Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Nie chce renty, chce pracować

Czy młody, sprawny fizycznie mężczyzna, dobry fachowiec, ceniony przez przełożonych i lubiany przez kolegów, może stracić pracę z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu C? Tak – jeśli jest policjantem. Tak bowiem stanowią obowiązujące w służbach mundurowych przepisy.

Krzysztof (imię zmienione – red.) ma 24 lata. Od ponad półtora roku przebywa na rencie – komisja lekarska zaliczyła go do trzeciej grupy inwalidów. Bez związku ze służbą.

NAJMŁODSZY POLICYJNY RENCISTA?

– Do Policji wstąpiłem zaraz po maturze – opowiada Krzysiek. – Służbę kandydacką odbyłem w OPP KWP w Łodzi, następnie służyłem w KWP w Łodzi, później w KPP w Zgierzu, a ostatnio w Komisariacie Policji w Aleksandrowie Łódzkim, w Referacie Kryminalnym, gdzie wykonywałem m.in. czynności operacyjne, dochodzeniowe. Ta praca to moja pasja, od dzieciństwa marzyłem o zawodzie policjanta.

Cios spadł nagle. Podczas badań okresowych okazało się, że ma wirusowe zapalenie wątroby.

– Lekarz powiedział, że już nie nadaję się do służby – mówi Krzysztof. – Nie zlecił powtórzenia badań, nie powiedział, na czym polega WZW, a na moje pytanie, co mam robić, odpowiedział, żebym poszedł do lekarza pierwszego kontaktu. Wyszedłem z gabinetu i świat mi się zawalił. Miałem 22 lata i nigdy
nic mi nie dolegało, nie chorowałem, czułem się dobrze.

Niestety, szczegółowe analizy, łącznie z biopsją wątroby, wykonane podczas pobytu w szpitalu potwierdziły, że jest zakażony HCV.

– Wpadłem w depresję – mówi Krzysztof. – Korzystałem z pomocy psychologa, oczywiście prywatnie, bo w firmie takiego wsparcia nie dostałem. Na szczęście udało mi się z tego wyjść.

23 września 2008 r., po powrocie ze zwolnienia lekarskiego, policjant stanął przed Wojewódzką Komisją Lekarską MSWiA w Łodzi, która orzekła, że jest „całkowicie niezdolny do służby w Policji”. W rozpoznaniu wpisano „WZW typu C. Par. 44 pkt 6 kat. D”. Decyzję tę podtrzymała okręgowa komisja lekarska. Na podstawie tego orzeczenia komendant powiatowy Policji w Zgierzu zwolnił go z pełnienia obowiązków służbowych, a następnie – z dniem 31 stycznia 2009 r. – z Policji.

Krzysztof do dziś nie potrafi się z tym pogodzić.

– Kiedy dowiedziałem się, że mam WZW, zacząłem prowadzić naprawdę higieniczny tryb życia: rzuciłem papierosy, nie piję alkoholu, w tym piwa, regularnie i zdrowo się odżywiam, dbam o odpowiednią ilość snu. Poza tym cały czas uprawiam sporty, chodzę na siłownię. Czuję się świetnie, nie odczuwam żadnych dolegliwości. Hepatolodzy twierdzą, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Dlaczego więc pozbawia się mnie możliwości wykonywania zawodu, który lubię? Nasze państwo musi być bardzo bogate, jeśli mnie – młodemu, silnemu i sprawnemu człowiekowi, bardziej niż niejeden nowo przyjęty do służby, co potwierdzają koledzy i byli przełożeni – płaci rentę. Miesięcznie dostaję 1100 złotych. Nie chcę tych pieniędzy, chcę pracować, chcę być policjantem.

Krzysztof poinformował swego nowego pracodawcę, że jest zakażony wirusem żółtaczki typu C.

– W Policji też nie robiłem z tego tajemnicy – mówi. – Przed powtórnym badaniem wielu kolegów proponowało, że pójdą za mnie na pobranie krwi, nie zgodziłem się. Wiem, że w jednostkach, gdzie w sposób restrykcyjny podchodzi się do policjantów z WZW, tak załatwia się te sprawy.

