Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Od nagana do kałacha

W szeregi Policji Państwowej, dotkniętej początkowo deficytem uzbrojenia, najchętniej przyjmowano kandydatów z własnym naganem czy mauserem. O pochodzenie tej broni nikt ich nie pytał.

Ustawa o Policji Państwowej z 24 lipca 1919 r. nie określała ani rodzaju uzbrojenia, ani wzoru umundurowania nowej formacji. Sprawy te pozostawiono do załatwienia ministrom spraw wewnętrznych i spraw wojskowych. A ponieważ w resortowych kasach nie było pieniędzy, policja musiała sama zadbać o broń. Odbierano ją głównie okupantom.

Kontentowano się każdą bronią, jaką w ówczesnych warunkach dostać było można – pisał tygodnik „Na Posterunku”. I dodawał: W rezultacie Policja Państwowa jeszcze pod koniec 1926 r. posiadała aż 24 typy karabinów, na które składały się karabiny niemieckie (4 typy), austriackie (7 typów), rosyjskie (3 typy) oraz rosyjskie przerobione na amunicję austriacką (2 typy), francuskie (5 typów), angielskie, japońskie, wreszcie włoskie. Do tak rozmaitej broni trudno było dostarczyć potrzebną amunicję; jej konserwacja i naprawa we własnym zakresie była prawie że niemożliwa, ponieważ trudno było znaleźć takich rusznikarzy, którzy by znali się na każdej broni.

Sytuacja ta z pewnością musiała przyprawiać o ból głowy ówczesnych logistyków. Na dodatek był to sprzęt przestarzały i na ogół w bardzo złym stanie.

(...)

Jak podaje Robert Litwiński w swojej książce „Policja Państwowa w woj. lubelskim w latach 1919–1939”, w roku 1920 na uzbrojenie 3817 policjantów w całym województwie składało się 3396 dobrych karabinów i 225 zepsutych, 164 rewolwery, 384 szable i 1356 bagnetów.

Broń palna, jak w całym kraju, była najprzeróżniejsza. Na przykład, Komenda Powiatowa PP w Janowie Podlaskim dysponowała 87 karabinami niemieckimi, 15 włoskimi, 12 rosyjskimi, 12 austriackimi i 6 rewolwerami. W woj. białostockim – jak podaje prof. Andrzej Misiuk – policjanci posługiwali się w 70 proc. bronią w dużym stopniu zużytą.

Przezbrojenie czas zacząć

(...)

Dopiero w latach 1926–1927 podjęto bardziej energiczne działania zmierzające do ujednolicenia policyjnej broni. Zdecydowano się na rosyjski karabin Mossin wz. 91 (najwięcej zostało ich po okupancie rosyjskim), nieco go modernizując (skrócono lufę i dostosowano do amunicji krajowej produkcji).

Równolegle z karabinami wybierano dla PP broń krótką. We wrześniu 1927 r. w całej formacji przeprowadzono ankietę w tej sprawie. Najwięcej pozytywnych opinii zebrał belgijski 7-strzałowy, automatyczny rewolwer nagant. W uzasadnieniu napisano, że jest to broń pewna, niezawodna, silna, a do tego nieskomplikowana i łatwa do konserwowania. Jej produkcji podjęła się Fabryka Broni w Radomiu. Pierwsze zamówienie z 1929 r. opiewało na 30 tys. sztuk i 3 mln amunicji. Jego realizacja miała trwać kilka lat.

Mannlicher górą

Drugie przezbrojenie Policji Państwowej rozpoczęto wiosną 1933 r. Przyspieszyła je decyzja ministra spraw wojskowych, który zgodził się na przekazanie z resortowych magazynów karabinów mannlicher wz. 95, produkcji austriackiej. Akcja uzbrojenia PP w nowe karabiny trwała przeszło pół roku.

