Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Wiedza to podstawa

Pierwszy wywiad dyrektora Europolu dla polskiej prasy

Max-Peter Ratzel jest dyrektorem Europolu od 16 kwietnia 2005 roku. Jest fizykiem, matematykiem, oficerem niemieckiej policji kryminalnej (BKA). Zajmował się tam przestępczością zorganizowaną i współpracą międzynarodową.  Rzadko opuszcza haski gmach przed 19.00.

Ma 57 lat, pochodzi z Dillingen w Niemczech. Ma żonę i troje dzieci.

Wywiad dla miesięcznika "Policja 997" jest pierwszym, którego dyrektor Europolu udzielił polskiej prasie.

Dyrektor Max-Peter Ratzel jest na bieżąco w sprawach dotyczących policji państw członkowskich Europolu.

Po co powstał Europol?

- Europejskie Biuro Policji to instytucja, która wspiera państwa członkowskie w ich wysiłkach na rzecz zwalczania międzynarodowej przestępczości zorganizowanej. Pomoc ta polega głównie na wymianie informacji i analizie kryminalnej. Zbieramy informacje od państw członkowskich, przetwarzamy je, analizu-jemy i upowszechniamy na dwóch poziomach: strategicznym (analizy przestępczości, oceny zagrożenia) i operacyjnym (dostarczanie fachowej wiedzy i wsparcia technicznego na potrzeby bieżących śledztw). Europol stworzył też system komputerowy, z którego już od roku mogą korzystać wszystkie państwa członkowskie.

Który rodzaj przestępczości najbardziej zagraża Europie?

- Nie zdołaliśmy ustalić jednego rodzaju przestępczości, który w równym stopniu zagrażałby wszystkim krajom Europy. Zidentyfikowaliśmy natomiast kilka zorganizowanych grup przestępczych, które opanowały większość kontynentu. To głównie grupy albańskie, tureckie i nigeryjskie. Kilka rodzajów przestępczości dotyczy całej Europy: narkotyki, handel ludźmi, nielegalna migracja, przestępczość finansowa i oczywiście terroryzm. W poszczególnych częściach Europy różne są dominujące grupy i rodzaje przestępczości zorganizowanej.

Na południowym wschodzie mamy przemyt narkotyków, głównie heroiny, handel ludźmi, nielegalną migrację. Działają tam grupy bałkańskie, tureckie i albańskie. Północny zachód to głównie handel ludźmi, nielegalna migracja z Afryki i narkotyki, przede wszystkim kokaina, która dociera tam z Ameryki Płd., czasem przez Afrykę. Północny wschód Europy, w tym Polska, jest opanowany przez rosyjskojęzyczne grupy przestępcze. Rzadziej działają tam tureckie czy nigeryjskie. Dominująca przestępczość to oczywiście narkotyki, ale też oszustwa dotyczące towarów i podatku VAT oraz przestępczość finansowa, a w północnej części tego regionu również gangi motocyklowe. W tzw. regionie atlantyckim Europy, na północnym zachodzie, główne zagrożenie to produkcja syntetycznych narkotyków, czym zajmują się m.in. grupy belgijskie i holenderskie. Tu nie importuje się narkotyków, jak na południu, ale eksportuje je do USA, Kanady, Australii, na Karaiby itp.

Polskie grupy przestępcze również mają w tym udział...

- Tak, ale najczęściej zdarza się to w Europie Zachodniej, a droga przemytu narkotyków prowadzi przez Atlantyk. Inne dominujące w Europie rodzaje przestępczości to fałszowanie pieniędzy, głównie euro. Najczęściej dzieje się to w Bułgarii, na Litwie i we Włoszech, a sieć dystrybucji składa się z obywateli tych państw, czasem wspomaganych przez sąsiadów. Ta "geografia" pokazuje, że zorganizowana przestępczość w Europie jest płynna i niejednolita.

Wspomniał Pan o terroryzmie. Ostatnich pięć lat wiele zmieniło w naszym życiu. Co Europol robi, żeby zwalczać terroryzm?

- Terroryzm jest trudniejszy do zwalczania niż przestępczość zorganizowana. W przeszłości walka z nim odbywała się na zasadzie kontaktów bilateralnych między agencjami bezpieczeństwa. Wymiana informacji polegała na tym, że jej posiadacz sam decydował, do kogo powinna trafić. Pozostali nie wiedzieli nawet, że istnieje. Nasze podejście jest szersze. Staramy się uświadomić ludziom, że muszą zmienić zachowanie, że są zasady, które powinny być wspólne dla wszystkich. Jedno z moich credo brzmi: im więcej informacji wymieniasz, tym więcej zdobędziesz wiedzy. Jeśli, prowadząc postępowanie, mamy odpowiednio dużo wiedzy, możemy przerwać wątki niewarte prowadzenia, a siły rzucić tam, gdzie to naprawdę konieczne. W odniesieniu do terroryzmu daje to możliwość bycia bardziej proaktywnym niż reaktywnym. Nie chodzi o to, żeby czekać, aż nastąpi atak, ale by zdołać go powstrzymać. I w ostatnich miesiącach pojawiły się sukcesy. W sierpniu udaremniono zamachy terrorystyczne w Wielkiej Brytanii, potem w Danii. Państwa członkowskie coraz lepiej dzielą się informacjami, większą wagę przywiązując do ich jakości niż liczby. I co ważne - docierają one odpowiednio wcześnie, co daje możliwość ich wykorzystania w celu zapobieżenia przestępstwom. W ubiegłym roku Europol wspierał 40 postępowań państw członkowskich. W tym roku - niespełna 20. To pokazuje, że jest coraz więcej zaufania i współpracy między państwami.