Krzysztof w momencie przyjęcia do służby w Policji był „czysty”. Każdy kandydat do służby w Policji przechodzi bowiem obowiązkowe badania lekarskie, osoby z WZW nie są przyjmowane.

CO TO JEST WZW A, B i C?

Wiedza naszego społeczeństwa na temat WZW jest bardzo mała – z sondażu TNS OBOP wynika, że około 93 proc. nie wie, jak dochodzi do zakażenia HCV. Wirus zapalenia wątroby typu A (HAV – Hepatitis A Virus) – zakażenie następuje poprzez przewód pokarmowy, kontakt z wydzielinami chorego, zakażone produkty spożywcze. Profilaktyka polega na szczepieniach ochronnych i przestrzeganiu higieny. Nieleczone WZW typu A prowadzi do zapalenia wątroby. Wirus zapalenia wątroby typu B (HBV – Hepatitis B Virus) powoduje zapalenie wątroby typu B zarówno w postaci ostrej, jak przewlekłej. Jest bardzo odporny, może przetrwać w temperaturze 160 stopni. O wiele łatwiej zakazić się wirusem HBV niż wirusem HIV.

– W Polsce wirusowe zapalenie wątroby typu B dotyczy około 600 tys. osób – jednak liczba niewykrytych zakażeń jest znacznie większa – mówiła podczas konferencji zorganizowanej 19 maja 2010 r. w Warszawie, z okazji Światowego Dnia WZW, prof. dr hab. Anna Baroń‑Kaczmarska, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego. – Niewykryte i nieleczone WZW B może prowadzić do marskości wątroby. Z kolei u 5 proc. marskość wątroby przekształca się w nowotwór, który jest rozpoznawany zazwyczaj bardzo późno i trudno go się leczy.

Wirus zapalenia wątroby typu B wykryty został 40 lat temu. Najskuteczniejszą ochroną jest szczepionka. Ostatnie badania wykazały, że przyjęcie jej trzech dawek w określonym odstępie czasu zabezpiecza człowieka na całe życie.

– Przed szczepieniem należy jednak wykonać testy, które określą, czy nie jest się chorym na WZW B – radzi prof. dr hab. Jacek Juszczyk z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Szczepionki nie wynaleziono natomiast przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu C (Hepatitis C Virus), który wywołuje wirusowe zapalenie wątroby typu C. Został on zidentyfikowany dopiero w 1989 r., chociaż wcześniej wiedziano, że musi istnieć czynnik wywołujący wirusowe zapalenia wątroby określany jako Nie‑A‑Nie‑B (NANB Hepatitis). Eksperci szacują, że WZW C zakażonych jest ponad 700 tys. osób w Polsce, przy czym zdiagnozowanych zostało tylko około 20 tys. przypadków.

– Wirusowe zapalenie wątroby typu C sporadycznie ujawnia się w formie jawnej klinicznie, np. żółtaczką. Bezobjawowy przebieg sugeruje, że nic złego z nami się nie dzieje. Konsekwencją tego może być przewlekłe zapalenie wątroby, co z kolei może wywołać marskość wątroby i, podobnie jak w przypadku WZW B, raka wątroby – mówiła podczas konferencji prof. dr hab. Małgorzata Pawłowska z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Pacjenci z wirusowym zapaleniem wątroby typu B lub C żyją w nieświadomości, nawet przez dekady, gdyż często nie towarzyszą mu żadne objawy, a jeśli już wystąpią (np. zmęczenie, ospałość czy depresja) nie są kojarzone z WZW.

ZA OSTROŻNI?

Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych w sprawie właściwości i trybu postępowania komisji lekarskich podległych ministrowi spraw wewnętrznych z 9 lipca 1991 r. (Dz.U. z 1991 r. nr 79, poz. 349) zawiera wykaz chorób i ułomności, według którego komisje, na podstawie badań lekarskich, oceniają m.in. zdolność fizyczną i psychiczną kandydatów i funkcjonariuszy do służby w Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służbie Więziennej, Biurze Ochrony Rządu, szkołach i ośrodkach szkolenia resortu spraw wewnętrznych. W załączniku II tego rozporządzenia, w dziale XI – układ trawienny – w par. 44, pkt 6 zapisane jest, że kandydaci do służby, kandydaci na policjantów, kandydaci do szkół i ośrodków szkolenia resortu spraw wewnętrznych oraz kandydaci do służby na stanowiska kierownicze i specjalistyczne są niezdolni do służby, jeśli stwierdzi się u nich przewlekłe zapalenie wątroby. Również policjanci w służbie stałej mający przewlekłe WZW zakwalifikowani zostali do osób całkowicie niezdolnych do służby (kat. D).

– Orzeczenie, czy policjant z WZW nadaje, czy też nie nadaje się do służby, powinno zależeć od stopnia zaawansowania i nasilenia zmian, które wykazywane są w biopsji wątroby – mówi dr Beata Zub‑Karpik, przewodnicząca Okręgowej Komisji Lekarskiej MSWiA w Warszawie. – Funkcjonariusze z WZW, którzy mają za sobą lata pracy w resorcie, fizycznie i psychicznie czują się dobrze, zawodowo są sprawni, nie powinni być dyskwalifikowani, ale mieć możliwość kontynuowania pracy. Uważam natomiast, że kandydaci, u których wykryto HBV lub HCV, raczej nie powinni być przyjmowani do służby.
Dr Wacław Żukowski z Wydziału Ochrony Pracy Biura Kontroli KGP uważa, że komisje lekarskie powinny mieć możliwość monitorowania przebiegu i leczenia każdego przypadku, o którym orzekają, dotyczyć to powinno nie tylko osób z WZW.

– Dla lekarzy orzeczników byłoby to wielkim ułatwieniem – mówi dr Żukowski. – Czasami odnoszę wrażenie, że wolą zachować ostrożność, niż potem narazić się na skargi ze strony funkcjonariusza, że czuje się gorzej, ponieważ komisja „kazała” mu pracować. Nieznane są przecież wszystkie procesy, które mogą przebiegać w WZW.

Beata Zub‑Karpik w pełni z tym się zgadza.

– Nie powinno być tak, że komisja ma tylko jednorazowy kontakt z pacjentem, przecież w wirusowym zapaleniu wątroby występują różne stopnie nasilenia, w zależności od nich pacjent poddawany jest odpowiedniemu leczeniu – mówi. – Poradnia prowadząca danego funkcjonariusza powinna mieć prawo występować do komisji lekarskiej o jego zwolnienie bądź przywrócenie do służby. Niestety, nie ma przepisu, który pozwoliłby na takie działanie. A przecież to poradnia, w której policjant poddawany jest terapii, ma najlepszą wiedzę o stanie jego zdrowia. Ja zawsze kontaktuję się z poradnią hepatologiczną i dopiero na podstawie uzyskanych informacji o stopniu zaawansowania zakażenia komisja wydaje orzeczenie o stanie zdrowia danej osoby.

Wacław Żukowski jest zdania, że policjanci z WZW, wobec których komisje orzekły niezdolność do służby, powinni mieć możliwość powrotu do pracy, gdy tylko ich stan zdrowia się poprawi.

– Takie rozwiązanie sprawiłoby, że lepiej radziliby sobie z zaistniałą sytuacją, nie mieliby do nikogo, a przede wszystkim do firmy, żalu i pretensji. Oczywiście, należałoby im uświadomić, że ich organizm potrzebuje wyciszenia, spokoju, a leczenie może trwać długo, nawet kilka lat – mówi dr Żukowski. – A także, że lekarze orzekający zainteresowani są maksymalnym wydłużeniem czasu służby policjanta, gdyż na ich wykształcenie państwo wyłożyło dużo pieniędzy.

