Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Kto winien zbrodni na Ukrainie

Jeśli myślicie, że Buczę rozpracujecie w rok czy dwa, to się mylicie. 20 lat może być mało – powiedział Howard Dean do ukraińskich przedstawicieli organów ścigania, dla których Instytut Międzynarodowego Trybunału Śledczego w Hadze zorganizował w Polsce szkolenia pokazujące, czym w myśl Unii Europejskiej i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze są zbrodnie przeciw ludzkości i jak zbierać dowody, by oprawców postawić przed sądem.

Słuchaczami dwóch szkoleń przeprowadzonych w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie oraz Centrum Szkolenia Policji w Legionowie byli ukraińscy prokuratorzy, śledczy prowadzący postępowania i policjanci. Swoje doświadczenia, wiedzę i umiejętności przekazywali najlepsi instruktorzy z całego świata. Wśród nich był właśnie Howard Dean, który badał zbrodnie dokonane w Srebrenicy, gdzie w lipcu 1995 r. Siły Zbrojne Republiki Serbskiej zamordowały ponad osiem tysięcy bośniackich muzułmanów. Masakra ta jest uznawana za największe ludobójstwo w Europie od czasu II wojny światowej. Odpowiedzialni za nią zbrodniarze zostali osądzeni i skazani przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości.

Szkolenie zorganizowano z inicjatywy Ukraińców, którzy od pierwszych dni rosyjskiej inwazji na ich kraj są ofiarami licznych zbrodni. Jak poinformowała Prokuratura Generalna tego kraju, do końca sierpnia zarejestrowano prawie 45 tysięcy zbrodni związanych z agresją Rosji. Obecnie ich dokumentowaniem zajmują się krajowe oraz różne międzynarodowe instytucje, ale główny ciężar i odpowiedzialność za zebrane materiały dowodowe spoczywa na organach państwowych Ukrainy. Dlatego, by zrobić to możliwie najlepiej, zgodnie z międzynarodowymi regulacjami prawnymi, szkolą się u najlepszych. Kilkudniowe szkolenia miały charakter teoretyczny i praktyczny.

– Na początku była mowa o aktach prawnych. Tu zderza się prawo ukraińskie z prawem unijnym, międzynarodowym. Ukraińcy muszą w tych obszarach pewne rzeczy sobie dopracować. Podczas szkolenia wyjaśniono im, co jest zbrodnią przeciwko ludzkości, co zwykłym przestępstwem wojennym, a co normalnym przestępstwem kryminalnym. To, że ktoś zabije jakiegoś człowieka na wojnie, to nie znaczy, że jest to już zbrodnia przeciwko ludzkości albo zbrodnia wojenna. Złe pobudki, jakimi kierują się ludzie w czasie wojny i w czasie pokoju, są takie same, ale podczas wojny niestety bardziej akceptowalne lub łatwiejsze do ukrycia. Granice, co jest czym, są bardzo płynne. Instruktorzy wyjaśniali te różnice – mówi starszy wykładowca Zespołu Techniki Kryminalistycznej Zakładu Szkoleń Specjalnych Centrum Szkolenia Policji w Legionowie podinsp. Iwona Bogusz, która była opiekunem szkolenia w CSP, a zarazem jego uczestnikiem.

Poza Deanem Howardem pośród instruktorów prowadzących szkolenie byli też: Kirstin McMullen, Natasha Vicary, Philip Trewhitt oraz Howard Tucker. Każda z tych osób posiada bogate doświadczenie z pracy w terenie w charakterze śledczych prokuratorów czy policjantów. Są to praktycy, którzy nie raz byli na miejscu zdarzenia, gdzie rozkopywano groby i przenoszono ciała. Byli przy ekshumacjach, przy zbieraniu materiału dowodowego, prowadzili przesłuchania. Ich praca trwała latami, ale nie poszła na marne. Winni ostatecznie zostali skazani.

– Tutaj uczono, jak zbierać ten materiał, jak go szukać i zabezpieczać. Przygotowano symulowane miejsce oględzin miejsca zdarzenia w terenie. Ukraińcy zbierali materiał dowodowy, a potem oceniano, czy m.in. dobrze go zabezpieczyli i czy grupa potrafiła współpracować – mówi podinsp. Iwona Bogusz.

Niezwykle ważne w takich sprawach jest dotarcie do świadków, a także to, skąd ich brać, a potem jak ich przesłuchiwać.

– Jeśli chodzi o zbrodnie przeciwko ludzkości, najpierw trzeba ustalić, kto jest winien. Czy tylko ten, który strzelał? Tak, ale także ten, który wydał rozkaz. A czy kierowca, wioząc ofiary do rozstrzelania, wiedząc, że wiezie je na śmierć, też jest winien? No tak! A czy ktoś, kto oddał swoje pole na polecenie wojska i zgodził się na grzebanie na nim ciał, też jest winien tego ludobójstwa? Tak! Czy ktoś, kto dał koparkę, którą rozkopano ziemię, wiedząc, po co jest to robione, też jest winny? Tak! Jest zabójstwo, jest sprawca, mamy materiały dowodowe i skazujemy go. Tu okazuje się, że ten łańcuch jest długi. Szukamy głowy państwa, dowódcy sił zbrojnych itd., ale jest jeszcze cała rzesza ludzi, którzy też są winni. Nie zawsze mogli odmówić, ale teraz mogą pójść na współpracę i być cennymi świadkami – mówi podinsp. Iwona Bogusz. – Podczas tego szkolenia zwracano uwagę na wiele aspektów spraw, które w innych okolicznościach można by przeoczyć. Zbrodnie przeciw ludzkości nigdy nie ulegają przedawnieniu, co nie oznacza, że czas nie ma znaczenia. Ma.

– Takich śledztw nie rozwiązuje się w rok czy dwa. Czasami trzeba czekać, aż aktualna władza przestanie być zagrożeniem. Bo zwykły człowiek, który gdzieś tam mieszka, często nie zechce mówić o tym, co się dzieje tuż za jego drzwiami. Dla swojego dobra i bezpieczeństwa, ze zwykłego lęku, będzie milczał. Dlatego dopiero jak zmieni się władza, a on poczuje się pewniej, może zacząć mówić. Takich ludzi trzeba szukać jednak już teraz, bo może powiedzą coś dziś, a może za 20 lat – mówi podinsp. Iwona Bogusz.

Wiedzę, którą ukraińscy przedstawiciele organów ścigania zdobyli w Polsce, już wykorzystują w praktyce. Choć nie mieli nic przeciwko temu, by pokazać ich wizerunki, my dla ich bezpieczeństwa tego nie zrobimy. Tam teraz trwa wojna, ale jeszcze przez lata ludzie, którzy dopuścili się zbrodni przeciw ludzkości będą chodzili po ulicach. Może tych samych co oni.

ANDRZEJ CHYLIŃSKI

zdj. pexels