Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Na miarę czasów

- Pamiętajmy, że Policja to dziesiątki tysięcy ludzi. Różnych.

Z nadinsp. Markiem Działoszyńskim, komendantem głównym Policji, rozmawia Irena Fedorowicz.

Jak ocenia Pan sytuację Policji teraz, na miesiąc przed jej świętem?

– Jeśli chodzi o pracę policjantów, to mam podstawy do tego, żeby być zadowolony. Nawet nie ja, bo policjanci nie pracują dla zadowolenia swoich szefów, tylko dla ludzi. Notowania najwyższe w historii, jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa w okolicy swojego miejsca zamieszkania – ostatnio odnotowaliśmy 89 proc. wskazań, to mówi samo za siebie. Na to składa się ciężka praca wszystkich policjantów, ale też debaty społeczne, dzięki którym zaczynamy lepiej rozumieć oczekiwania ludzi wobec nas.
Spadek przestępczości jest faktem. W ciągu pięciu miesięcy mamy o 35 tysięcy czynów stwierdzonych mniej. To tak, jakby z mapy przestępczości zniknęło jedno duże województwo, takie jak Wielkopolska. To jest praca policjantów. Przy każdej okazji im za to dziękuję.

Bezpieczeństwo jednak musi kosztować.

– W najbliższym czasie około 30 mln złotych z wakatów przeznaczymy na dodatki motywacyjne. Wspólnie ze związkiem zawodowym policjantów zarekomendujemy ministrowi propozycję progresywnego systemu płac. Chcemy, by do 35. roku służby policjantom rósł dodatek stażowy i aby wprowadzić dodatek lotniczy.

A z jakich pieniędzy to wszystko?

– Proponujemy środki wakatowe. Może warto zrezygnować z obsadzenia 370 wakatów na rzecz stałego skutku finansowego dla tych policjantów, których chcemy utrzymać w służbie.

Dobrze, że są wakaty, bo budżet skromny w tym roku.

– Budżet jest na miarę czasów. Odkąd zostałem komendantem, namawiałem i namawiam ministrów do kierowania środków na standaryzację. I ten program jest realizowany. Pewnie, że efekt nie jest szybki, ale to bardzo duże przedsięwzięcie: miliard złotych, które trzeba wpompować w inwestycje, w remonty, któremają poprawić warunki pracy policjantów. W tym roku przewidzieliśmy do realizacji 82 inwestycje i 290 remontów. Na to mają też być przeznaczone środki z rezerwy budżetowej – 115 milionów złotych.

Ciągle na nie czekamy.

– Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Jeśli ministerstwo daje pieniądze, ma prawo mieć wgląd w sposób ich wydawania, w tym na standaryzację jednostek. Dlatego pokornie czekamy. Kierownictwo Policji uświadamia Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, że opóźnianie uruchamiania tych środków może przynieść znane skutki: że nie będziemy w stanie wydać tych pieniędzy do końca roku.

Nie obawia się Pan cięć w budżecie Policji? Perspektywa nowelizacji jest chyba realna.

– Jest. Budżet państwa prawdopodobnie będzie nowelizowany. Ale dlaczego mamy się obawiać? Jestem głęboko przekonany, że jeśli premier publicznie mówił w swoim exposé o tym, że program standaryzacji jednostek Policji jest programem rządowym, to zakładam, że teraz obroni ten program przed cięciami. Byłoby to niewywiązanie się z publicznie danego słowa, a cenię słowo premiera.

Wcześniej były słowa o dobrze zarabiających policjantach.

– I podwyżka o 300 złotych dla każdego policjanta była ich realizacją.

Skoro jesteśmy przy pieniądzach. Co z 145 zł brutto dla pracowników?

– Płacimy. Do końca roku będziemy płacili. Z jakich środków? Z budżetowych.

Policyjni związkowcy pytają, czy te dodatkowe pieniądze dla cywilów, w budżecie Policji nieprzewidziane, nie będą pochodziły z policyjnych wakatów?

– Może się tak zdarzyć. Było tak w ubiegłym roku i teraz może się to powtórzyć. W naszej firmie obowiązuje zawodowa solidarność i te koszty prawdopodobnie trzeba będzie ponieść. Mówimy o naszych kolegach, którzy nas wspomagają i którzy zarabiają bardzo mało. Jaki mamy wybór? Zwalniać pracowników, żeby wygospodarować środki na te dodatki? To byłoby uwstecznienie ucywilniania Policji.

L 4, czyli zmiana zasad finansowania zwolnień lekarskich policjantów?

– Kierownictwo Policji jest przeciwne wybiórczemu traktowaniu uprawnień i obciążeń. Jeśli wyrównujemy do systemu powszechnego, to ze wszystkim. Jeśli wprowadzono pragmatykę służbową, z pełną dyspozycyjnością, służbą w świątek, piątek i niedziele za równą stawkę godzinową, to nie można traktować wybiórczo świadczeń funkcjonariuszy. Jesteśmy natomiast za kontrolą zwolnień lekarskich. Przypominam jednak, że to ministerstwo i rząd określają warunki pracy i służby. Jeśli w toku działań legislacyjnych nie uda nam się wspólnie ze związkami zawodowymi zablokować tego projektu, będziemy musieli się do niego dostosować.

