Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Instytucja subiekt

Opowieść tę dedykujemy wszystkim, którzy uważają, że w dzisiejszych czasach przyjaźń i życzliwość to pojęcia nie z tej epoki. Zwłaszcza w Policji...

Mówią o nim „człowiek instytucja”. W ciągu dwóch lat umieścił na Internetowym Forum Policyjnym ponad 2500 postów z poradami prawnymi. Drugie tyle odpowiedzi na różne pytania udzielił przez telefon i za pomocą e-maili. Zenon Włodarczak, były policjant, którego historia udowadnia, że w tym środowisku istnieje zawodowa solidarność i ludzka życzliwość. Bohater artykułu „Z życia gliniarza historii kilka” publikowanego na łamach „Policji 997” we wrześniu 2006 roku. Na IFP znany jako subiekt.

TRUDNO BYŁO SIĘ PODNIEŚĆ

Drogie koleżanki i koledzy, przywróciliście mi wiarę w sens życia, w policyjną solidarność i w niby banalny slogan, że policja to jedna wielka rodzina. Takie zasady zawsze głosiłem i wpajałem młodszym kolegom. (…) Dziś mogę ponownie z dumą mówić, że byłem gliniarzem. (…) Pieniądze są ważne, ale jeszcze ważniejsze jest zwykłe ludzkie zrozumienie i solidarność…
Tak latem 2006 roku pisał na Internetowym Forum Policyjnym Zenon Włodarczak, policjant ze Śremu w Wielkopolsce. Były komendant komisariatu w Mosinie. Wtedy już policyjny rencista. Człowiek, którego można uznać za cudem ocalonego.
W 2005 roku na skutek ciężkich powikłań pooperacyjnych, które wystąpiły z winy szpitala, amputowano mu nogę. Mężczyzna w sile wieku, energiczny i aktywny nagle stał się niepełnosprawny, niesamodzielny, zależny. Proteza, którą dostał z NFZ, była nie tylko ciężka i trudna w użyciu, ale i słabej jakości. Złamała się pod nim pewnego dnia i upadł na twarz na ulicy.
– Mając jedną nogę, trudno się podnieść. Dosłownie i w przenośni – mówi. Czuł się upokorzony i bezradny jak dziecko.
Przyzwoitej jakości proteza kosztowała ponad 30 tys. złotych. Suma była nieosiągalna dla policjanta mającego na utrzymaniu czworo studiujących i uczących się dzieci. Zwłaszcza że rehabilitacja i leki pochłaniały tak duże pieniądze, że rodzina musiała korzystać z pożyczek bankowych.

PRZYWRÓCILIŚCIE MI WIARĘ W ZAWODOWĄ SOLIDARNOŚĆ

O pomoc w zakupie protezy Włodarczak zwracał się do różnych instytucji, ale wszędzie spotykał się z odmową.
Aż wreszcie postanowił skorzystać z internetu.
– W wyszukiwarce wystukałem dwa słowa: „Policja” i „pomoc”. I wyskoczyło Internetowe Forum Policyjne, którego jeszcze wtedy nie znałem – wspomina. – „Glino pomóż sobie sam” było tam przekornie napisane. Pomyślałem: „A może nie tylko sam?” Zalogowałem się i napisałem o swojej sytuacji. No i tak to się zaczęło.
Właśnie przeczytałem informację o byłym policjancie ze Śremu, od którego nasza kochana firma się odwróciła. A może by tak zrobić zrzutkę przez forumowiczów na protezę –rzucił na IFP hasło policjant podpisujący się Canis.
Odzew był natychmiastowy, udział w zbiórce deklarowali policjanci z różnych stron Polski. Z każdym dniem do ogłoszonej na IFP akcji „Proteza dla Zenka” włączały się nowe osoby, policjanci z całej Polski, cywile, pogranicznicy, żołnierze, lekarze, dziennikarze. Wpłacali pieniądze, pisali słowa otuchy, żartowali. Zareagował komendant główny, na którego wniosek komisja socjalna dla emerytów przekazała na protezę 10 tysięcy złotych. W lipcu 2006 r. o pomoc apelowała „Policja 997”, o sprawie trzykrotnie pisano w „Głosie Wielkopolski”, był reportaż w telewizji.
Do akcji przyłączyło się internetowe Niezależne Forum o Wojsku. Ludzie w mundurach muszą sobie pomagać w trudnych chwilach – pisali żołnierze. Zbiórkę zorganizowali związkowcy KSP i Szkoła Policji w Słupsku. Na IFP przeprowadzono specjalną aukcję, na którą policjanci, i nie tylko oni, przeznaczali przeróżne cenne pamiątki. Wśród nich była kryształowa kula wręczona za uratowanie życia człowiekowi, medal z Iraku, mundur antyterrorysty i wiele innych. Każdego dnia na forum ukazywał się komunikat o stanie konta, a także ile brakuje do upragnionego zakupu. Potrzebną kwotę uzbierano w ciągu niespełna trzech miesięcy. Dzień, w którym Zenon Włodarczak zakupił protezę, był na IFP prawdziwym świętem. Wszyscy gratulowali sobie wzajemnie, cieszyli się, żartowali. Proteza – „nówka nieśmigana” – stała się symbolem czegoś o wiele większego.

