Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Dopalacze niszczą mózg

Na forach internetowych (m.in. http://www.forum.narkotyki.pl/, http://polemi.co.uk/) można znaleźć wstrząsające relacje osób, które opowiedziały, jak się czuły po zażyciu dopalaczy. Te relacje działają na wyobraźnię o wiele mocniej niż wszystkie opisy i pogadanki o szkodliwości działania tej substancji. Przytaczamy kilka z nich.

Andrzej, lat 23:

– Uzależniłem się od dopalaczy przez znajomych, którzy wciągnęli mnie w świat używek. Początkowo nie dostrzegałem problemów, dobrze się bawiłem, będąc pod wpływem dopalaczy. Niestety z czasem potrzeba dostarczenia organizmowi kolejnej dawki stawała się coraz większa. Stopniowo upadałem coraz niżej, tracąc szacunek do siebie. Dopalacze były na pierwszym miejscu. Szedłem spać z myślą, aby przywalić sobie kolejną dawkę, budziłem się i myślałem tylko o tym. Nie liczyło się nic. Zaniedbywałem pracę, wreszcie mnie zwolnili. Odjazdy miałem coraz mocniejsze. Moja narkotykowa sielanka zakończyła się, kiedy mnie kumple poczęstowali mocarzem. Najpierw był odlot, myślałem, że fruwam, potem straciłem przytomność, a potem czułem, że coś mnie rozbiera na kawałki i strasznie krzyczałem. Odtruli mnie w szpitalu. Po tamtym dniu rodzina zmusiła mnie do podjęcia terapii odwykowej. Przeszedłem tę terapię i dziś jestem im wdzięczny, że mnie uratowali.

Michał, lat 14:

– Moja historia jest trochę inna. Chodzę do gimnazjum. Któregoś dnia przyszedł do mnie kolega między dwiema godzinami wychowania fizycznego i zaproponował, żebyśmy na przerwie szybko polecieli do niego do piwnicy, bo ma coś dobrego. Spytałem co ma, a on mówi, że dopka, a konkretnie mocarza. Walnęliśmy sobie po korku z 5-litrowej butelki. To było nieodpowiedzialne z mojej strony, bo słyszałem, co się po dopkach dzieje, ale że palę Bake już od 5 lat, to myślałem, że nic mi nie będzie. Walnąłem korka i momentalnie zacząłem się krztusić, poczułem, jak mi serce wali, wyszliśmy z piwnicy i ostatnią rzeczą, jaką pamiętam ze świata realnego, to że prosiłem kolegę, żeby mnie nie zostawiał. Wtedy włączyła się faza, przeżywałem straszny film, w głowie przeżywałem dzień po dniu jakby w świecie realnym, ale wiedziałem, że coś jest nie tak. W tej fazie przeżyłem do 35. roku życia i umarłem jako ćpun pod sklepem. Tak naprawdę to po 15 minutach straciłem przytomność na środku ulicy i ludzie wyszli z aut, żeby mi pomóc. A w mojej głowie była wtedy taka czerwona kulka i wiedziałem, że jak ona spadnie, to umrę i prosiłem tych ludzi, żeby odeszli, bo przez nich ta czerwona kulka zaraz spadnie. Ktoś powiedział: „nie umierasz, dziecko, karetka już jedzie”, a wtedy czerwona kulka spadła i zobaczyłem swoją śmierć. Ocknąłem się w karetce, okazało się, że miałem zatrzymaną akcję serca i reanimowali mnie. Wtedy znowu zacząłem się bać i wkręcać w chory film, wymyśliłem w głowie jakąś grę i grałem w nią i nie mogłem wygrać, więc krzyczałem, bo się bałem. I to skończyło się dopiero, jak byłem w szpitalu i mnie odtruli.