Wygląda na to, że ławka kadrowa jest krótka: komendanci wojewódzcy krążą między miastami, wracają dawni dyrektorzy biur KGP.

– W lipcu wszystkie garnizony będą już miały szefów. Ruch kadrowy jest naturalny. Ze względów zdrowotnych odszedł mój zastępca, komendant Rokita. Odszedł komendant Letkiewicz, między innymi z powodu potrzeby zmiany formuły nadzoru nad pionem logistycznym. Nadzór szeroki, menadżerski, okazał się mało efektywny. Przy tak wielkiej liczbie projektów wymagana jest większa aktywność osobista zastępcy do spraw logistyki.

Nowy zastępca na początek zderzył się z problemem Centrum Usług Logistycznych.

– Pewne rzeczy zastaliśmy, między innymi formułę CUL. Ta instytucja nie miała szans wyjść na zero. Przerzucono na nią zbyt wielkie obciążenia. Na przykład stacje obsługi samochodów. Trzeba je wchłonąć z powrotem do Policji, i to robimy. Te, które są całkowicie nierentowne, trzeba zamknąć, a terenów się pozbyć, żeby nie generowały dodatkowych kosztów. Te, które są w stanie wyjść na zero, będziemy prowadzić. Spotkaliśmy się z komendantem Olbrysiem ze wszystkimi kierownikami zakładów, które wchodzą w skład CUL. Powiedzieliśmy jasno: jest zadłużenie, jest pomysł, jak z niego wyjść, i jest duży problem pracowniczy – ponad 500 osób zatrudnionych. Chcemy ratować ich miejsca pracy. W naszym interesie jest, by zrobić wszystko, żeby CUL zaczęło dobrze funkcjonować, bo koszty CUL to nasze, Policji koszty.

CUL ma do spłacenia 11-milionowy kredyt.

– Nie 11-, a 4-milionowy. Negocjujemy teraz kredyt konsolidacyjny na 5,4 mln złotych, co pozwoli przywrócić CUL płynność finansową i wypłacić należności pracownikom.

Decyzją nr 49 z lutego 2012 scedowałem nadzór nad CUL na zastępcę komendanta ds. logistyki oraz na dyrektorów biur logistyki, finansów, kadr i kontroli. Z mojej inicjatywy w ciągu kilkunastu miesięcy przeprowadziliśmy w CUL trzy kontrole. Były kłopoty z wdrażaniem wniosków pokontrolnych. Pierwszy dyrektor został odwołany, ponieważ generował bardzo duże straty i nie miał pomysłu, co z tym zrobić. Drugi dyrektor miał pomysł, ale kiedy przyszło do opracowania programu naprawczego, nie mogliśmy się porozumieć, a potem pan dyrektor zniknął i trudno go było znaleźć, żeby się z nim rozstać. To zachowanie nieakceptowalne.

À propos zachowań. Mundur zobowiązuje, czyli policjant to brzmi dumnie. Czy to dzisiaj aktualne?

– To zawsze aktualne. Pamiętajmy, że Policja to dziesiątki tysięcy ludzi. Różnych. Wprowadzamy procedury doborowe, konkursy, sita selekcyjne. I co? I zdarzały się, zdarzają i zdarzą się przypadki, które będą źle świadczyły o tych wszystkich procedurach, a nawet przyniosą ujmę formacji. Nie wolno jednak generalizować, bo to tylko jednostkowe przypadki.

Czyli Policja taka, jakie społeczeństwo…

– Tak, bo nie jest znikąd indziej. Byłem, jestem i będę za robieniem porządków, czyszczeniem szeregów, oczywiście z uwzględnieniem skali i wymiaru działań. Wielu w naszych szeregach mówi: niech pierwszy rzuci kamień.

A tyle razy apelował Pan do policjantów, żeby myśleli!

– Mamy dziś pewne przyspieszenie w oczekiwaniach społecznych wobec Policji. Świat jest otwarty, ludzie jeżdżą i widzą policje państw, które je budowały znacznie dłużej niż my. I oczekują od nas takich samych standardów w znacznie krótszym czasie. Staramy się. Ale czy Policja może się zmienić znacznie szybciej niż społeczeństwo, z którego się wywodzi? Jednym z moich celów co do debat społecznych jest ten, żeby policjanci zetknęli się z obywatelami w innej perspektywie: nie jako ci, którzy mają władzę, ale adresaci opinii nie zawsze pochlebnych, jako odbiorcy uwag i żądań.

Jakiś apel na koniec?

– Tak, do wszystkich elit politycznych: by miały świadomość, że bezpieczeństwo wymaga nakładów. I by nie kopano Policji za darmo, w ramach rozgrywek politycznych, bo to nie jest w porządku.

rozmowa przeprowadzona 11 czerwca 2013 r.