MOŻEMY BYĆ Z SIEBIE DUMNI

Sukcesem tej akcji była nie tylko pomoc dla konkretnego człowieka. User o nicku Five 0 dziękował Zenkowi na forum, pisząc: To dzięki Tobie w wielu z nas obudziła się chęć działania i niesienia pomocy. Sądzę, że wszyscy możemy być z siebie cholernie dumni. W chwilach takich jak ta jesteśmy niezłamanym niebieskim bractwem i wszystko jest osiągalne.
Przypomnienie policjantom takiego poczucia zawodowej więzi było najwspanialszym osiągnięciem przeprowadzonej na IFP akcji.
Dzięki niej na IFP zawiązało się wiele przyjaźni trwających do dzisiaj.
– Z kilkunastoma osobami mam stały kontakt e-mailowy, telefoniczny i bezpośredni – mówi Włodarczak. –Rozmawiamy o sprawach osobistych, o problemach, o rodzinach.
– Organizujemy spotkania towarzyskie kilka razy w roku u różnych osób – dodaje żona Halina Włodarczak. –Kiedy odbywały się u nas, dzieci przenosiły się do babci, a nasze mieszkanie zamieniało się w tymczasową przystań dla kilku albo kilkunastu osób. Goście przywozili swoje regionalne potrawy, było biesiadowanie, śpiewy, długie Polaków rozmowy.

MAM DŁUG DO SPŁACENIA

Zenek Włodarczak, piszący pod nickiem subiekt, stał się najpopularniejszym bodaj userem IFP. Kiedy stworzono na IFP klub emeryta, ktoś zaproponował, żeby to właśnie on został jego prezesem.
– Każdy, kto zaznał tyle serca od ludzi, ma dług do spłacenia. Chciałem pomagać innym, ale początkowo nie wiedziałem, w jaki sposób – wspomina Zenon.
I oto pewnego dnia przeczytał na IFP prośbę policjanta o radę w sprawach związanych z planowanym przejściem na emeryturę. Odpowiedział od razu.
– Wiele wiedziałem już z własnego doświadczenia, resztę doczytałem w przepisach. Napisałem do tego policjanta. Wkrótce zwrócił się do mnie kolejny funkcjonariusz i następny. I tak to się zaczęło – wspomina.
Lawina próśb o poradę zaskoczyła go. Najwięcej pytań, które płyną do niego nieustająco od dwóch lat, dotyczy przepisów emerytalnych, kadrowych, finansowych, związanych z komisjami lekarskimi, dyscyplinarnych.
– Wiele pytań dotyczy spraw bardzo prostych. Nie zawsze świadczy to o tym, że policjanci słabo znają własne prawa. Często o tym, że nie mają się do kogo zwrócić o poradę lub że nie mają do nikogo zaufania – mówi.
Włodarczak odpowiada na wszystkie pytania z jednakowym zaangażowaniem, nie dzieli ich na ważne i mniej ważne. Bo za każdym kryje się jakiś ludzki problem. Tłumaczy prostym językiem zawiłe przepisy i zawsze wskazuje, gdzie znaleźć podstawy prawne.