Ewa, lat 18:

– Już na wstępie napiszę, że nigdy, przenigdy nie dotknę takiego g…, jakim są dopalacze. Pewnego dnia pojechałyśmy z koleżankami do centrum handlowego. Byłyśmy już trochę podpite, bo miałyśmy potem lecieć na małą imprezkę do jednej kumpeli. W centrum spotkałyśmy znajomego i on nam zaproponował, żebyśmy spróbowały dopalacza. Wypaliłyśmy po dwa buchy i się zaczęło. Biegałam po całym centrum i czułam się, jakby jedna część mnie odeszła z tego świata, a druga była tu. Potem spaliłyśmy jeszcze po dwa buchy i wtedy to już była prawdziwa masakra. Potwornie się bałam, czułam, że nie jestem już na tym świecie i nie mogłam siebie znaleźć. Krzyczałam, że się boję, że chcę, żeby to się skończyło. Wróciłam do domu w nocy. Całą noc nie spałam, serce mi waliło strasznie, oblewał mnie pot, a potem dostawałam dreszczy. Ciągle byłam jak naćpana i cały czas się bałam. To jeszcze trwało tak przez cały tydzień. Potem było trochę lepiej, ale po miesiącu znowu zaczęłam się źle czuć, chociaż nic nie brałam. Nie spałam po nocach, miałam kołatanie serca  i ciągle czułam strach i w ogóle nie chciało mi się żyć. Wreszcie poszłam do lekarza i powiedziałam wszystko, co było. Dowiedziałam się, że dopalacze tak wpływają na psychikę i powinnam iść na terapię. I pewnie pójdę, bo chociaż minęły już trzy miesiące,  to jakoś sama nie mogę sobie dać rady.

O zatrzymaniu osoby po środkach psychoaktywnych opowiedziała policjantka z patrolu. O to, jak wygląda pierwsza pomoc w przypadku zatrucia dopalaczami, spytałam, lekarkę pogotowia ratunkowego, a o odtruwanie i leczenie – terapeutę uzależnień.

Sierż. sztab. Anna Świątczak z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego KRP I w Warszawie:

– Zdarzenie miało miejsce na przełomie lipca i sierpnia. Młody człowiek przed trzydziestką zaatakował grupę ludzi siedzących na murku przed domami centrum na ul. Marszałkowskiej, szarpał ich, jedną osobę ugryzł. Świadkowie wezwali patrol Policji. Mężczyzna był bardzo agresywny, musiało go obezwładnić aż czterech policjantów. Położony na ziemię nadal próbował się podnosić. Został odwieziony do komendy. Nie jestem pewna, jakie substancje zażył, ale po jego zachowaniu podejrzewam, że mogły to być dopalacze.

policjantki wysłuchała ALEKSANDRA WICIK

Lek. med. Regina Bąk-Czajkowska, lekarz pogotowia ratunkowego:

– Wielokrotnie zdarzały mi się wezwania do osób, które straciły przytomność z powodu upojenia alkoholowego czy zażycia substancji psychotropowych. Jednak przypadek zatrucia dopalaczami, z którym miałam do czynienia kilka tygodni temu, był  szczególny.

Około godziny 2 do dyspozytora pogotowia zadzwonił młody człowiek z informacją, że jeden z jego kolegów stracił przytomność. Dyspozytor ustalił, że czterech młodych ludzi w domu jednego z nich pod nieobecność rodziców urządziło imprezę, jeden z uczestników stracił przytomność i od dłuższego czasu nie budzi się i traci oddech. Do nieprzytomnego w przypadku zagrożenia życia wysyłany jest zawsze zespół specjalistyczny, czyli ratownicy medyczni z lekarzem.

Pojechaliśmy pod wskazany adres, a dyspozytor tymczasem powiadomił o zgłoszeniu Policję, ponieważ w tego typu przypadkach ekipa medyczna wchodzi do mieszkania zawsze wraz z policjantami. Dwaj funkcjonariusze weszli jako pierwsi. W mieszkaniu panował nieład, ale butelki, kieliszki czy inne ślady libacji były uprzątnięte. Pod ścianami stali wystraszeni czterej chłopcy i dwie dziewczyny, w wieku około 18–20 lat. Jeden młody człowiek nieruchomo leżał na kanapie. Policjanci przystąpili do legitymowania młodzieży, my natomiast podeszliśmy do nieprzytomnego. W takiej sytuacji przeprowadza się badania  służące ocenie stanu przytomności w tzw. skali Glasgow. Bada się także ciśnienie, tętno, liczbę i głębokość oddechów, saturację, czyli natlenienie organizmu. Z przeprowadzonego badania wynikało, że pacjent jest wprawdzie stabilny krążeniowo-oddechowo, ale głęboko nieprzytomny i stan ten może się gwałtownie pogorszyć.

