Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Celne badania

W naszym 38-milionowym kraju zabójstwa z użyciem broni palnej, podczas ostatnich pięciu lat, to ok. 500 przestępstw. Wydawałoby się więc, że biegli z zakresu badań broni i balistyki Zakładu Broni i Mechanoskopii CLKP nie mają zbyt wiele pracy. Nic bardziej mylnego. Rocznie biegli CLKP w tej specjalności sporządzają ok. 800 opinii. Badania broni użytej na miejscu zabójstwa stanowią jedynie wycinek pracy biegłego.

Forensic Watch Magazine podaje, że na świecie jest obecnie ok. 225 mln sztuk broni w rękach wojska i policji. Zaś ok. 650 mln należy do cywili, ale szacuje się, że tylko 12 proc. tej liczby stanowi broń zarejestrowaną, czyli legalną. Jaka liczba procentowa jest prawdziwa? Trudno to kategorycznie stwierdzić.

AKCJE ROZBRAJANIA

– Zmieniają się czasy, zmieniają się miejsca przechowywania i ukrywania nielegalnej broni. W latach 80. i 90. XX w. podczas licznych akcji poszukiwań takiej broni znajdowano ją w najróżniejszych miejscach. Wspominając dawne czasy, często słyszało się od funkcjonariuszy straży pożarnej, że dach „strzelał”, bo ludzie chowali broń, jeszcze z czasów II wojny światowej, pod strzechy. Sam badałem broń wyciągniętą z komina. Gdy nastąpiło otwarcie granic, broń zaczęła napływać do światka przestępczego i kolekcjonerskiego. Dzisiaj części broni i amunicję przesyła się pocztą z całego świata. Często jest to broń zbierana w celach kolekcjonerskich. Nawet działo z Norwegii do Polski w ten sposób ktoś próbował przemycić – mówi . insp. w st. spocz. Jarosław Rosiak, który w latach 2003–2011 pełnił funkcję naczelnika Wydziału Badań Broni w CLK KGP i jest ogromnym autorytetem w zakresie kryminalistycznych badań broni.

WCZORAJ I DZIŚ

Samo słowo balistyka pochodzi od greckiego słowa bállō – czyli rzucać. Jest bardzo obszerną dziedziną nauk technicznych zajmującą się badaniem zjawiska strzału, toru lotu pocisku i jego oddziaływania na przeszkody. Każda broń palna pozostawia unikalny zestaw śladów, charakterystyczny tylko dla tego egzemplarza. W badaniach kryminalistycznych zaś ma zastosowanie przede wszystkim do identyfikacji broni oraz pocisku, odtworzenia drogi, jaką pocisk pokonał do celu, ustalenia odległości, z jakiej został oddany strzał, liczby oddanych strzałów czy pozycji strzelca. Identyfikacji dokonuje się przez porównanie łuski lub pocisku ujawnionego na miejscu zdarzenia z tymi wystrzelonymi w warunkach laboratoryjnych z poddanego badaniu egzemplarza broni.

Dzieje broni palnej wskazują, że skonstruowano jej wiele rodzajów. Dziś więc co jest bronią, a co nią nie jest, w Polsce określa ustawa o broni i amunicji z 21 maja 1999 r. (Dz. U. z 2020 r. poz. 955, z późn. zm.). Podział broni palnej obejmuje: broń długą (sztucery, strzelby, karabiny, pistolety maszynowe) i krótką (pistolety i rewolwery). W Polsce pierwsze pistolety datuje się na drugą połowę XVI w. Nazywane wówczas rusznicami, a później półhakami, były długimi pistoletami kołowymi. Krótka broń palna rozpowszechniła się w XIX w. za sprawą udoskonalenia rewolweru przez Samuela Colta. Na przykład w II RP przeważały rewolwery Émile’a Naganta, pochodzące z wojska rosyjskiego. Fabryka w Radomiu zakupiła licencję i produkowała je na potrzeby policji i funkcjonariuszy poczty.

W pierwszej połowie XX w. badania w zakresie identyfikacji broni zarówno w Polsce, jak i za granicą budziły szerokie zainteresowanie.

W praktyce Polska nie odbiegała od standardów europejskich. Na podstawie rozkazu nr 389 komendanta głównego Policji Państwowej rozszerzono zakres działania laboratorium kryminalistycznego powołanego w 1919 r. przy Wydziale IV KGPP m.in. o identyfikację broni palnej na podstawie pocisków i łusek znalezionych na miejscu przestępstwa. Badania kryminalistyczne, nie tylko te dotyczące balistyki, przerwała jednak II wojna światowa.

