Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Koniec zastępczej – co w zamian?

Wojsko Polskie przechodzi na zawodowstwo – poboru już nie będzie. Jak Policja poradzi sobie z przyszłym brakiem służby kandydackiej (zastępczej)? Pierwszym pomysłem na jej zastąpienie była służba kontraktowa, ale...


–Takie rozwiązanie nie jest możliwe, dopóki mamy w Policji kilka tysięcy wakatów – mówi nadinsp. Arkadiusz Pawełczyk, pierwszy zastępca komendanta głównego Policji do spraw prewencji. – Każdy może spytać, czemu Policja nie zadba najpierw o uzupełnienie tych braków, a ubiega się o fundusze na nowy rodzaj służby.

W 2007 roku do pełni ustawowego limitu brakowało prawie 7 tys. funkcjonariuszy, rok później (1 listopada 2008 r.) już tylko około 4 tys. Po uwzględnieniu wyników rekrutacji w ramach procedury konkursowej (22 grudnia 2008 r.) i przyjęć po odbyciu służby kandydackiej w OPP (29 grudnia 2008 r.) liczba wakatów na koniec 2008 roku wyniosła niespełna 2,8 tys. osób. Przewidywana liczba wakatów w roku 2009 to 3–3,5 tys. osób.

RECEPTĄ USTAWA...

W 2008 roku służbę kandydacką w Policji pełniły (średnia z wybranych miesięcy: styczeń, lipiec, listopad) 2393 osoby (o 730 mniej niż rok wcześniej).

– Zdajemy sobie sprawę, że nie byli to policjanci w pełnym tego słowa znaczeniu – mówi nadinsp. Pawełczyk. – Ich zaangażowanie w pracę było różne. Na pełne można było liczyć u 30–40 proc., tych, którzy myśleli o związaniu swojej zawodowej przyszłości z Policją. Pozostali po prostu odrabiali wojsko. Nie bagatelizujemy jednak tego, że ich zabraknie. Szkoda. Mamy jednak do dyspozycji 4500 etatów cywilnych, które dotychczas „wpompowała” w Policję ustawa o modernizacji, i kolejnych 500 przewidzianych w roku 2009. W siedmiu z dziewięciu garnizonów, w których funkcjonuje służba kandydacka, w ramach „Programu modernizacji Policji...” przyznanych zostało znacznie więcej etatów pracowniczych, niż wynosił stan zatrudnienia w tej służbie (kandydackiej – red.). Rolą komendantów wojewódzkich jest ich odpowiednie zagospodarowanie, a więc przeznaczenie, z pewnością nie wszystkich, bo to niemożliwe, ale większości z nich na ucywilnianie niektórych stanowisk i przenoszenie etatów mundurowych, policjantów zza biurek, do służby liniowej. Tą drogą możemy zniwelować liczbę wakatów oraz wygasającą służbę kandydacką.

Dwa garnizony, w których liczba otrzymanych etatów pracowniczych jest mniejsza niż stan zatrudnienia w służbie kandydackiej, to województwo śląskie (gdzie jednak różnica jest niewielka – 254:242 – średnia z lat 2007–2008) oraz Komenda Stołeczna Policji (1576:180 – również średnia z 2007–2008). Szczegółowo sytuację w dziewięciu garnizonach korzystających ze wsparcia służby kandydackiej obrazuje tabela.


– Nie należy jednak automatycznie podchodzić do podanych w niej wartości – mówi podinsp. Krzysztof Łaszkiewicz, dyrektor Biura Kadr i Szkolenia KGP. – To, że dany komendant dotychczas dostał, i dostanie w 2009 roku, więcej etatów pracowniczych z ustawy o modernizacji Policji, niż miał funkcjonariuszy w służbie kandydackiej, nie oznacza oczywiście, że będzie mógł w całości przeznaczyć je na ucywilnienie etatów policyjnych i zastępowanie luki po służbie kandydackiej. Ustawa o modernizacji, choć dobra, nie przewiduje wolnych środków na bieżącą obsługę podjętych projektów. Oznacza to, że na przykład rozpoczynając inwestycję budowlaną, sami musimy stworzyć nowe stanowisko pracy inspektora nadzoru. To jednak tylko mała część etatów pracowniczych, resztę można przeznaczyć na ucywilnianie.