Jednostki terenowe otrzymały tym razem znacznie lepszą i wygodniejszą broń. Część była zupełnie nowa, część po generalnym remoncie. Dzięki temu cały stan osobowy polskiej policji (około 29 tys. funkcjonariuszy) mógł wreszcie przejść na broń służbową, a ówczesny komendant główny PP gen. insp. Janusz Maleszewski miał podstawę do wydania okólnika (nr 1721 z 29.05.1934 r.), ustanawiającego rodzaj uzbrojenia szeregowych w zależności od miejsca pełnienia służby i wykonywanych obowiązków. 

(...)

W maju 1935 r. z policyjnego uzbrojenia zniknęły szable. Komendant główny PP zniósł obowiązek noszenia ich w służbie i poza nią przez oficerów i szeregowych jednostek pieszych, z wyjątkiem specjalnych okazji, np. uczestnictwa w paradach. Funkcję szabli przejął bagnet.

W służbie patrolowej oraz podczas obław i zasadzek, zarówno w dzień, jak i w nocy, obowiązuje karabin z nałożonym bagnetem. W czasie jarmarków, targów, odpustów, zjazdów, zgromadzeń, prowadzenia dochodzeń i eskortowania więźniów w porze dziennej policjanci mogą pełnić służbę uzbrojeni tylko w rewolwery. Bez względu na rodzaj służby w porze nocnej zawsze (…) uzbrojeni w karabin z nałożonym bagnetem (Okólnik nr 1721 KG PP z 29.05.1934 r.).

Przedwojenna PP dysponowała również karabinami maszynowymi. Wykorzystywano je głównie w latach 20., kiedy policja zajmowała się ochroną granicy wschodniej. Po utworzeniu Korpusu Ochrony Pogranicza w 1924 r. straciły już rację bytu. W codziennej służbie patrolowej ckm‑y maksim wz. 1910, schwarzlose czy hotchkiss były raczej nieprzydatne.

Natomiast do akcji specjalnych zaczęto używać pistoletów maszynowych suomi (produkcji fińskiej) i amerykańskich thompsonów. Tuż przed wybuchem II wojny polskiej policji przekazano jeszcze niewielką liczbę ręcznych karabinów maszynowych browning.

W nowej rzeczywistości

W roku 1944 powtórzyła się sytuacja z pierwszych lat niepodległości Polski. Milicja Obywatelska przeżywała te same bolączki, co powstała w 1919 r. Policja Państwowa. Jedną z nich był niedostatek uzbrojenia.

(...)

W połowie 1945 roku Biuro Polityczne KC PZPR zobowiązało dowództwo Wojska Polskiego do przekazania milicji 30 tys. jednostek broni. Były to głównie pepesze, czyli pistolety maszynowe PPSz systemu Szpagina wz. 41, broń wojskowa produkcji radzieckiej, frontowa.

Bardzo dobra, tyle że niekiedy już mocno zużyta. Na początku lat 50. zaczęto ją zastępować pistoletem maszynowym Sudajewa wz. 43 (PPS wz. 43), a następnie kbk AK (ros. Awtomat Kałasznikowa), popularnym „kałachem”.

(...)

W pierwszych powojennych latach podstawowym uzbrojeniem MO była broń długa. Pistolety i rewolwery stanowiły tylko jej uzupełnienie. W miarę normowania się sytuacji w kraju milicjanci zdejmowali z ramion karabiny. Dostali wojskowe radzieckie tetetki, czyli 8-nabojowe pistolety TT wz. 33 (ros. Tulski Tokariewa), o kalibrze 7,62 mm (ten sam kaliber miała cała broń palna produkcji radzieckiej, używana w MO).

Tetetka służyła w milicji do końca lat 60. Zastąpiły ją krajowe pistolety P‑64 (CZAK) oraz nowszy P‑83, kal. 9 mm. Jednostki antyterrorystyczne uzbrojono w bardziej nowoczesne austriackie glocki, kal. 9 mm.

Choć broni obecnie nie brakuje, policjanci nie demonstrują jej na co dzień. Po służbowe pistolety sięgają tylko w ostateczności.