Policjanci przesłuchiwali uczestników imprezy, którzy  zgodnie twierdzili, że nic nie pili i niczego nie brali. Słyszałam już nieraz takie teksty, to jest stała odpowiedź w podobnych sytuacjach. Podeszłam więc do jednego z chłopców i sprawdziłam mu źrenice. Były rozszerzone. Zapytałam zdecydowanym tonem:  „Co braliście?!”. A on z butną miną odpowiedział: „A może by tak grzeczniej pytać, co?!”. Powiedziałam: „Milcz, smarkaczu! Odpowiadajcie na pytania, bo jeśli on umrze, to wszyscy będziecie odpowiadali przed prokuratorem. Więc mi nie utrudniajcie, żebym miała szansę go uratować!”.

Z młodych ludzi zeszło powietrze, zdali sobie chyba wreszcie sprawę, jak sytuacja jest niebezpieczna. Zaczęli przebąkiwać, że kolega coś tam brał, ale dokładnie nie wiedzą co. W wiadrze na śmieci policjanci znaleźli porwaną torebkę  po dopalaczach.

To było dla mnie potwierdzenie, że u pacjenta może nastąpić gwałtowne pogorszenie stanu, więc natychmiast zabraliśmy go na nosze i wyjechaliśmy do szpitala. Policjanci zostali, żeby prowadzić dalej swoje czynności. W karetce stan pacjenta się pogarszał, gwałtownie spadało ciśnienie, wzrosło tętno, doszło do zatrzymania krążenia. Prowadząc akcję reanimacyjną, zdążyliśmy dojechać do szpitala. Wybiegła do nas uprzedzona kogo wieziemy ekipa lekarzy i ratowników SOR, którzy przejęli pacjenta. My na sygnale pognaliśmy, zgodnie z poleceniem naszego dyspozytora, do pacjenta z zawałem. Kiedy wkrótce przywieźliśmy go do tego samego szpitala, gdy weszłam na SOR,  usłyszałam niesamowity krzyk, ryk właściwie. Zobaczyłam, jak przywieziony przez nas niedawno młodzieniec po dopalaczach, chłopak niewielkiego wzrostu i drobnej budowy ciała, wstaje z łóżka, ryczy, przeklina najstraszniejszymi słowami, odpycha pielęgniarki i ratowników, którzy się do niego zbliżają, w szale rozbija sprzęty w pokoju, dwóch ratowników, potężnych mężczyzn próbujących go obezwładnić, kopie i gryzie z niesamowitą siłą. Dobiegają kolejni dwaj ratownicy, też nie dają mu rady, dochodzi jeszcze dwóch i wreszcie wspólnymi siłami udaje się go przewrócić na ziemię i obezwładnić. Sześciu silnych mężczyzn z trudem przeniosło krzyczącego i wyrywającego się chłopaka na nosze, do których przypięli go pasami. Chłopak był nadal w ataku szału, krzyczał, a wykrzywione rysy twarzy nadawały mu wygląd zdziczałego zwierzęcia...

Pracuję w pogotowiu wiele lat, ale nigdy nie widziałam tak strasznej sceny. Wiem, że kilka dni trwało odtruwanie go. Dodam jeszcze, że w tym czasie, kiedy kilku ratowników i lekarzy było zajętych przy obezwładnianiu młodzieńca po dopalaczach, na pomoc medyczną czekało w SOR kilka ciężko chorych osób.

Mirosław Krajewski – terapeuta uzależnień:

– Właściwie nie istnieje naukowe wytłumaczenie terminu „dopalacze”. Mianem tym określa się grupę różnych substancji o działaniu psychoaktywnym, które nie znajdują się na liście substancji kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Najgorsze jest to, że w większości tych preparatów nie jest podawany ich faktyczny skład chemiczny.

Osoby, które zażywają dopalacze, trafiają do szpitali dopiero w przypadku ciężkich zatruć, kiedy pojawiają się takie objawy, jak utrata przytomności, śpiączka, nadaktywność organizmu, zaburzenia w zakresie gospodarki wodnej czy zaburzenia czynności życiowych. Najbardziej niebezpieczna dla życia takich osób jest sytuacja, kiedy dopalacze były przyjmowane razem z innymi środkami. Leczenie odbywa się na oddziałach toksykologicznych. Najgorzej jest w przypadku dopalaczy o działaniu stymulującym, zatrucie objawia się nadmiernym podnieceniem, omamami, urojeniami, lękami.  Leczenie polega na podtrzymywaniu funkcji życiowych oraz odtruwaniu organizmu.