Po wojnie badania kontynuowano. Technologia się rozwinęła, stając się sprzymierzeńcem badań kryminalistycznych.

– Z doświadczenia można powiedzieć, że niewiele się zmieniło, chociaż broń palna konstrukcyjnie się zmieniła i technologia jej wytwarzania poszła mocno do przodu, zaczęto stosować nowe materiały, ale same ślady, które zostają na pociskach wystrzelonych z tej broni, są tego samego charakteru co kiedyś. W tym względzie można powiedzieć, że niewiele się zmieniło – mówi Jarosław Rosiak.

Dziś w CLKP pracuje ośmiu biegłych, a badania broni, amunicji i balistyki przeprowadza się również w 11 policyjnych laboratoriach kryminalistycznych.

SPRAWA ANDRZEJA K.

Jest 27 grudnia 1926 r. W styczniu następnego kończy się „I kurs śledczy wyższych funkcjonariuszów” przy Laboratorium Policyjnym. Wśród pierwszych ekspertyz, które powstały w laboratorium, a przytoczonych przez inspektora PP dr. Władysława Sobolewskiego, jest sprawa Andrzeja K., podejrzanego o zabójstwo niejakiego Idla O., którego znaleziono o godz. 18.45 w stanie agonii na schodach I piętra w domu przy ul. Franciszkańskiej nr 5 w Warszawie. „Zgon ofiary nastąpił wskutek postrzelenia. Na miejscu policja znalazła trzy łuski pistoletowe. Podejrzenie – wobec braku jakichkolwiek innych poszlak – padło na Andrzeja K., co do którego ustalono, że bywał częstym gościem w mieszkaniu położonym na tym samym piętrze, gdzie mieszkał Idel O. Ustalono również, że Andrzej K. nosił przy sobie pistolet i że na kilka minut przed znalezieniem Idla O. opuścił mieszkanie położone naprzeciw mieszkania ofiary. Rewizja przeprowadzona w parę godzin po wypadku w domu K. na Pradze wykryła pistolet automatyczny odpowiadający kalibrem łuskom znalezionym na miejscu czynu. W lufie pistoletu Andrzeja K. wyczuwalna była jeszcze woń spalonego prochu oraz brakowało dwu naboi. Podejrzany K., zapytany w tej kwestii, twierdził, że powróciwszy tegoż wieczoru do domu z ulicy Franciszkańskiej, dał dwa strzały, aby przepłoszyć ptactwo w ogrodzie. Świadków podać nie mógł. Andrzeja K. aresztowano. Mikrofotograficzna ekspertyza łusek, przeprowadzona w Laboratorium Policyjnym, wykazała jednak kategorycznie, że łuski pistoletowe z miejsca czynu nie mogły pochodzić z pistoletu Andrzeja K. Tego samego dnia Andrzeja K. zwolniono z więzienia, a decyzją sądu okręgowego śledztwo przeciw K. umorzono” (nr spr. S.O. w Warszawie VIII Z.K. 306/28).

W 1928 r. z kolei insp. Józef Piątkiewicz przeprowadził eksperyment dotyczący śladów, jakie pozostawiają na łuskach i pociskach kolejno po sobie wyprodukowane egzemplarze broni palnej. Szczegółowa analiza wykazała, że „łuski i pociski wystrzelone z broni zupełnie nowej posiadają już cechy swoiste, umożliwiające przeprowadzenie bezwzględnej identyfikacji” (J. Piątkiewicz, Identyfikacja broni palnej, „Na Posterunku. Gazeta Policji Państwowej” 1928, nr 28).

KATEGORYCZNE ŚLADY

– Na pociskach jest od 4 do 12, 16, a nawet 24 śladów – pól i bruzd, par śladów, i każdy jest inny – mówi Jarosław Rosiak.

Największy walor dowodowy mają ślady styku powierzchni łuski z iglicą, czółkiem zamka oraz wyrzutnikiem.

Czy na podstawie badań broni i amunicji można wydać kategoryczną opinię?

– Tak, biegli z zakresu badań broni i balistyki wydają takie opinie, jeśli ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia są tożsame ze śladami porównawczymi pobranymi w warunkach laboratoryjnych – mówi kom. dr inż. Michał Borusiński. – Badania broni powinny być wykonywane możliwie w jak najkrótszym czasie od zdarzenia, ponieważ indywidualne cechy broni mogą zostać celowo zmienione przez osobę, która dopuściła się czynu zabronionego – dodaje kierownik Zakładu Broni i Mechanoskopii CLKP.

