę przyzwyczaiła, bo wyjazdy stały się niemal codziennością. Ona wie, że wracam i mówię "już nie jadę". Ale to jest jak choroba. W domu trudno się odnaleźć. Człowiek krąży, krąży, czegoś ciągle brakuje i jedzie się z powrotem. (...)

OPERACJA, KTÓREJ NIE BYŁO

W Kosowie jest na razie spokojnie, ale swoje "Tatuś" już tu przeżył. Od podstaw tworzył komisariat w Kacaniku, brakowało wtedy wody, prądu. Później komendantem tej jednostki został Robert Żółkiewski. Razem jechali na odsiecz do enklawy w Śtrpcach, gdzie zostali zaatakowani międzynarodowi policjanci, w tym także Polacy. Skończyło się na szczęście na stratach materialnych. Uratowali uwięziony w jednej z wiosek pluton amerykańskiego wojska. Ile istnień ludzkich ocalili, trudno powiedzieć - odblokowywali serbskie konwoje otoczone przez Albańczyków, którzy grozili podróżującym śmiercią. (...)

Chciałabym, żeby już wrócił...
- mówi żona misjonarza Grażyna Świdrak

(...)

 

 

Jest Pani dzielną kobietą, kobietą misjonarza. Była już tam Pani?

- Byłam, gdy mąż pracował w Chorwacji w 1993 r. Młodsza córka miała wtedy

 

roczek, starsza trzy latka. Pojechałyśmy na urlop, mąż wtedy miał wolne. Byłam też w Bośni, pojechałam z dziećmi samochodem na dwa tygodnie. Był to jednak dziwny urlop, bo mąż w tym czasie pracował. Dopiero po służbie zajmował się nami, trochę tego czasu brakowało, ale przynajmniej byliśmy blisko. Opiekowała się nami gospodyni, u której mąż wynajmował mieszkanie. Mam z tego wyjazdu mnóstwo przeżyć. Poszłam na przykład na spacer i nagle usłyszałam wybuch. Przestraszyłam się, przybiegłam do domu i pytam gospodynię, czy to jakieś bombardowanie, czy zaczyna się nowa wojna? A ona z uśmiechem do mnie, że to pewnie jakieś zwierzę weszło na minę i że lepiej się przyzwyczaić. Faktycznie, przywykłam.

(...)

PAWEŁ OSTASZEWSKI
zdj. autor

 

Nie tylko ONZ

Polscy policjanci uczestniczą w misjach pokojowych prawie od 15 lat. W marcu 1992 r. trzydziestu funkcjonariuszy wyjechało w ramach sił UNPROFOR na tereny rozpadającej się Jugosławii. Obserwowali pracę miejscowych policjantów i szkolili ich.

Na terenach, które obejmowała kiedyś Socjalistyczna Federacyjna Republika Jugosławii, polscy policjanci obecni są do dzisiaj.

Od 2000 r. w misji UNMiK służą w Kosowie (operacja ONZ) oraz w Bośni i Hercegowinie (misję Narodów Zjednoczonych w 2003 r. przejęła Unia Europejska; w ramach EUPM służy siedmiu polskich policjantów).

Ponadto specjalistów w policyjnych mundurach z naszywką "Poland" spotkać można także w:
- Gruzji (UNOMiG - misja ONZ, obecnie pracuje tam dwóch polskich ekspertów)
- Liberii (UNMiL - misja ONZ, trzech policjantów)

Najliczniejszy jest kontyngent w Kosowie. Działa tam zwarta, skoszarowana polska SPU (Special Police Unit - Jednostka Specjalna Policji), stacjonująca w Kosowskiej Mitrowicy. Obecnie służbę pełni w niej 114 funkcjonariuszy. Ośmiu policyjnych ekspertów służy w różnych pionach oenzetowskiej policji, pracują i mieszkają poza polskim obozem.

P. Ost.
zdj. autor

 

Czekamy na listy, artykuły, wypowiedzi (gazeta.listy@policja.gov.pl). Najciekawsze z nich zamieścimy na naszych łamach.

Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.