Jerzy Paciorkowski
zdj. archiwum redakcyjne, zbiory archiwalne KGP

Jest to fragment artykułu. Całość w tradycyjnej, drukowanej wersjii miesięcznika „Policja 997”.


Z czego strzela Policja?

Przez ostatnie dwa lata polska Policja kupiła w ramach programu modernizacji 30 tys. sztuk nowej broni. 70 procent funkcjonariuszy ma już nowoczesne pistolety P‑99 i Glock. Do wymiany pozostało jeszcze około 20 tys. P‑64 i P‑83 dla policjantów z tzw. pierwszej linii.

CO MAMY

Pistolety:

68 803 nowoczesne:
54 543 Walther P‑99 i 14 260 Glocków (w 3 wersjach): Glock 17 – standardowy, Glock 19 – kompaktowy i Glock 26 – subkompaktowy (różnica polega na długości lufy i pojemności magazynka).
Cały stan jest już rozdysponowany po jednostkach i szkołach Policji.

Około 90 000 starszych typów:

P‑64 (81 340 szt.) i P‑83 (8490 szt.) oraz śladowe ilości CZ 75, CZ 85 itp. – z tego tylko około 30 tys. szt. na wyposażeniu funkcjonariuszy. Reszta stanowi niezbędną rezerwę w magazynach bądź jest już wycofywana z użytku i trafia do Agencji Mienia Wojskowego.

Pistolety maszynowe:

PM‑84, PM‑98, PM-98M Glauberyt (produkowane w FB Radom), H&K MP‑5, H&K UMP (Heckler&Koch prod. niemiecka) oraz niewielka liczba UZI (prod. izraelska), FN P‑90 (prod. belgijska).
Łącznie 15 600 sztuk.

Broń gładkolufowa:

– Mossberg mod. 590, 598 (prod. USA),
– SDASS Imperator (prod. niemiecka),
– Benelli M3 (prod. włoska),
– Remington 870 MCS (prod. USA),
– Hatsan Eskort (prod. turecka).
Łącznie 3700 sztuk.

Do tego kilka rodzajów amunicji: gumowa (4 rodzaje niepenetracyjnej różniącej się energią pocisku), dwa rodzaje penetracyjnej (kulowa i loftki) oraz hukowa, proszkowa i gazowa.

Karabinki:

– AKMS (automatyczny karabinek maszynowy z kolbą składaną),
oraz najnowsze:
– H&K G36,
– H&K HK416 – nowy karabinek robiący ostatnio ogromną karierę w formacjach specjalnych. Czekamy na dostawę kolejnych HK416 i HK417 przeznaczonych dla AT.

AKMS są sukcesywnie wycofywane (tylko w br. do AMW trafi 7 tys. „kałachów”). Wykorzystywane są obecnie przez jednostki Policji jako broń alarmowa. Nowoczesnych karabinków H&K jest około 100. Dalszych kilkadziesiąt jest już zamówionych przez BLP KGP.

Broń wyborowa:

– karabiny SAKO TRG‑21, TRG‑22 i TRG‑42 (produkcji fińskiej),
– karabiny SWD (Snajperskaja Wintowka Dragunowa prod. rosyjskiej).
Łącznie kilkaset sztuk.

Granatniki:

– RWGŁ‑3 (ręczna wyrzutnia granatów łzawiących),
– AWGŁ-3 (automatyczna wyrzutnia granatów łzawiących).
Strzelają z UGŁ‑200/1 – uniwersalny granat łzawiący (produkcji polskiej),
– ponadto granatniki H&K HK69 i szwajcarskie GL‑06 firmy Brugger&Thomet mogące strzelać m.in. pociskami dymnymi, ogłuszającymi i łzawiącymi.

AMUNICJA:

W ub.r. polska Policja zużyła 21 211 191 sztuk amunicji (głównie podczas ćwiczeń). Ponad 20,5 mln sztuk stanowiła amunicja pistoletowa. Jej wartość według cen zakupu wyniosła 13,6 mln zł (obecna wartość rynkowa – 16,3 mln zł).

TADEUSZ NOSZCZYŃSKI, PK