I STAŻE

Rzut oka na tabelę pozwala zorientować się, że brak służby kandydackiej tak naprawdę będzie bolesnym problemem tylko dla Komendy Stołecznej Policji. W tym garnizonie w ostatnich latach służyła połowa ludzi odrabiających w Policji wojsko. Tymczasem w ramach „Programu modernizacji Policji...” dotychczas dostał on znikomą liczbę etatów pracowniczych, ledwie 180. Komendant stołeczny nie ma więc takich możliwości, jak inni szefowie garnizonów posiłkujących się służbą kandydacką.

– Między innymi wygasanie służby kandydackiej stało się przyczynkiem do prac nad modyfikacją wstępnego szkolenia – mówi nadinsp. Pawełczyk. – Z myślą zwłaśnie o pozbawionej tej służby KSP planujemy wprowadzenie do programu kursu podstawowego około 7-tygodniowego stażu w dużych aglomeracjach. Stolicy pomogłoby to rozwiązać problem luki po służbie zastępczej, a zarazem byłoby z korzyścią dla całej Policji. Policjanci z mniejszych ośrodków będą mieli okazję zetknąć się na przykład z zabezpieczeniami imprez na wielką skalę i tym podobnymi problemami, charakterystycznymi dla dużych miast. To byłby dobry chrzest bojowy, konieczny, jeśli chcemy mieć dobrze przeszkolonych funkcjonariuszy. Oba elementy: zmniejszenie wakatów i szkolenie powinny rozwiązać problem braku służby kandydackiej.

Przemysław Kacak
zdj. Andrzej Mitura

Nie zabraknie policjantów

insp. Adam Mularz, komendant stołeczny Policji:

– W Warszawie w służbie kandydackiej powinno być 2500 policjantów, ale obecnie jest ich nieco ponad 600. Jednak nie demonizowałbym, że policjantów na ulicach zabraknie. Przede wszystkim znacznie zmniejszamy liczbę wakatów. Poza tym zmieniamy taktykę pełnienia służby przy ochronie obiektów policyjnych i placówek dyplomatycznych. Liczę także, że dojdzie do skutku projekt odbywania praktyk w oddziałach prewencji przez policjantów bezpośrednio po kursie podstawowym. Poziom bezpieczeństwa się nie obniży, ponieważ na ulicach będzie tyle samo policjantów.
Samorząd warszawski nie będzie już w przyszłym roku finansował służby policjantów, co oznacza, że będziemy mieli większe koszty budżetowe, ale nie ma kłopotu, ponieważ mamy mniej policjantów w oddziałach prewencji.

Mam pomysł

nadinsp. Dariusz Biel, komendant wojewódzki Policji w Katowicach:

– Rocznie do służby kandydackiej przyjmowaliśmy w naszym województwie średnio 300–350 osób. Wakatów mamy około 400. Ich uzupełnienie już da nam liczbę policjantów lekko przewyższającą liczbę funkcjonariuszy zatrudnianych w służbie kandydackiej. Druga rzecz to zmodyfikowany proces szkolenia wstępnego opracowywany przez Komendę Główną Policji. Proponuje się, by słuchacze kursu podstawowego odbywali 2-miesięczne staże w wielkich aglomeracjach. Poszedłbym jeszcze dalej. Dla funkcjonariuszy, którzy dobrowolnie zgłoszą akces do oddziałów prewencji, ten staż mógłby zostać przedłużony nawet do sześciu miesięcy, ale przy jednoczesnym zagwarantowaniu im miejsca pełnienia służby w OPP po ukończeniu szkolenia podstawowego.