Ważna jest wymiana wszelkich informacji, a nie wyłącznie danych osobowych. Jest nam to potrzebne, zarówno dla wiedzy policji państw członkowskich, jak i polityków. Żeby np. Komisja Europejska miała nie tylko 25 różnych obrazów zjawiska, ale żeby te obrazy składały się w jeden. Bo to daje podstawę do skutecznego działania.

Wspomniał Pan o jednej ze swoich zasad. Czy są inne, które stara się Pan wdrożyć tu, w Europolu?

- Druga moja zasada brzmi: mniej obiecuj, więcej dawaj. Wymagam, by Europol co najmniej wywiązywał się z tego, co obiecał. Lepiej, żeby dawał więcej. W ubiegłym roku przygotowywaliśmy system informatyczny, który miał być gotowy 10 października. Siódmego wieczorem, a był to piątek, poinformowałem Radę Zarządzającą, że system działa. Podobnie było z prognozą przestępczości zorganizowanej OCTA, którą w tym roku przygotowywaliśmy po raz pierwszy. Wydaliśmy dokument w terminie, trwają już prace nad prognozą na 2007 rok.

Kolejna moja zasada, która dotyczy funkcjonowania organizacji, głosi: nie koncentruj się na poszerzaniu, a na pogłębianiu. Nie domagam się więcej kompetencji. Zabiegam o to, by do maksimum wykorzystać te, które mam.

OCTA to nowa jakość w działalności Europolu?

- W przeszłości Europol przygotowywał raporty o stanie przestępczości zorganizowanej w Europie. W 2006 roku po raz pierwszy opublikowaliśmy nie raport, ale ocenę zagrożenia (threat assessment - red.). Na podstawie aktualnej sytuacji prognozujemy kierunki jej rozwoju. To już nie jest opisywanie przeszłości, ale wybieganie w przyszłość.
Jaka jest władza Europolu w stosunku do władz państw członkowskich? Czy może Pan im coś nakazać?
- Absolutnie nie. Europol został powołany przez państwa Unii Europejskiej jako organizacja wspierająca, doradcza i koordynująca. Nie wyznaczamy zadań siłom porządku publicznego poszczególnych państw. Możemy je informować, zapraszać, zachęcać, szkolić i wspierać, ale nie możemy im niczego nakazać.

I to działa?

- Działa bardzo dobrze. Europol się rozwija. Zaczynaliśmy w 1994 roku jako Jednostka Antynarkotykowa Europolu (EDU), w kilkadziesiąt osób. Osiem lat temu weszła w życie Konwencja o Europolu, a w 2004 roku przybyło nam 10 państw.

Co wnieśli do Europolu przybysze?

- Przede wszystkim poznaliśmy nowy punkt widzenia na wiele spraw, czasem różny, czasem zupełnie nowy. Zyskaliśmy ekspertów z długoletnim doświadczeniem w walce z rosyjskojęzycznymi grupami przestępczymi. Przybyło nam ludzi o znakomitych kwalifikacjach: zawodowych, językowych, społecznych. Wielu z nich jest naprawdę bardzo zaangażowanych w pracę Europolu. Ważny jest też aspekt kulturowy - nasza organizacja ma teraz bogatszy koloryt.

Jak układa się współpraca z oficerami łącznikowymi, wśród nich z przedstawicielem Polski?

- Znakomicie! Oficerowie łącznikowi bardzo dobrze współpracują ze sobą, są też w stałym kontakcie z siłami policyjnymi swoich państw. Polski oficer, Mirosław Kumanek, jest tu szczególnie lubiany i poważany. Świadczy o tym choćby to, że po raz drugi został wybrany na szefa krajowych jednostek Europolu i przewodniczy ich spotkaniom. Ma przez to konkretny wpływ na to, czym Europol się zajmuje. Jeśli chodzi o mnie, to znamy się z panem Kumankiem od 10 lat. Współpracowaliśmy jako przedstawiciele policji Polski i Niemiec na forum międzynarodowym. Od niedawna Polskie Biuro Łącznikowe wspiera młoda dama, o znakomitych kwalifikacjach (Katarzyna Staciwa - red.), która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Praca w takiej organizacji, gdzie ma się do czynienia z najpoważniejszymi przestępstwami, wymaga odporności, siły i pewności siebie. W polskiej sekcji to wszystko mamy.