EMPIRIA

Podstawowe pytania, na które starają się odpowiedzieć biegli w postępowaniach prowadzonych przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, to: czy jest to broń palna? Czy działa sprawnie? Czy była użyta na miejscu innego przestępstwa? Jeżeli broń miała numery, to czy została utracona, czy figuruje w policyjnych rejestrach?

– Badamy osmaliny powystrzałowe w obwodzie lufy, na czółku zamka, współpracujemy z Zakładem Chemii CLKP w zakresie rodzaju użytej amunicji, bo odpalona spłonka pozostawia swoje ślady. A jeśli chodzi o amunicję, to są dwa podstawowe pytania: czy jest ona sprawna i do jakiego rodzaju należy? – wyjaśnia Jarosław Rosiak.

Biegli prowadzą specjalistyczne badania broni palnej: bojowej, myśliwskiej, sportowej, alarmowej, gazowej i sygnałowej oraz broni pneumatycznej, która została użyta na miejscu zdarzenia. Zgodnie z ustawą o broni i amunicji urządzenia pneumatyczne – wiatrówki (zarówno z lufą gwintowaną, jak i z lufą gładką) o energii pocisku poniżej 17 J (dżuli) dostępne są w Polsce bez zezwolenia oraz bez konieczności rejestracji.

– Zdarzyć się może jednak tak, że podczas zakupu wiatrówki na bazarze okaże się, że ma ona większą energię wystrzeliwanego pocisku niż dozwolone 17 J. Na podstawie samego wyglądu nie można tego stwierdzić – mówią biegli z zakresu badań broni i balistyki CLKP.

Biegli w CLKP korzystają z różnego sprzętu pomocniczego, który pozwala m.in. na przeprowadzanie badań pocisku na torze lotu, stosują radar dopplerowski, bramki fotoelektroniczne.

– Dysponujemy m.in. zestawem „Linia”, w skład którego wchodzi specjalne urządzenie laserowe emitujące wiązkę światła w dwie strony na kilkudziesięciu metrach. Służy to temu, by móc wskazać, na podstawie uszkodzeń postrzałowych, głównie na elementach przezroczystych, czyli na szybach, kierunek oddania strzału – mówi Jarosław Rosiak.

Wszystko, co dotyczy badań balistycznych, jest opisane

w procedurach badawczych, które są zgodne z normą PN-EN ISO/IEC 17025.

– Człowiek nie wszystko jest w stanie wiedzieć, ale powinien mieć narzędzia i wiedzę, jak odtworzyć warunki, które mogły coś spowodować. Odtwarzamy, dokonujemy strzałów kontrolnych do różnych przedmiotów i w różnych odległościach – tłumaczy Jarosław Rosiak.

ALE ZBIORY!

– Podczas badań biegli CLKP korzystają z własnych, liczących ponad 3000, jednostek broni włączonych do największych Zbiorów Wzorców Broni prowadzonych w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych, w tym broni fabrycznej, przerobionej, wykonanej w sposób samodziałowy, jak również utajonej, czyli pod postacią długopisów, lasek czy fajek strzelających. Do dyspozycji biegłych CLKP są również najliczniejsze Zbiory Wzorców Amunicji prowadzone w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych – mówi, oprowadzając nas po zbiorach kierownik Zakładu Broni i Mechanoskopii CLKP kom. dr inż. Michał Borusiński.

W Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji funkcjonuje również Krajowy Zbiór Łusek i Pocisków zabezpieczonych na miejscach zdarzeń. Są to jedyne tego typu zbiory w Polsce. Większość łusek i pocisków stanowiąca zbiór jest zidentyfikowana – mamy jednak ponad 1000 łusek i ponad 1000 pocisków z miejsc zdarzeń, które do tej pory nie zostały powiązane z bronią. Ciągle służą do porównań – mówi Jarosław Rosiak.

Z DUCHEM CZASU

– W 2021 r. CLKP przystąpiło do międzynarodowego projektu SharExPlus. To wprowadzenie Polski w nowoczesność. Bardzo istotna jest dla nas międzynarodowa wymiana danych balistycznych – mówi kom. dr inż. Michał Borusiński, kierownik zespołu Projektu SharExPlus. Projekt jest finansowany przez Unię Europejską w ramach programu Internal Security Fund Police, tj. Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – współpraca operacyjna w walce z handlem bronią palną (2014–2020). Projekt ma na celu zwiększenie zdolności operacyjnej policji Malty, Rumunii i Polski. Policja francuska zapewni wsparcie nowym krajom wyposażonym w nowoczesny Automatyczny Systemu Identyfikacji broni EVOFINDER 3D 4x4.

Dzięki temu projektowi Polska dołączy do grona państw realizujących międzynarodową wymianę danych balistycznych. W projekcie uczestniczy również Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie.

