Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Wątpliwości policjantów

Pytania i odpowiedzi

OD KOGO ZGODA

Dlaczego dotychczasowa instrukcja dochodzeniowo‑śledcza przewiduje konieczność uzyskania zgody na pobranie: odcisków palców, włosów, wymazu śluzówki policzków, śliny itd. oraz wykonanie fotografii, skoro nie przewiduje tego k.p.k.? Nie jesteśmy bardziej papiescy od papieża? Może by to zmienić w przygotowywanej wersji?

K.p.k. (art. 74 par. 3) stanowi, że: „w stosunku do osoby podejrzanej można dokonać badań lub czynności, o których mowa w par. 2 pkt 1” (odnosi się do oskarżonego), czyli pobrać odciski, fotografować ją, okazać innym osobom, a także: „pobrać krew, włosy, wymaz ze śluzówki policzka lub inne wydzieliny organizmu” na takich samych zasadach, jak w stosunku do oskarżonego, tzn. jest ona obowiązana poddać się takim badaniom i czynnościom, czyli nie trzeba od niej uzyskiwać zgody. K.p.k. mówi jedynie o osobie podejrzanej.

Skoro nie są tu wymienione inne osoby – świadkowie, należy domniemywać, że ich zgoda jest konieczna. Z tym że mamy tu do czynienia tylko z domniemaniem – przyjmując zasadę racjonalności ustawodawcy – bo nawet ze stenogramów z prac komisji sejmowej, po które sięgnęliśmy, przygotowując instrukcję, nie wynika to jasno. W doktrynie funkcjonują dwa podejścia – są tacy, którzy uznają, że w przypadku osób innych niż oskarżony i podejrzany uzyskanie zgody na takie badania i czynności jest konieczne; a są i tacy, którzy uważają, że nie. Jest też ustawa o ochronie danych osobowych, która przewiduje konieczność uzyskania zgody.

PRZYJĘCIE ZAWIADOMIENIA

Regularnie odwiedzają nas stale kłócący się mąż i żona, na przemian oskarżając się o zniesławienia i groźby karalne (nie było dotychczas wezwania do domu bezpośrednio w trakcie awantury). Żadnej sprawy nigdy z tego nie było, bo zawsze była jej wersja kontra jego, nigdy nie było świadków, brakowało dowodów. Staramy się im wytłumaczyć bezcelowość takich zachowań, ale oni wciąż żądają przyjmowania kolejnych zawiadomień o „przestępstwach”? Możemy odmówić w takiej sytuacji? On – były policjant, twierdzi, że nie. Grozi wręcz skargą nawet do wojewódzkiego, jeżeli nie przyjmiemy, ale to przecież robota głupiego.

Policjantom pozostaje tylko współczuć, ale – gdy chodzi o przestępstwo ścigane z urzędu, nawet wnioskowe – nie mogą decydować, czy przyjmujemy zawiadomienie o nim, czy nie. Mają obowiązek je przyjąć. Tam, gdzie w grę wchodzi zniesławienie, znieważenie, to kwestia przyjęcia – na żądanie osoby pokrzywdzonej – ustnej skargi o przestępstwie ściganym z oskarżenia prywatnego i przekazanie skargi do sądu; przy jednoczesnym poinformowaniu, że taka jest procedura ze strony Policji, a osoba składająca skargę musi liczyć się z tym, że trzeba będzie uiścić opłatę sądową.

Jeśli natomiast mamy do czynienia z zawiadomieniem o wystosowaniu wobec kogoś gróźb karalnych, a więc przestępstwem ściganym z urzędu, nie możemy decydować o celowości bądź bezcelowości zachowań. Dopiero postępowanie przygotowawcze wykaże, czy zaistniało przestępstwo, czy nie. Policjant nie jest od tego, by o tym rozstrzygać, nie znając jeszcze dowodów, które mogą ewentualnie wypłynąć w trakcie postępowania. Musi przyjąć zawiadomienie.

OGLĘDZINY

Zmienionej instrukcji jak nie ma, tak nie ma, a ja (po 3-miesięcznym stażu w dś) chciałbym wiedzieć, jak powinny wyglądać bezbłędnie przeprowadzone oględziny, na jakie ślady przede wszystkim zwracać uwagę? Na IFP przeczytałem, że biologiczne, daktyloskopijne i DNA, bo tych nawet najlepszy adwokat nie obali. No, dobrze, ale wpierw DNA czy biologia? Zaczynać w jakimś konkretnym miejscu, czy zgodnie z ruchem wskazówek zegara?

Nikt nie opisze, jak powinny wyglądać bezbłędnie przeprowadzone oględziny, bo nie sposób przewidzieć każdej sytuacji, jaką może przynieść życie. Podobnie ze śladami – wszystkie, które doprowadzą do sprawcy, są ważne. Zarządzenie KGP o metodyce wykonywania czynności, siłą rzeczy, nie będzie regulowało takich spraw, podobnie, jak kwestii, czy zaczynać od jakiegoś konkretnego miejsca, czy zgodnie z ruchem wskazówek zegara itd. To jest w programach szkoleń, a elementy tego w programach szkoleń podstawowych, które przechodzą wszyscy policjanci. Pytanie do szkół Policji, w jaki sposób przekazują wiedzę policjantom? Zainteresowanym można polecić książkę „Vademecum technika kryminalistyki” pod redakcją Jacka Mazepy, napisaną przystępnym językiem przez pięcioro praktyków „z linii” z Policji i Żandarmerii Wojskowej, obejmującą zarówno kwestie podstawowe, jak i bardziej skomplikowane. Dobre źródło praktycznej wiedzy.

NA MIEJSCU ZDARZENIA

W przedstawionym na IFP fragmencie (par. 82 pkt 5) nieopublikowanej jeszcze najnowszej wersji zarządzenia mowa jest o „dążeniu” do tego, „aby przedstawiciele organów państwowych lub samorządowych, przedstawiciele innych służb, poza prowadzącymi akcję ratowniczą, przedstawiciele inspekcji lub instytucji, mediów lub jakiekolwiek inne osoby nie wchodziły na obszar oględzin”. Poprzednio zamiast „dążenia” było sformułowanie: „dopilnowanie”; skąd takie – notabene realistyczne (patrz: do czego dochodziło po zabójstwach Jaroszewiczów, a zwłaszcza Papały) – złagodzenie wymagań?

Projekt zmienionego zarządzenia jest przygotowywany z myślą o policjancie – tak, by jak najbardziej odpowiadał temu, z czym na co dzień się styka. Stąd dyskusja na IFP, konsultacje „w terenie” i włączanie rad innych. W tym przypadku jest to niewątpliwie „piorunochron” dla funkcjonariusza. Młody policjant raczej nie zdecyduje się na kategoryczne zagrodzenie drogi swojemu komendantowi, choć ten niekoniecznie jest potrzebny na miejscu zdarzenia, zwłaszcza w towarzystwie jakichś osobistości. Ale powinien próbować. O tym, jak to bywa, najlepiej świadczą przytoczone w pytaniu przykłady spraw kryminalnych.

Na podstawie informacji z Wydziału Dochodzeniowego Biura Kryminalnego KGP
przygotował Przemysław Kacak

Uwagi do zamieszczanych w tym cyklu porad lub pytania o praktykę służby (nie tylko pionu dochodzeniowo‑śledczego i instrukcji) prosimy kierować pod adres: p.kacak@policja.gov.pl lub dzwonić: 22 60 131-43.