Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Tu światła nie gasną

Ronald Kenneth Noble o zamianach w Interpolu

Ronald Kenneth Noble pełni funkcję sekretarza generalnego Interpolu od listopada 2000 roku. Z miesięcznikiem "Policja 997" rozmawiał o tym, co zmieniło się w tej najstarszej policyjnej organizacji świata w ostatnich latach.

Jaką rolę pełnił Interpol po wydarzeniach
11 września 2001 r.?


- To był największy dotąd atak terrorystyczny. Oczywiście od razu zaoferowaliśmy USA naszą pomoc, która została przyjęta. Gdy już wiadomo było, kogo szukać, najszybciej jak się dało wysłaliśmy czerwone noty za poszukiwanymi w związku z zamachem. Nasi ludzie byli w Nowym Jorku, pomagali identyfikować zwłoki. Byli też w Afganistanie. Ale przyznać muszę, że nasza rola nie była wiodąca. Kończył się właśnie pierwszy rok mojego urzędowania na tym stanowisku. Sekretariat Generalny Interpolu nie był wtedy centrum, które szybko reagowało na takie kryzysy. Tu pracowało się pięć dni w tygodniu, od 8.00 do 18.00 czasu europejskiego. 11 września obiecałem, że w centrali Interpolu światła już nigdy nie zgasną. I tak jest do dziś.

(...)

Za terrorystami Interpol rozsyła takie same listy gończe, jak za kryminalistami?

- Od 2004 roku, we współpracy z Radą Bezpieczeństwa ONZ, rozsyłamy tzw. noty specjalne. Dotyczą członków Al Kaidy i Talibów i dotąd wystosowaliśmy ich 257. Z terroryzmem ma też związek nowa, pomarańczowa nota, którą rozsyłamy, by ostrzec przed ładunkami wybuchowymi i innymi niebezpiecznymi materiałami.

Zwykł Pan używać określenia "rodzina Interpolu".
To dosyć liczna rodzina: ma 186 członków. Wie Pan, jakie są ich główne problemy, odwiedził ich Pan?

- Byłem w 102 krajach. Mówiąc o "rodzinie", mam na myśli pragnienie, by policjant nawet w najdalszym zakątku świata wiedział, że nie jest sam, a sprawa, którą się zajmuje, nie jest tylko "jego". Bo każdy rodzaj przestępczości, zanim stał się globalny, był gdzieś procederem lokalnym. Chciałbym, żeby żaden policjant nie był pozostawiony sam sobie.

(...)

Interpol ma największą bazę przestępców na świecie, jak się domyślam. Jak dużo nazwisk, śladów daktyloskopijnych, kodów genetycznych jest w tutejszych komputerach?

- Nie każda z tych baz jest liczbowo największa na świecie. Dysponujemy zasobami informacyjnymi wszystkich 186 członków i to stanowi o naszej sile. Każde z państw gromadzi dane o skradzionych i zagubionych dowodach tożsamości. Od 2002 roku tworzymy globalną bazę danych o takich dokumentach. Teraz uczestniczy w tym 114 państw i mamy ponad 12 milionów wpisów. Jeśli ktoś posługuje się skradzionym dokumentem na którejkolwiek z granic, może być prawie pewien, że oszustwo zostanie wykryte. Od grudnia ubiegłego roku system ten działa w Szwajcarii. Co miesiąc 20 tysięcy policjantów sprawdza w naszej bazie 400 tysięcy dokumentów. I 100 osób miesięcznie zostaje zatrzymanych, bo posługują się skradzionymi/zgubionymi dowodami tożsamości. Na paryskim lotnisku Charlesa de Gaulle'a sprawdza się 80 tysięcy dokumentów miesięcznie.

(...)

 

IRENA FEDOROWICZ
zdj. Interpol 

Czekamy na listy, artykuły, wypowiedzi (gazeta.listy@policja.gov.pl). Najciekawsze z nich zamieścimy na naszych łamach.

Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.