MOŻNA PRACOWAĆ, MOŻNA SŁUŻYĆ

– Osoby zakażone wirusowym zapaleniem wątroby typu B i C mogą normalnie pracować – mówi prof. dr hab. Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych. – Również policjanci z HBV i HCV mogą służyć w Policji. WZW zakazić można się poprzez kontakt krew–krew, jeśli znajduje się w niej wirus, np. podczas przetaczania krwi. Obecnie są to sporadyczne przypadki: niesterylny sprzęt, podczas różnego rodzaju zabiegów, np. dentystycznych. A także, chociaż rzadko, wirus przenosi się drogą seksualną.

Jarosław Chojnacki, prezes Stowarzyszenia Pomocy Chorym z HCV „Prometeusze”, które od 10 lat zajmuje się problemem HCV, podkreśla, że nie ma żadnych nadrzędnych przepisów, które zabraniałyby osobie zakażonej tym wirusem wykonywać pracę na jakimkolwiek stanowisku.

– Policjant z HCV może normalnie wykonywać swój zawód: nie stanowi on ciężaru dla swojego pracodawcy, nie wymaga innego traktowania – mówi Jarosław Chojnacki. – W większości przypadków osoby zakażone HCV są w pełni sprawne fizycznie, a niektóre uprawiają nawet zawodowo sporty, także te ekstremalne. Wirusowe zapalenie wątroby typu C przebiegać może zupełnie bezobjawowo nawet przez 30 lat. Zakażenie HCV nie jest chorobą i z tego powodu żaden lekarz orzecznik nie przyzna nam stopnia niepełnosprawności. Chorobą jest zaawansowany stan zwłóknienia wątroby albo marskość tego narządu, które dotyczyć mogą około 20 proc. przewlekle zakażonych po około 20 latach od zakażenia. Przewlekłe zakażenie HCV można leczyć, a w trakcie terapii przeciwwirusowej można także pracować, nawet ciężko, czego przykładem są górnicy. Szanse na pełne wyleczenie to aż 56–90 proc. – zależnie od genotypu wirusa, wiremii (poziom obecności cząstek wirusa we krwi – red.), zaawansowania choroby, wieku leczonego. Zwolnienie pracownika, który uległ zakażeniu HCV, jest bezcelowe, bezsensowne i moim zdaniem bezprawne.

Jarosław Chojnacki zna przypadki policjantów zakażonych WZW.

– Oni ukrywają, że mieli kontakt z krwią, nie zgłaszają wypadków w pracy – podkreśla Chojnacki. – Ukrywają, bo obawiają się zwolnienia. Słusznie, jeżeli wewnętrzne przepisy są tak idiotyczne, niehumanitarne i niezgodne z orzeczeniami na ten temat specjalistów od chorób zakaźnych czy Instytutu Higieny Pracy. Zwolnienie z pracy kogokolwiek z powodu samego zakażenia HCV jest jawną dyskryminacją i naruszeniem dobra osobistego.
Zdaniem Stowarzyszenia Pomocy Chorym z HCV „Prometeusze” zakażeni HBV i HCV bywają nie tylko policjanci, ale lekarze chirurdzy, stomatolodzy, pielęgniarki, ratownicy medyczni, strażacy, czyli osoby wykonujące zawody szczególnie narażone na wirusowe zapalenie wątroby.

– Ekspozycja na HBV i HCV stanowi ich ryzyko zawodowe – mówią „Prometeusze”.

CO DALEJ?

1 lipca br. Krzysztof wystąpił do komendanta wojewódzkiego Policji w Łodzi o przywrócenie do służby.

– Nie zrobiłem tego wcześniej, ale nie wiedziałem, mimo że wielokrotnie pytałem, że od decyzji komendanta powiatowego o zwolnieniu ze służby można się odwołać – mówi. – Wierzę, że pan komendant przychyli się do mojej prośby, że mi pomoże.

Grażyna Bartuszek
zdj. Krzysztof Chrzanowski