Po odtruciu i zakończonym leczeniu szpitalnym często pojawiają się zespoły depresyjne o różnej intensywności i różnym przebiegu. Jeśli dopalacze były brane przez dłuższy czas, mogą wystąpić psychozy, które trzeba leczyć w szpitalu. Jeśli dopalacze były brane z innymi substancjami, w organizmie znajduje się mieszanina różnych substancji i leczenie jest trudne, wymaga bowiem bardzo dokładnych badań. Osobom uzależnionym od substancji psychoaktywnych oprócz pomocy medycznej potrzebna jest pomoc terapeutyczna. Nie ma specjalnych programów terapeutycznych dla nich. Z takimi osobami prowadzi się terapię, indywidualną lub grupową, taką samą, jak w przypadku leczenia innych uzależnień. Staramy się nie tylko uświadamiać im skutki, jakie niosą ze sobą dopalacze, ale przede wszystkim budować motywację do życia bez uzależnień.

ELŻBIETA SITEK
ilustracja MSW

Policja w walce z dopalaczami
 

Na zakopiance doszło do czołowego zderzenia, w wyniku którego jedna osoba zginęła. Sprawca wypadku przyznał, że brał dopalacze. 18-letnia dziewczyna z Gniezna postanowiła uczcić swoje urodziny, zażywając dopalacze, nieprzytomną znalazła babcia. 7-letni chłopiec zadzwonił po policję przerażony zachowaniem rodziców, okazało się, że są pod wpływem dopalaczy. Na Śląsku zmarła kolejna ofiara tej substancji – 28-letni mężczyzna. To doniesienia z jednego tylko tygodnia.

W ciągu pierwszej połowy tego roku w ramach walki z dopalaczami policja wszczęła ponad 1100 postępowań przygotowawczych. Najtragiczniejszy był bilans lipca, w którym zabezpieczono prawie 80 kg samej substancji i ponad 8300 sztuk opakowań po niej. Zatrzymano 176 osób. Fala zatruć objęła głównie Śląsk, gdzie w lipcu zmarły dwie osoby, ponad 20 z ciężkim zatruciem trafiło do szpitala, a liczbę lżejszych zatruć szacuje się na ponad 770.

PAKT ANTYDOPALACZOWY

Walka z dopalaczami stała się problemem w skali państwa. Pod koniec lipca premier Ewa Kopacz, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, minister zdrowia Marian Zembala, minister sprawiedliwości Borys Budka, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, rzecznik praw dziecka Marek Michalak oraz przedstawiciele różnych organizacji pozarządowych podpisali Pakt Społeczny Przeciwko Dopalaczom, mający służyć koordynacji działań w walce z dopalaczami, a także prowadzeniu wspólnej kampanii pokazującej zagrożenia, jakie niosą te środki.

Policja jest jednym z ważniejszych realizatorów programu zawartego w tym pakcie. W opracowanej przez Biuro Prewencji i Ruchu Drogowego KGP Koncepcji działań Policji w zakresie profilaktyki społecznej jako główne zadania wymienione są informacja, edukacja i prewencja.

KAMPANIA INFORMACYJNO-EDUKACYJNA

We współpracy z MEN, ORE (Ośrodek Rozwoju Edukacji) i KBPN (Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii) Policja prowadzi ogólnopolską kampanię informacyjno-edukacyjną. Wspomniana Koncepcja zawiera szczegółowy pakiet edukacyjny przeznaczony dla młodzieży, rodziców, wychowawców i pedagogów. Znajdują się w nim informacje dotyczące wpływu dopalaczy na organizm człowieka, skutków psychofizycznych ich zażywania i odpowiedzialności karnej za sprzedaż tych środków.

W ramach kampanii antydopalaczowej problematyka ta będzie wprowadzana do programów telewizyjnych, do mediów społecznościowych i komunikatorów, znajdzie się też w internetowym  Policyjnym Forum Bezpieczeństwa.  

