Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Nie odpuszczę

- Skarga policjanta w Strasburgu

- Nie spocznę, póki wszystkie osoby, które zrobiły nam krzywdę, nie zostaną sprawiedliwie ukarane - mówi Bohdan Wawrzyńczak.

Wiele spraw sądowych, kilka wyroków i apelacji, dziesiątki skarg pisanych do różnych instytucji. Od prawie czterech lat komisarz Bohdan Wawrzyńczak żyje tylko jednym - dochodzeniem sprawiedliwości. Żyje w poczuciu krzywdy, pełen podejrzeń wobec Policji i prokuratury. I w silnych emocjach, które zatruwają życie jego i jego bliskich.

"ZNALEŹLI KOZŁA OFIARNEGO"

Uraz na psychice mojej oraz mojej najbliższej rodziny do organów ścigania zostanie do końca życia - napisał w jednej ze swoich licznych skarg Bohdan Wawrzyńczak. Tę dramatyczną prawdę widać w całym jego zachowaniu. Wawrzyńczak nikomu nie ufa. O Policji i prokuraturze mówi, że to bagno, twierdzi, że prawo nie działa, a układy są silniejsze od sprawiedliwości. Pierwszy raz doszedł do takiego wniosku po wypadku syna w maju 2004 roku. 12-letni wówczas Bartosz omal nie stracił nogi, gdy zawaliła się pod nim huśtawka na placu zabaw w Sulejowie. Okazało się, że plac nie był dopuszczony do użytku, a zatem winę ponosiły władze miasta. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo i jako winnego zaniedbań wskazała... emeryta, przewodniczącego rady osiedla. Sąd sprawę umorzył warunkowo i ukarał emeryta grzywną.

Komisarz Wawrzyńczak uznał, że znaleziono kozła ofiarnego, że komendant komisariatu w Sulejowie oraz koledzy policjanci prowadzący dochodzenie w tej sprawie robili wszystko, żeby zataić prawdziwych winowajców, czyli władze gminy. Napisał skargę do sądu apelacyjnego, w której zarzucił prokuratorowi i oficerowi Policji manipulację.

(...)

"WMANIPULOWANY"

- Przez cztery lata, kiedy prowadziłem wojnę o sprawiedliwość, byłem systematycznie niszczony przez moich przełożonych. W małej miejscowości komendant żyje w przyjaźni z burmistrzem, prokuratorem, sędzią. To oni są dla niego ważni, a nie jakiś szeregowy oficer Policji, który domaga się prawdy - mówi Wawrzyńczak.

Owo niszczenie zaczęło się od próby wyeliminowania go z szeregów Policji. Kilka miesięcy po tym, jak zaczął walczyć o sprawiedliwy wyrok w sprawie huśtawki, został nagle oskarżony o udział w bójce, której ofiara doznała licznych obrażeń.

(...)

Bracia Wawrzyńczakowie zarzucają zmowę przeciwko nim z zemsty za przeciwstawianie się prokuraturze i szefom Policji. Podejrzewają o tę zmowę wiele osób. Przełożonych różnych szczebli, policjantów, oficerów BSW, prokuratorów. Wielu z nich było "bohaterami" skarg - niektórzy kilkakrotnie - pisanych do różnych instancji. Większość tych osób odmawia miesięcznikowi "Policja 997" rozmowy na temat Wawrzyńczaków, żeby nie narazić się na skargę kolejną.

- Panowie W. tylko czekają na jakąkolwiek wypowiedź, żeby móc nią później szermować w kolejnych donosach - mówi jedna z nich.

Obecny komendant piotrkowskiej policji został w ubiegłym roku pozwany przez Zbigniewa Wawrzyńczaka z powództwa cywilnego o to, że w ferworze dyskusji powiedział o nim, że "zachowuje się jak kretyn". Sąd uniewinnił pozwanego, ale Wawrzyńczak nie dał za wygraną i odwołał się. Sąd uniewinnił komendanta ponownie.

- Wawrzyńczakowie walczą w tej chwili nie z konkretnymi osobami, lecz z całą Policją, ponieważ "układ", w którego istnienie wierzą, rozszerzają o każdego, kto ma inne niż oni zdanie na temat ich problemów - stwierdza jeden z rozmówców.

(...)

Zastępca komendanta głównego Policji nadinsp. Arkadiusz Pawełczyk przed laty był przełożonym Bohdana Wawrzyńczaka.

- To dobry policjant, zaangażowany, nie tylko w pracę, ale także w sport. Uprawia kulturystykę, zdobywa międzynarodowe medale. Dobry glina, ale trudny charakter. Jest porywczy, nieufny i, co najgorsze, nie potrafi się odciąć od przeszłości, nie potrafi zamknąć tego konfliktu, który dziś trudno już ogarnąć, bo wciąż dochodzi coś nowego.

Komendant Pawełczyk opowiada, że i on, kiedy był wojewódzkim w Kielcach, i komendant Skiba, gdy był w Łodzi, chcieli pomóc Bohdanowi, przenosząc go ze środowiska, z którym był skonfliktowany, najpierw do Kielc, potem do ośrodka szkolenia w Sieradzu.

(...)

ELŻBIETA SITEK

zdj. Andrzej Mitura

Czekamy na listy, artykuły, wypowiedzi (gazeta.listy@policja.gov.pl). Najciekawsze z nich zamieścimy na naszych łamach.

Artykuł w pełnej wersji przeczytacie w tradycyjnym - papierowym wydaniu miesięcznika POLICJA 997.