W 2022 r. jest planowany także zakup nowoczesnej bramki pomiarowej do badań prędkości pocisków wystrzeliwanych z luf dla wszystkich policyjnych pracowni badań broni i balistyki mieszczących się w laboratoriach kryminalistycznych komend wojewódzkich i Komendy Stołecznej Policji.

Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji również jako podmiot uprawniony na podstawie rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 28 lipca 2021 r. w sprawie świadectwa broni alarmowej i sygnałowej (Dz. U. poz. 1405) dokonuje weryfikacji i poświadcza stosownym świadectwem, że broń alarmowa i sygnałowa zostały wytworzone zgodnie ze specyfikacjami technicznymi, o których mowa w art. 47a ustawy z 13 czerwca 2019 r. o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym (Dz. U. z 2020 r. poz. 1545, z późn. zm.), a także jako podmiot uprawniony weryfikuje i poświadcza, że strzelecka broń palna została pozbawiona cech użytkowych, oraz dokonuje oznakowania strzeleckiej broni palnej pozbawionej cech użytkowych. Jest to możliwe tylko w dwóch miejscach w Polsce – w CLKP i w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia.

Nietuzinkowym wyzwaniem było również zbudowanie w CLKP stanowiska do badań przedmiotów przeznaczonych do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej – jest to jedyne tego typu stanowisko badawcze w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych.

– Uczestniczymy w międzynarodowych i krajowych projektach badawczych, bierzemy udział w tworzeniu i procesie legislacji przepisów dotyczących broni, również przepisów w UE. Byliśmy jednym z pierwszych krajów formułujących kompleksowe przepisy dotyczące pozbawiania broni palnej cech użytkowych – mówią biegli z CLKP.

PAN BÓG KULE NOSI?

Ta sprawa była niejednoznaczna, gdy jeździło się na polowania Fiatem 125p. W jednym fiacie spał pasażer, zaś na bagażniku drugiego – opierając lufę sztucera o dach samochodu – myśliwy starał się ustrzelić zwierzynę. Śpiącego obudziły huk wystrzału i własna krew spływająca po karku. Podczas operacji chirurgicznej wyciągnięto mu z głowy metalowe fragmenty blachy karoseryjnej i bimetalowego płaszcza pocisku od naboju sztucerowego. Myśliwi twierdzili, że chyba ktoś do nich strzelał, gdy jechali samochodem. Sprawa trafiła do policyjnego laboratorium. Po oględzinach okazało się, że w dachu samochodu znajdował się otwór o nieregularnych kształtach, którego krawędzie były zawinięte do wewnątrz pojazdu. Podsufitka w tym miejscu była rozerwana. Przez oba otwory można było przetknąć sondę na wylot, a jej koniec od wewnątrz przebiegał nad środkiem siedzenia pasażera. Myśliwy, który nie spał, miał kniejówkę. Jej górna lufa była gładka (do naboi śrutowych), zaś dolna – gwintowana (do naboi kulowych, sztucerowych). Po badaniach i symulacjach biegli ustalili, że jest możliwe takie usytuowanie tej kniejówki, aby linia wyznaczona przez sondę pokrywała się z osią lufy gwintowej, natomiast wylot lufy był zbliżony do powierzchni dachu nad miejscem przebarwienia lakieru. Myśliwy, siedząc bokiem na bagażniku auta, opierając dłoń podtrzymującą lufy o dach i celując przez zamontowaną na broni lunetę, nie przewidział, że oś optyczna lunety nie pokrywa się z osią żadnej z luf. Oddając strzał z dolnej lufy gwintowanej, nie widział przez lunetę powierzchni dachu samochodu, w którym siedział śpiący kolega.

POZA HORYZONT

– Zaraz po studiach, gdy zatrudniłem się w laboratorium, nie sądziłem, że kryminalistyka jest tak fascynującą dziedziną. Jeśli ktoś chciałby mieć pracę poszerzającą horyzonty, jeżeli chodzi o wiedzę i badanie ciekawych zdarzeń, to kryminalistyka daje takie możliwości. Chociaż trzeba mieć w sobie bardzo wysokie poczucie odpowiedzialności za to, co się robi. Mówimy, że każdego kandydata na biegłego weryfikuje wystąpienie przed sądem. Tam można poczuć wagę każdego słowa, którego użyje się w opinii. Składamy przysięgę na wierność prawdzie. Co oznacza również, że trzeba poszerzać swoją wiedzę i cały czas się doskonalić – mówi Jarosław Rosiak z CLKP.

Izabela Pajdała

zdjęcia Zakład Broni i Mechanoskopii CLKP, autor