Przewidywane jest także włączenie tematyki dopalaczy do programu studiów podyplomowych z zakresu profilaktyki społecznej. Liderzy profilaktyki społecznej będą uczestniczyć w doskonaleniu zawodowym organizowanym przez uczelnie wyższe, a także w warsztatach i seminariach organizowanych przez instytucje szczebla rządowego.

Policja (Gabinet KGP, WSPol. i szkoły Policji) wspólnie z uczelniami wyższymi organizować będą konferencje naukowe. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło konkurs na projekt edukacyjny dotyczący problematyki dopalaczy, który najlepiej dotrze z przekazem do młodzieży – głównie przez media społecznościowe – i będzie promować modę na życie bez używek. Ruszyła też mapa inicjatyw antydopalaczowych.

DZIAŁANIA PREWENCYJNE POLICJI

W ramach służby patrolowej policjanci obejmują szczególnym nadzorem miejsca dystrybucji i zażywania narkotyków, typują osoby zajmujące się dystrybucją, zwracają uwagą na irracjonalne zachowania młodych ludzi w miejscach publicznych. Sprawdzają także, czy narkotyki nie pojawiają się w miejscach wypoczynku dzieci i młodzieży, podczas imprez masowych czy imprez lokalnych typu festyny czy pikniki.

Policyjni specjaliści od profilaktyki prowadzą działania informacyjne o skutkach działania narkotyków, w tym szczególnie dopalaczy, stale współpracują z wojewódzkimi inspektoratami sanitarnymi, z placówkami zdrowia, z władzami lokalnymi oraz z poradniami uzależnień i poradniami psychologiczno-pedagogicznymi.

PROGRAMY I FORMY DZIAŁANIA POLICJI

Programy prewencyjne  poświęcone zapobieganiu przestępczości i patologiom realizują wszystkie jednostki policyjne w kraju. Każda jednostka opracowuje własny program, w zależności od rodzaju i skali zagrożeń. Wydział Profilaktyki Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji prowadzi rejestr tych programów. Wśród 174 realizowanych w 2014 roku przez jednostki Policji, 33 dotyczyły przeciwdziałania patologiom społecznym, w tym narkomanii.

Inicjowanie oraz realizowanie tych programów odbywa się we współpracy z placówkami oświatowymi, stacjami sanitarno-epidemiologicznymi, lokalnymi władzami itp. Formy działania są bardzo różnorodne.

W Kielcach w ramach Świętokrzyskich Dni Profilaktyki odbył się happening „Wolni od uzależnień – szczęśliwi sprawiedliwi”,  w którym wzięło udział ponad 200 uczniów szkół gimnazjalnych, w Krakowie policjanci Wydziału Prewencji KWP przeszkolili około 700 nauczycieli i pedagogów w ramach projektu „Razem przeciwko narkotykom”, w Olsztynie  funkcjonariusze zorganizowali szkolenie dla 40 koordynatorów reprezentujących szkoły podstawowe i gimnazjalne z miasta i powiatu, prowadzili też systematyczne prelekcje dla uczniów o zagrożeniach zdrowotnych i prawnych związanych z zażywaniem środków psychoaktywnych.

Jeden z ciekawszych programów opracowali i przeprowadzili funkcjonariusze Wydziału Prewencji KMP w Elblągu, we współpracy z sanepidem i urzędem miejskim. Projekt obejmował 11 spektakli profilaktycznych „My, dzieci z dworca ZOO” wystawionych w miejscowym teatrze, cykl spotkań uczniów z przedstawicielami sanepidu, którzy omawiali  zdrowotne konsekwencje zażywania narkotyków, i z funkcjonariuszami Policji, którzy przedstawiali aspekty prawne. Kompleksowy program obejmował też cykl warsztatów psychospołecznych  prowadzonych przez wychowawców i pedagogów oraz cykl zajęć dotyczących alternatywnych i aktywnych form spędzania czasu wolnego. Policjanci z KMP w Elblągu, przy współpracy z Zespołem Szkół Techniczno-Informatycznych, przeprowadzili też debatę społeczną pod hasłem „W pułapce uzależnień – cz. 2”. Debata adresowana do dyrektorów, pedagogów, psychologów, pielęgniarek szkolnych i pracowników instytucji wspierających pracę szkoły, odbyła się w auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu. Spektakl teatralny wykorzystali jako działanie prewencyjne także policjanci z KMP w Tarnobrzegu. „Nie piję, nie palę, nie biorę”  – przedstawienie składające się z małych form teatralnych, odgrywali na scenie sami uczniowie, starając się pokazać swoim kolegom, że można żyć pełnią życia, nie tracąc nic z jego uroków i nie popadając w nałogi.