Polska jest państwem granicznym i z pewnością długo nim będzie. Czy polska Policja ma wobec tego do spełnienia jakąś szczególną rolę w zwalczaniu międzynarodowej przestępczości?

- Jak już wspomniałem, rola polskiej Policji jest nie do przecenienia w walce z rosyjskojęzycznymi grupami. Chodzi nie tylko o znajomość języka, ale też mentalności i kultury, co ułatwia infiltrację interesujących nas środowisk.

Jak wyobraża Pan sobie Europol za pięć lat?

- Dobre pytanie. Będziemy zatrudniać więcej ludzi, może o 150-200 osób. Przeprowadzimy się do nowego budynku, bo obecny jest bardzo ładny, ale za mały i niefunkcjonalny. Mam nadzieję, że powstaną już nowe przepisy regulujące działalność Europolu, bo te, które dziś obowiązują, nie przystają do rzeczywistości. Uregulowania prawne instytucji unijnych, w tym Europolu, pochodzą z początku lat 90. Dobrze byłoby, gdyby Konwencję o Europolu mogła zmieniać Rada Unii Europejskiej zwykłą większością głosów. Teraz każda najdrobniejsza zmiana wymaga jednomyślności i ratyfikacji przez wszystkie państwa. To trwa lata! W styczniu 2006 roku rozpoczęła się dyskusja o roli Europolu w przyszłości. Wyniknie z niej, czy nadal będziemy pełnili rolę głównie koordynującą i wspierającą, czy też państwa członkowskie zechcą poszerzyć nasz mandat. Teraz nawet nie mamy pojęcia, czym możemy się zajmować za pięć lat.

A przestępczość - jak zmieni się w ciągu tych pięciu lat? Co będzie zanikać, a co się rozwinie?

- Nie przypuszczam, żeby jakikolwiek rodzaj przestępczości mógł zaniknąć. Sądzę, że zagrożenie będzie rosło i zatrzyma się na bardzo wysokim poziomie. Przestępczość będzie bardziej złożona i skomplikowana. Coraz większy wpływ będą miały nowoczesne technologie. Jest przestępczość, która powstała dzięki nim. Nowoczesne środki techniczne ułatwiają popełnianie przestępstw. Przestępczość staje się coraz bardziej międzynarodowa. I ostatnia sprawa, dosyć oczywista: podłożem każdej przestępczości są ludzkie potrzeby i możliwości ich realizacji. Ludzie chcą mieć wszystko, co widzą w telewizji, w Internecie. Wielu z nich, jeśli nie może zdobyć tego legalnie, schodzi na drogę przestępstwa.

Dziś wydaje się, że Europa cofa się do XIX wieku, jeśli spojrzeć na to, co dzieje się w południowych Włoszech, gdzie wróciło niewolnictwo...

- Nie powiedziałbym, że wróciło niewolnictwo. Jedni ludzie usiłują wykorzystywać innych ludzi, którzy mieli nadzieję na poprawę swojego losu. Tymczasem bito ich, torturowano, gwałcono, a nawet zabijano. Co gorsza, to wciąż trwa. Naszym zadaniem jest koordynować wysiłki polskiej i włoskiej policji, zbierać jak najwięcej informacji o tym procederze, by próbować zapobiegać podobnym przypadkom.

Jest Pan oficerem niemieckiej policji kryminalnej. Czym różni się Pańska praca tu, w Europolu, od tej w Niemczech?

- Jest sporo różnic i wiele podobieństw. Kiedy pracowałem w Niemczech, choć zawsze w międzynarodowym otoczeniu, reprezentowałem swoje państwo. Tutaj pracuję dla i w imieniu Europolu. To zmienia też moje myślenie. Poza tym to niezwykłe doświadczenie: obracać się na co dzień w wielokulturowym, wielojęzycznym i wielonarodowym środowisku.

Dziękuję za rozmowę.

IRENA FEDOROWICZ
zdj. Europol

Europol - Europejskie Biuro Policji - to organizacja Unii Europejskiej powołana do ochrony porządku publicznego. Wspiera 25 państw członkowskich w walce z międzynarodową przestępczością zorganizowaną, taką jak nielegalny handel narkotykami, fałszowanie pieniędzy, nielegalna migracja i handel ludźmi, przestępczość komputerowa. Główną "bronią" stosowaną przez Europol jest wywiad kryminalny. Co piąty z ponad 500 zatrudnionych w Hadze pracowników zajmuje się analizą informacji, których dostarczają służby porządku publicznego poszczególnych państw. Budżet Europolu, kontrolowany przez instytucje UE, pochodzi ze składek 25 członków i wynosi w tym roku ponad 63 mln euro. Z Polski pochodzi ok. 1,5 mln euro rocznie.

Nie domagam się więcej kompetencji.
Zabiegam tylko o to, by do maksimum wykorzystać te, które mam.

 

Czekamy na listy, artykuły, wypowiedzi (gazeta.listy@policja.gov.pl). Najciekawsze z nich zamieścimy na naszych łamach.

Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.