JESTEŚ GURU NA TYM FORUM

– Zenek nieustannie pogłębia swoją wiedzę, śledzi przepisy, studiuje ich interpretacje. To człowiek instytucja –mówi userka IFP Stellaartois, współinicjatorka akcji „Proteza dla Zenka” sprzed dwóch lat.
– Policjanci zwracają się do niego bezpośrednio na forum, poprzez e-maila lub gadu gadu, w trudniejszych sprawach także telefonicznie. Jedni drugim przekazują jego numer telefonu, polecają go sobie jako autorytet. Cenią za normalny, ludzki język, jakim wyjaśnia zawiłe nieraz przepisy prawne – mówi Roztroopek, jeden z moderatorów IFP.
W moich kadrach powiedziano mi, że… Tylko czy nie jest to pułapka? Dlatego pytam ciebie – pisze na IFP policjant.
Zwracam się do ciebie, bo ty jesteś guru na tym forum – pisze inny. – Pomogłeś mojemu koledze. Czy ja również mogę skorzystać z twojej tęgiej głowy? – pyta kolejny.
Jeśli ty tak mówisz, to na pewno tak jest – stwierdza następny.
W ciągu dwóch lat subiekt umieścił na forum ponad 2500 postów z odpowiedziami na przeróżne pytania. Na drugie tyle pytań odpowiedział poprzez e-maile i rozmowy telefoniczne.
– Siedzi przy komputerze do późnej nocy – mówi pani Halina. –Nigdy nie protestuję, bo wiem, że skoro tak robi, to znaczy, że ktoś oczekuje jego pomocy.

NAJWAŻNIEJSZE BYŁO WSPARCIE

Wiosną ubiegłego roku stan zdrowia Zenona Włodarczaka gwałtownie się pogorszył. Prawa noga była tak przeciążona, że trzeba było dokonać operacji wszczepienia tzw. stentów. Wkrótce po operacji doszło do zwężenia tętnicy w nodze. Lekarze orzekli – trzeba amputować. Nie chciał się na to zgodzić. Tymczasem niedokrwienie powodowało potworne bóle. Wrócił koszmar sprzed trzech lat. Garściami łykał środki przeciwbólowe, całe noce siedział na krześle.
Kiedy jesienią trafił do szpitala, lekarzom udało się udrożnić tętnicę. Wydawało się, że noga została uratowana, gdy nagle, już po operacji, pękła tętnica w ramieniu. Włodarczak dostał zapaści i niewiele brakowało, a straciłby nie tylko rękę i nogę, ale i życie. A jednak udało się. Noga została uratowana, amputowano „jedynie” cztery palce.
– Pomogła mu silna psychika, wiara, że będzie dobrze, optymizm mimo wszystko – mówi żona.
– Najważniejsze było wsparcie mojej wspaniałej rodziny i równie wspaniałych przyjaciół, którzy nie opuszczali mnie nawet na chwilę – dodaje Zenek.
Gdy wrócił ze szpitala, pojawił się znowu na IFP. A tu czekały na niego nie tylko słowa wsparcia od przyjaciół i radość, że wygrał batalię o nogę, ale także mnóstwo postów z prośbą o pomoc. Ktoś miał poczucie, że źle naliczono mu podstawę emerytury, ktoś inny wątpliwości co do prawidłowości orzeczenia komisji lekarskiej, ktoś pytał o przepisy związane z zawieszeniem, ktoś inny potrzebował orzeczenia NSA z 2005 roku i pytał, gdzie je znaleźć. Itp., itp., itp.

NIE MAM CZASU NA ROZPAMIĘTYWANIE

Bardzo szybko wrócił do swojej roboty na forum. Ale przesiadywanie godzinami przy biurku było obciążające fizycznie. Nie skarżył się na to nigdy, a jednak… Inicjatywa znów wyszła od forumowiczów. Przyjaciele uznali, że subiekt wykonuje tak cenną robotę dla policyjnego środowiska, że trzeba mu stworzyć jak najlepsze do tego warunki. I tak wiosną tego roku na forum pojawiło się hasło „Laptop dla prezesa”. Znowu, jak w przypadku protezy, ruszyła lawina drobnych wpłat, znowu zorganizowano aukcję. Bardzo szybko uzbierano kwotę potrzebną na zakup dobrej jakości laptopa.
– Teraz mam zupełnie inny komfort pracy. Mogę siedzieć z laptopem na kanapie, w fotelu, mogę zabrać go do sanatorium czy na działkę. Wygodniej pracuję i szybciej udzielam odpowiedzi – mówi Zenon Włodarczak.
– Nie mam czasu rozpamiętywać swojej sprawy – dodaje. – To już było, stało się, to przeszłość. A tu czekają ludzie i ich niezałatwione problemy. Nie mam poczucia misji, po prostu jeśli udaje mi się komuś pomóc, to czuję się w porządku jako człowiek.

ELŻBIETA SITEK

zdj. Krzysztof Chrzanowski