Interesującą akcję prowadzą od kilku lat policjanci z Wydziału Prewencji KWP w Opolu, którzy we współpracy z odpowiednimi służbami wojewódzkimi organizują konkursy literackie dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych na temat  „Dlaczego świat bez narkotyków?”, czy też policjanci KPP Warszawa Zachód po raz kolejny ogłaszając konkurs z nagrodami „Zdrowo i szczęśliwie żyć. Nie brać i nie pić”, do którego to konkursu dzieci ze szkół podstawowych zgłaszały rysunki, a uczniowie gimnazjów – krótkie filmy.

Takie i inne formy działania w ramach policyjnych programów profilaktycznych prowadzone w roku 2014 są kontynuowane w roku bieżącym. Temat „narkotyki, dopalacze, środki odurzające” jest traktowany przez Policję jako priorytetowy i wymagający międzyinstytucjonalnego działania na płaszczyźnie krajowej.

ELŻBIETA SITEK
ilustracja MSW

PaT  Przeciw substancjom psychoaktywnym
 

„Taki z ciebie mocarz”

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych 29 lipca 2015 roku zainaugurowana została ogólnopolska kampania profilaktyczna „Dopalacze kradną życie”. W obecności Premier Ewy Kopacz podpisany został Pakt przeciwko dopalaczom, do którego przystąpiło wiele instytucji, w tym Policja i społeczność programu Komendy Głównej Policji „Profilaktyka a Ty”.

Celem kampanii jest uświadamianie młodych ludzi o niebezpieczeństwach związanych z zażywaniem dopalaczy. Akcja jest skierowana także do rodziców, nauczycieli i wychowawców młodzieży. Inicjatorką podpisania Paktu była Teresa Piotrowska – Minister Spraw Wewnętrznych.

Inauguracji kampanii towarzyszyła premiera spotu „Taki z ciebie mocarz”, który został wyprodukowany przez społeczność programu „Profilaktyka a Ty”. Wsparcia logistycznego udzieliły wyszkowski szpital i samorząd gminy Wyszków.

Spot emitowany jest w telewizji, kinach, komunikacji miejskiej, a także w mediach społecznościowych. W internecie przez pierwsze 5 dni spot obejrzało ponad 100 tys. osób.

PaT Life’s Challenge (#PaTlifeschallenge)

To akcja viralowa społeczności programu Komendy Głównej Policji „Profilaktyka a Ty” prowadzona w ramach kampanii społecznej „Dopalacze kradną życie”.

Osoby nominowane, czyli wskazane przez innych internautów, nagrywają sami lub ze znajomymi około 10-sekundowy film pokazujący własną pasję, kogoś lub coś ważnego w ich życiu. Następnie wypowiadają hasło kampanii „Dopalacze kradną życie!” i publikują nagrany film na Facebooku na swoim profilu, dodając opis #PaTlifeschallenge lub na fanpage-u PaT Life’s Challenge. Każdy z internautów nominuje do podjęcia wyzwania od 3 do 5 kolejnych osób.

Do podjęcia wyzwania w pierwszej kolejności szef programu PaT insp. Grzegorz Jach nominował: koordynatorów i ekspertów programu PaT, liderów wojewódzkich PaT oraz Marka Michalaka – rzecznika praw dziecka. W viralową akcję zaangażowała się młodzież z całego kraju, a także policjanci, artyści i urzędnicy.

Spot „Taki z ciebie mocarz” oraz projekt PaT Life’s Challenge zyskały przychylną opinię partnerów projektu, a przede wszystkim mediów i internautów. Ponadto internetowa akcja viralowa #PaTlifeschallenge odniosła jeden z najlepszych efektów Policji w mediach społecznościowych. W ciągu kilku dni posty zamieszczone na fanpage-u akcji dotarły do ponad 60 tys. osób.

sierż. DAMIAN WROCZYŃSKI
rzecznik prasowy PaT